"Jest szansa na 'ludzką' lustrację w Kościele"
Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego gdyby
abp Wielgus zrezygnował, oznaczałoby to, że memoriał przyjęty
przez biskupów na Jasnej Górze nadal obowiązuje i jest szansa na
przeprowadzenie lustracji w Kościele "w sposób ludzki".
07.01.2007 11:00
W memoriale przyjętym 25 sierpnia na Jasnej Górze biskupi podkreślili, że Kościół chce poznać i ujawnić prawdę o współpracy duchowieństwa ze służbami PRL, ale sprzeciwia się "dzikiej", pozbawionej jasnych zasad lustracji. Biskupi wskazali, że "oczyszczenie pamięci" powinno nastąpić przez nawrócenie, pokutę i zadośćuczynienie oraz prowadzić do przebaczenia i pojednania, a nie wyłącznie do potępiania i konfliktów.
Dla mnie kluczem do rozwiązania tej sprawy jest memoriał przyjęty przez księży biskupów w sierpniu ubiegłego roku na Jasnej Górze, gdzie jasno sformułowali ocenę moralną księży, którzy świadomie współpracowali z SB - mówił ks. Isakowicz-Zaleski. Jednym z sygnatariuszy tego memoriału był ówczesny biskup płocki Stanisław Wielgus. Największym nieszczęściem w tej sprawie było to, że ten, który podpisywał memoriał, równocześnie zaprzeczył temu memoriałowi.
Ks. Isakowicz-Zaleski przypomina, że w memoriale jest mowa, iż duchowny, który podjął świadomą współpracę z SB, oprócz przyznania się do winy i skruchy powinien zrezygnować z dotychczasowych urzędów, oddać się do dyspozycji władz kościelnych.
Oczekuje właśnie tego od abpa Wielgusa, że zgodnie z dokumentem, który podpisał, zastosuje go również do siebie. Gdyby tego nie zrobił, to byłby koniec lustracji w Kościele. Wtedy można by powiedzieć, że każda funkcja w Kościele może być pełniona przez byłych współpracowników SB - powiedział ks. Isakowicz-Zaleski.
Gdyby arcybiskup zrezygnował, to oznacza że memoriał biskupów z Jasnej Góry nadal obowiązuje i jest szansa na uregulowanie tego w sposób ludzki. Wprowadzając memoriał we wszystkich diecezjach można dokonać oczyszczenia i iść w przyszłość, a nie żyć kolejnymi aferami związanymi z teczkami - uważa duchowny.
Ks. Isakowicz-Zaleski podkreślił, że ktoś uwikłany we współpracę z wywiadem nie może pełnić ważnych funkcji w państwie polskim i w Kościele" tym bardziej, że przy współpracy z wywiadem zachodziło niebezpieczeństwo szantażu przez rezydentów obcych służb, choćby KGB. "Pełnienie funkcji metropolity jest niemożliwe i od strony moralnej i praktycznej ze względu na dobro Kościoła i państwa - uważa ks. Isakowicz-Zaleski.
Dodał, że nie znamy całości sprawy abp Wielgusa i jest bardzo prawdopodobne, że będą wypływały kolejne dokumenty.
Jeżeli arcybiskup by ustąpił, to ja arcybiskupa nie potępiam. Uważam, że może realizować dalej swoje powołanie np. jako naukowiec. Jest naprawdę wybitnym naukowcem i nikt jego kariery i autorytetu naukowego nie przekreśla - mówił ks. Isakowicz-Zaleski.
Ci, którzy chcą ujawnić teczki, nie są niemiłosiernymi mścicielami. Powinno się to zrobić dla dobra Kościoła. A duchowni, którzy mieli kontakty z SB i zrezygnują z funkcji, mogą się przecież realizować na innych polach - podkreślił Isakowicz-Zaleski.