Jeśli trzeba, pójdziemy pod Episkopat!
Dziś jest nas tylu, a za tydzień będzie dwa razy więcej. Nie spoczniemy - grzmiał Wojciech Podjacki z Ligi Obrony Suwerenności po wczorajszej mszy w bazylice św. Brygidy w Gdańsku. Swoje poparcie dla przebywającego nadal w szpitalu prałata demonstrowało kilkaset osób.
29.11.2004 | aktual.: 29.11.2004 09:14
Podjacki zaproponował, aby wszyscy parafianie wysłali do arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego, metropolity gdańskiego, listy z poparciem dla księdza Jankowskiego i godnie powitali prałata, który być może w środę lub czwartek wyjdzie ze szpitala. Powrót ks. Jankowskiego jest wyczekiwany zarówno przez parafian, jak też władze kościelne. Gdy prałat wróci, będzie mogła się rozpocząć procedura przekazania parafii nowemu proboszczowi.
- Ustępujący proboszcz musi przekazać niezbędne dokumenty, jak choćby księgi parafialne - wyjaśnia ks. Czaja. - Liczymy, że będzie to możliwe pod koniec tego tygodnia. Wszystko musi się odbyć zgodnie z wymogami prawa kanonicznego - dodaje. Pomarańczowe auto Wczoraj największe zainteresowanie mediów wzbudził jednak samochód administratora św. Brygidy. Srebrny nissan został pomalowany pomarańczową farbą. Na jego karoserii oprócz wulgaryzmów znalazły się także gwiazdy Dawida i swastyka. Jak się okazało, auto zostało zniszczone w sobotę wieczorem - w tym czasie w kościele odprawiano mszę świętą.
- Był zaparkowany na dziedzińcu parafii. Ja akurat odwiedzałem księdza Jankowskiego w szpitalu - opowiada ks. Czaja. Nie był to pierwszy przejaw wrogości w stosunku do nowego gospodarza parafii św. Brygidy. Samochód księdza Czai został już podobnie "przyozdobiony" w ubiegłym tygodniu. - To prowokacja. Nie mamy z tym nic wspólnego - mówi Bogusław Duffek, jeden z najgorętszych obrońców ustępującego proboszcza. - Jest jak jest. Docierają do mnie także oznaki sympatii i poparcia - komentuje te wydarzenia ks. Krzysztof. Prałat na strychu?
Niestety, nie było tego widać także podczas wczorajszej mszy. Niektórym wiernym nie podobało się, że ks. Czaja w kazaniu nie wspomniał ani słowem o ks. Jankowskim. Ale gdy poprosił wiernych o modlitwę za zdrowie prałata, jego słowa na kilkadziesiąt sekund przerwała burza oklasków. Głośnym echem wśród zgromadzonych wczoraj w bazylice św. Brygidy odbiła się wiadomość, że abp Gocłowski nie zgodził się, aby dotychczasowy proboszcz mógł nadal mieszkać w swoim mieszkaniu na pierwszym piętrze. - To skandal.
Ksiądz ma mieszkać na strychu? Niech Czaja tam mieszka - słychać było w tłumie zgromadzonym przed kościołem. Obrońcy prałata Jankowskiego zapowiadają, że w przyszłym tygodniu będą manifestować także przed siedzibą arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego, a jeśli będzie trzeba to i pod Episkopatem.
Maciej Pawlikowski