Jest śledztwo ws. rodzinnej tragedii w Zabrzeży
Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu wszczęła śledztwo w sprawie tragedii rodzinnej, do jakiej doszło w Zabrzeży koło Nowego Sącza. Śledczy przypuszczają, że to ojciec zamordował syna, żonę i ciężko ranił drugiego syna, po czym popełnił samobójstwo.
- Samobójstwo rozszerzone, czyli zabicie członków swojej rodziny i targnięcie się na własne życie, w tym przypadku ojca, to jedna z hipotez branych przez śledczych pod uwagę - powiedziała Beata Stępień-Warzecha z nowosądeckiej prokuratury.
W czwartek w zakładzie medycyny sądowej odbyły się sekcje zwłok ofiar.
Ciężko ranny 27-latek był najprawdopodobniej jedynym świadkiem tragedii. W szpitalu przeszedł skomplikowaną operację ratującą życie. Kiedy lekarze zezwolą, mężczyzna ma być przesłuchany przez śledczych.
- Jak na takie obrażenia i na taką operację, to pacjent czuje się dobrze. Jest przytomny, w logicznym kontakcie, odpowiada na pytania. W mojej ocenie, może już składać zeznania. Policja już przeprowadza wstępne czynności - powiedział Andrzej Maciejczak z tarnowskiego szpitala na temat stanu zdrowia 27-latka.
Ciało 14-latka oraz drugiego, 27-letniego brata znalazła ich siostra, która przyjechała w odwiedziny do rodzinnego domu. Zawiadomiona przez nią policja w zabudowaniach gospodarczych znalazła ciało matki oraz powieszonego 52-letniego ojca.