Jest oświadczenie EMA ws. szczepionki Johnson & Johnson. "Korzyści przeważają"
Europejska Agencja ds. Leków wydała oświadczenie ws. szczepionki przeciw COVID-19 firmy Johnson & Johnson.
14.04.2021 19:45
Europejska Agencja Leków zabrała głos ws. szczepionki Johnson & Johnson. EMA oznajmiła m.in., że "korzyści płynące ze szczepionki firmy Johnson & Johnson w zapobieganiu COVID-19 przeważają nad ryzykiem skutków ubocznych".
Warto podkreślić, że pierwsza dostawa tego produktu dotarła w środę do Polski. - Zgodnie z planem otrzymaliśmy 120 tysięcy dawek szczepionki Johnson & Johnson – przekazał rano Michał Kuczmierowski, prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Szczepionka Johnson & Johnson. Jest oświadczenie EMA
"Jak ogłoszono w zeszłym tygodniu, komitet ds. Bezpieczeństwa EMA (PRAC) bada bardzo rzadkie przypadki nietypowych zakrzepów krwi, które wystąpiły w Stanach Zjednoczonych po zastosowaniu szczepionki J & J przeciwko COVID-19. Rodzaj zgłaszanego zakrzepu krwi, zakrzepica żylnej zatoki mózgowej (CVST), występował w większości przypadków w połączeniu z małą liczbą płytek krwi (małopłytkowość)" – napisano w oświadczeniu skierowanym do mediów.
"EMA bada wszystkie zgłoszone przypadki i zdecyduje, czy konieczne jest podjęcie działań regulacyjnych. (...) Agencja przyspiesza tę ocenę i obecnie spodziewa się wydać zalecenie w przyszłym tygodniu. Chociaż przegląd jest w toku, EMA wciąż uważa, że korzyści płynące ze szczepionki w zapobieganiu COVID-19 przeważają nad ryzykiem skutków ubocznych" – czytamy w komunikacie.
EMA o Johnson & Johnson. "Korzyści przeważają nad ryzykiem
Ponadto EMA dodała, że "opinie naukowe Agencji dostarczają państwom członkowskim UE informacji potrzebnych do podejmowania decyzji o zastosowaniu szczepionek w ich krajowych kampaniach szczepień".
Przypomnijmy, że we wtorek amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) oraz Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) zarekomendowały tymczasowe wstrzymanie podawania preparatu ze względu na rzekome przypadki zakrzepów u bardzo niewielkiej liczby zaszczepionych.
- Mamy do czynienia z bardzo rzadkimi zdarzeniami - tłumaczył w rozmowie z WP dr hab. Piotr Rzymski, ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
Źródło: PAP, ema.europa.eu
Przeczytaj także: