Jest wyrok. Zabił dwie osoby, bo nie mógł spać
Przez dobiegający z mieszkania sąsiadów hałas nie mógł zasnąć po pracy. Rozwścieczony zabił bagnetem 72-latka i jego 48-letnią znajomą. W środę łódzki sąd skazał Michała J. za podwójne zabójstwo na karę dożywotniego pozbawienia wolności.
10.07.2024 | aktual.: 10.07.2024 16:45
Około godziny 8 rano, 25 kwietnia 2022 roku, 33-letni wówczas Michał J. zadzwonił pod numer alarmowy, mówiąc, że w mieszkaniu swojego sąsiada przy ul. 1 Maja w Łodzi ujawnił dwa zakrwawione ciała. Skierowanym na miejsce policjantom tłumaczył, że po powrocie z pracy słyszał głośne odgłosy libacji dobiegające zza drzwi 72-latka. Nie mógł zasnąć, więc postanowił zwrócić mu uwagę, ale tamten nie otwierał drzwi. Po jakimś czasie znów zszedł piętro niżej; tym razem sam otworzył drzwi do mieszkania sąsiada, a chwilę później ujrzał zakrwawione ofiary.
Policja znalazła w mieszkaniu zasztyletowanych 72-letniego Eugeniusza B. i jego 48-letnią znajomą Joannę M. Oboje mieli liczne rany cięte i kłute. Charakter obrażeń wskazywał na ciosy zadawane z dużą siłą i w furii. Joanna M. zginęła od ciosów w głowę, szyję i rękę. Wykrwawiła się na skutek zadanych ran. Eugeniusz B. dostał ciosy m.in. w głowę, a jeden z nich spowodował uszkodzenie mózgu, a w konsekwencji śmierć.
Zabił, bo przeszkadzał mu hałas
Łódzcy mundurowi nie uwierzyli w wersję Michała J. W toku śledztwa ustalono, że mężczyzna rzeczywiście był tamtej nocy dwukrotnie w mieszkaniu sąsiada. Po pierwszej wizycie rozjuszony dalszym hałasem i kłótnią z 72-latkiem wyjął z szuflady nóż wojskowy i ponownie zszedł do sąsiada. Zaatakował niepełnosprawnego 72-latka i jego 48-letnią znajomą, po czym wrócił do siebie. Później wezwał pomoc, utrzymując, że to on znalazł zamordowanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aby odwrócić podejrzenia od siebie, J. zacierał ślady. Zdradziły go plamy krwi na klatce schodowej; ślady prowadziły z miejsca zbrodni do jego mieszkania. Tam policjanci znaleźli zakrwawione ubranie podejrzanego, a w komórce nóż wyczyszczony z krwi rozpuszczalnikiem. Gdy prawda wyszła na jaw, podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się i szczegółowo opisał przebieg zdarzenia.
Usłyszał zarzut dokonania podwójnego zabójstwa. Sąd Okręgowy w Łodzi sprawę Michała J. rozpatrywał z wyłączeniem jawności. W środę (10 lipca) zapadł nieprawomocny wyrok. J. został skazany na dożywocie, a o warunkowe przedterminowe zwolnienie będzie mógł ubiegać się dopiero po odbyciu 30 lat więzienia. Musi też zapłacić po 30 tys. zł zadośćuczynienia trojgu dzieciom swoich ofiar.
Na ławie oskarżonych zasiadł też ojciec Michała J., który po zbrodni zacierał ślady. To on umył rozpuszczalnikiem nóż i ukrył go w komórce. Sąd uznał oskarżonego winnym zacierania śladów, ale ze względu na ograniczoną zdolność kierowania swoim zachowaniem, odstąpił od wymierzenia mu kary.
Czytaj także:
Źródło: KMP w Łodzi, PAP, WP Wiadomośći