PolskaJest pierwsze zaproszenie do debaty

Jest pierwsze zaproszenie do debaty

Minister finansów Jacek Rostowski zaprosił publicznie poseł Beatę Szydło z PiS do debaty na temat finansów państwa. Zapowiedział jednocześnie, że projekt budżetu zostanie przez rząd ostatecznie przyjęty we wrześniu i do 30 września wysłany do sejmu.

Jest pierwsze zaproszenie do debaty
Źródło zdjęć: © PAP

20.08.2011 | aktual.: 13.09.2011 16:22

Minister wziął udział w zorganizowanej przez Komitet Wyborczy Platformy Obywatelskiej dyskusji na temat polskich finansów. W spotkaniu uczestniczyli także prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz prof. Dariusz Rosati.

Rostowski zarzucił opozycji, że jest nieodpowiedzialna. - Gospodarką interesuje się tak naprawdę dopiero wtedy, kiedy nadchodzą wybory - powiedział minister.

Poinformował, że gdyby pomysły gospodarcze PiS zgłoszone w tej kadencji zostały przyjęte, to dług publiczny Polski, obciążający wszystkie polskie rodziny, byłby większy o 112 mld zł.

Rostowski powiedział, że tzw. plan Religi, który miał przynieść więcej pieniędzy służbie zdrowia, w latach 2009-2010 kosztowałby państwo 13 mld zł, plan stymulacyjny z początku 2009 r. - 19 mld zł, obniżenie VAT o 3 pkt. proc. zaproponowane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego - 24 mld zł, głosowanie przeciw pakietowi oszczędnościowemu - 27 mld zł.

- Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że dług publiczny przekroczyłby o 13 mld zł konstytucyjny próg 60% relacji długu do PKB już na koniec 2010 r. Oznaczałoby to, że już dziś bylibyśmy w środku najbardziej drastycznych wzrostów podatków i cięć wydatków w historii Polski - zaznaczył Rostowski. Dodał, że oznaczałoby to obarczenie każdej czteroosobowej polskiej rodziny dodatkowym długiem w wysokości 11 tys. zł.

Rostowski powiedział, że sprawy finansów publicznych będą najważniejsze w tej kampanii wyborczej i dlatego chciałby zaprosić poseł Beatę Szydło z PiS na godzinną debatę na temat finansów publicznych. Zaproponował, by odbyła się ona w następny poniedziałek.

- Żebyśmy mogli spokojnie, rzetelnie, merytorycznie, bez emocji omówić te wszystkie sprawy, które z jednej strony najbardziej interesują Polaków, a także żeby Polacy dowiedzieli się, co rząd przygotował i proponuje, a co proponuje opozycja - powiedział. Dodał, że czytał program PiS, ale jest w nim bardzo dużo słów, a bardzo mało wyliczeń.

Także prof. Dariusz Rosati wyraził gotowość do udziału w debacie z przedstawicielami PiS i SLD, zarówno "na własną rękę", jak i u boku ministra Rostowskiego.

Rosati mówił, że kampania wyborcza jest okresem, kiedy w sposób naturalny pojawiają się zwiększone oczekiwania, ale także postulaty ze strony różnych polityków, pod adresem rządu, czy ministra finansów, aby wydawać więcej pieniędzy.

- Przestrzegam wszystkich przed uleganiem tego typu łatwym obietnicom, symbolicznym obiecywaniem gruszek na wierzbie, z czym mieliśmy już do czynienia w naszym kraju. Jedynym sensownym rozwiązaniem długofalowym, podstawą rozwoju gospodarczego kraju jest tworzenie konkurencyjnych miejsc pracy. Nie można budować sukcesu na lekkomyślnym wydawaniu pieniędzy publicznych - powiedział.

Hanna Gronkiewicz-Watlz chwaliła rząd PO-PSL m.in. za zapewnienie bezpiecznego systemu bankowego i podniesienie, najpierw do 50 tys. euro, a potem do 100 tys. euro, gwarancji dla depozytów bankowych. Powiedziała, że PKO BP jest trzecim w Europie bankiem, jeśli chodzi o odporność na zawirowania.

Krytykowała Jarosława Kaczyńskiego, za publiczne apele do rządu by zrobił coś dla kredytobiorców zadłużonych we frankach szwajcarskich. - To pomysł żywcem z PRL, który wprowadził sztywny kurs - mówiła. Jej zdaniem na "metody" Jarosława Kaczyńskiego trzeba uważać, bo są "niebezpieczne dla naszych dzieci i dla naszych wnuków".

Uczestnicy spotkania pytali m.in. ministra Rostowskiego o możliwość wprowadzenia podatku liniowego. - Wtedy, kiedy czasy są tak trudne, to niektóre rzeczy, które choć dobre i pożądane, musimy odłożyć. Jeszcze ważniejsza niż niższe podatki jest odpowiedzialność finansowa - powiedział minister.

Pytany, czy Polska jest przygotowana na kryzysowy czarny scenariusz Rostowski powiedział m.in., że przewidując problemy, rząd skorzystał ze świetniej koniunktury w pierwszej połowie 2011 r. roku, aby "wyprzedzająco ściągnąć z rynku środki na prawie całość finansowania deficytu w tym roku".

- Dlatego już na jesieni będziemy prefinansowali, zapewniali finansowanie deficytu na przyszły rok. Działamy wyprzedzająco - dodał.

Rostowski powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że projekt budżetu zostanie przez rząd ostatecznie przyjęty we wrześniu i do 30 września zostanie wysłany do sejmu. Dodał, że na razie założenia do budżetu nie będą zmieniane. - W tej chwili, w tej sytuacji niepewności jest zbyt wcześnie by założenia zmieniać - wyjaśnił.

Resort finansów przewiduje w założeniach do projektu budżetu na 2012 r. m.in. wzrost PKB na poziomie 4%, średnioroczną inflację w wysokości 2,8%, przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej na poziomie 3 tys. 624 zł.

Przyjęty wstępnie w maju przez rząd projekt budżetu na 2012 r. zakłada m.in. deficyt w maksymalnej wysokości 35 mld zł, podwyżki dla nauczycieli od września 2012 r. (o 3,8%) i zamrożenie płac w budżetówce.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)