Polityka"Jeśli to zrobią, to znak, że standardy etyki odchodzą"

"Jeśli to zrobią, to znak, że standardy etyki odchodzą"

W pobliżu Platformy wciąż są osoby skompromitowane, które wskazuje się na najwyższe urzędy. Ostatnio zarząd sopockiego koła PO rekomenduje poparcie Jacka Karnowskiego na prezydenta miasta. PiS reaguje od razu: „poparcie kogoś, komu grozi kara pozbawienia wolności, wykracza poza spór polityczny i stanowi naruszenie podstawowych standardów Państwa Prawa”. Czy mimo to Platforma zdecyduje się na oficjalne poparcie Karnowskiego? Zdaniem niektórych politologów taki ruch jest możliwy.

"Jeśli to zrobią, to znak, że standardy etyki odchodzą"
Źródło zdjęć: © PAP | Barbara Ostrowska
Anna Kalocińska

13.09.2010 | aktual.: 14.01.2011 16:19

Karnowski został odsunięty z Platformy w związku z podejrzeniami o korupcję. Mimo to zarząd sopockiego koła PO rekomendował jego poparcie jako wspólnego kandydata Platformy i Samorządności na prezydenta miasta. – Karnowski jest jedynym kandydatem godnym poparcia – uważa Paweł Orłowski, wiceprzewodniczący sopockiego koła PO. Karnowskiego popiera również szef pomorskiej PO Sławomir Nowak. Zapewnia, że jest człowiekiem czystym. I deklaruje, że partia bierze za Karnowskiego odpowiedzialność.

Jednak opozycja nie pozostawia na PO suchej nitki. Zauważa, że poparcie partii politycznej dla kogoś, komu grozi kara pozbawienia wolności, nie tylko wykracza poza spór polityczny, ale i stanowi naruszenie podstawowych standardów Państwa Prawa. Takie stanowisko formułuje w specjalnym oświadczeniu pełnomocnik PiS w okręgu gdańskim Hanna Foltyn-Kubicka. Sam Karnowski nie kryje oburzenia. Na stronie internetowej pisze o „powrocie dawnych demonów". "Wystarczyło, aby PO wspomniało o możliwości poparcia mnie, a niestety PiS uruchomił już swoją propagandową machinę", czytamy.

- Mam wrażenie, że tu działa mechanizm naczyń połączonych – mówi Wirtualnej Polsce politolog dr Agnieszka Kasińska-Metryka z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. Uwaga mediów skupiona jest na działaniach Jarosława Kaczyńskiego i problemach wewnątrz PiS. A to stwarza szerokie pole do działań – również i tych nagannych moralnie – dla Platformy.

– PiS jest dysfunkcjonalna jako partia opozycyjna, gdyż zamiast kontrolować i komentować bieżącą politykę rządu, koncentruje się na kwestiach pozamerytorycznych. Dlatego Platforma pozwala sobie na takie działania jak popieranie Karnowskiego – mówi politolog i zauważa, że gdyby PiS jako partia opozycyjna koncentrowała się na tym, do czego jest powołana w państwach demokratycznych – czyli bieżącej polityce państwa i recenzowaniu działań partii rządzącej – takich „beztroskich zachowań” PO by nie było.

I faktycznie zainteresowanie mediów sytuacją wewnątrz PiS, jak i często niezrozumiałe zachowania prezesa partii (choćby decyzja o zwieszeniu w parach członka partii Elżbiety Jakubiak) sprawiają, że notowania PO rosną. Według ostatnich sondaży PO może liczyć na ponad 40-procentowe poparcie. – W takiej sytuacji Platforma czuje się może nie tyle bezkarna, co bezpieczna. I to zarówno w kontekście nadchodzących wyborów samorządowych, jak i parlamentarnych, które są dopiero za rok – zauważa Kasińska-Metryka.

Uważa, że jeśli PO oficjalnie poprze Karnowskiego, to „będzie to znak, że wszelkie standardy etyki w polskiej polityce odeszły do lamusa”. W dodatku może świadczyć o tym, że badania opinii publicznej (Karnowski ma duże poparcie na Wybrzeżu) liczą się w polityce bardziej niż reguły fair play. Taki pragmatyzm mógłby jednak w przyszłości odbić się negatywnie na notowaniach PO. – Byłby też przetarciem ścieżki dla zachowań na granicy prawa, a przynajmniej etyki w polityce – mówi politolog.

Być może jest tak, że Platforma czuje się bezkarna, gdyż Kaczyński swoim kontrowersyjnym zachowaniem i decyzjami, skutecznie odwraca uwagę opinii publicznej od PO-zaniechań. Choćby związanych z osobą urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego, któremu nie tylko nie udało się rozwiązać sprawy sporu o krzyż przed Pałacem Prezydenckim. Wciąż nie skompletował też zespołu współpracowników i doradców.

– To jest osobna sprawa. Urząd prezydenta nie jest powołany do tego, żeby o takich sprawach jak ta z Karnowskim analizować i współuczestniczyć. To jest wewnętrzna sprawa PO. Poza tym nie czas jeszcze na rozliczanie Komorowskiego. Za mało czasu upłynęło od jego zaprzysiężenia – mówi Kasińska-Metryka. I zaraz dodaje: - Natomiast rozumiem działania opozycji zmierzające do tego, żeby część tego błota przylgnęło również do prezydenta, który reprezentuje tę samą formację.

Anna Kalocińska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
piskorupcjapo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (440)