Jerzy Wilk: po wyborach zajmę się sprawą taśm
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Elbląga Jerzy Wilk poinformował, że prawnicy analizują sprawę ujawnionych kilka dni temu w internecie taśm z jego wypowiedziami; zastrzegł, że prawdopodobnie nie zdąży złożyć pozwu w trybie wyborczym.
05.07.2013 | aktual.: 05.07.2013 15:00
- Prawnicy analizują to wszystko, ale nie wiem, czy dziś zdążymy pójść z tym do sądu w trybie wyborczym. Mamy mnóstwo innych spraw dzisiaj i pewnie zajmę się tym dopiero po wyborach - powiedział w piątek Wilk.
Pracownica jego sztabu dodała, że "wszyscy wolą się teraz koncentrować na pozytywnych stronach i nie zagłębiać się w tę sprawę".
W nocy ze środy na czwartek w internecie, na jednym z elbląskich portali ukazało się nagranie "Izwinitie za PiS" (tj. Przepraszam za PiS). Słychać na nim rozmowę Wilka na temat współpracy z działaczami elbląskiego Ruchu Palikota przy kampanii na rzecz przeprowadzenia referendum, w którym odwołano prezydenta Grzegorza Nowaczyka z PO i radę miasta, gdzie Platforma miała większość. Kilku byłych działaczy RP znalazło się w grupie referendalnej Wolny Elbląg.
Na nagraniu słychać, jak Wilk mówi: "zrobiliśmy wspólnie referendum. Chwała za to. Każdy robił z różnych powodów, ale cel był jeden - wyp...lić tych z Platformy i już".
Wilk pytany, czy rozmawiał z osobą, która nagrała z nim rozmowę powiedział, że na razie nie będzie się na ten temat wypowiadał; podkreślił, że nie da się tymi ani innymi nagraniami zastraszyć.
- Każdemu otwarcie mogę powiedzieć, co myślę o tych, którzy rządzili miastem - podkreślił Wilk. Towarzyszący mu szef klubu PiS Mariusz Błaszczak powtórzył, że upublicznienie nagrań było "nieczystą, brudną zagrywką". Błaszczak dodał, że jako pierwszy o nagraniu poinformował portal internetowy, którego szef był w przeszłości związany z PO.
Działacze Platformy po opublikowaniu tego nagrania zapewniali, że nie mają z tym nic wspólnego.
Ostatnia prosta przed II turą wyborów
W piątek w Elblągu w ramach kampanii wyborczej przed niedzielnymi wyborami zorganizowana została konferencja prasowa parlamentarzystów PiS. - Działacze PO przed drugą turą wyborów prezydenckich w Elblągu składają ludziom obietnice bez pokrycia związane z infrastrukturą - mówili parlamentarzyści PiS. Zaapelowali do ministra transportu Sławomira Nowaka, by za to elblążan przeprosił.
Działacze PiS zorganizowali konferencję prasową na peronie elbląskiego dworca. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że politycy PO "składają obietnice zupełnie bez pokrycia".
Działacze PiS odnieśli się m.in. do wtorkowej deklaracji Nowaka złożonej w Elblągu, że w 2014 r. zostanie ogłoszony przetarg na budowę drogi S-7 między Gdańskiem a Elblągiem.
Wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury Andrzej Adamczyk powołał się na "Uchwałę Rady Ministrów z 4 czerwca 2013", która zawiera wykaz dróg, realizowanych w nowej perspektywie finansowej UE na lata 2014-20. Na tej liście - według PiS - nie ma odcinka S-7 Elbląg-Gdańsk.
- Panie ministrze, niech pan przeprosi mieszkańców Elbląga za to, że wprowadza pan ich w błąd. (...) Tylko umieszczenie tej inwestycji na rządowej liście gwarantuje środki na realizację i daje prawo do rozpisania przetargu. Apeluję do ministra Nowaka: ma pan czas jeszcze dzisiaj, (...) albo najbliższych dniach: proszę przeprosić mieszkańców Elbląga, że na użytek kampanii wyborczej oszukuje pan tych ludzi, że będzie realizowana inwestycja, która w świetle dokumentów rządowych absolutnie realizowana być nie może - mówił Adamczyk.
Parlamentarzyści PiS zwracali też uwagę na to, że Elbląg jest fatalnie skomunikowany kolejowo i deklarowali, że za rządów ich kandydata na prezydenta miasta Jerzego Wilka ten stan rzeczy będzie się zmieniał.
- Kiedyś, żeby dojechać do Elbląga, jechałem do Tczewa i się przesiadałem do Elbląga. Teraz z Tczewa do Elbląga nie mogę dojechać, bo gdy przyjeżdża mój pociąg z Warszawy do Tczewa, to się okazuje, że pociąg do Elbląga odjechał 5 minut wcześniej.(...) Dlatego jak kolejarz przyjechałem do Elbląga samochodem - mówił senator PiS Stanisław Kogut.
Kogut i Adamczyk podkreślali też, że rząd przeznaczył do likwidacji tzw. Kolej Nadzalewową z Elbląga do Braniewa. Podkreślali, że tą malowniczą linią jeżdżą niemieckie pociągi z turystami, którzy darzą ten region sentymentem.
W czasie, gdy PiS mówił o likwidacji Kolei Nadzalewowej biuro prasowe elbląskiego magistratu przesłało informację, że w niedzielę "rusza Kolej Nadzalewowa".
"Zaplanowano kursy pociągów w każdą niedzielę wakacji dwa razy - rano i po godz. 16.00. W niedzielę pociąg wyjedzie z Elbląga o 8.49 oraz o 16.00. Kolejne stacje to: Rubno Wielkie, Jagodna, Kamiennica Elbląska, Nadbrzeże, Suchacz, Kadyny, Tolkmicko, Święty Kamień, Frombork, Stępień, Braniewo. Od następnego tygodnia pociąg będzie kursował tylko do Fromborka" - napisano w komunikacie i podano, że "w organizację Kolei Nadzalewowej włączyły się: Miasto Elbląg, Gmina Elbląg, Frombork, Tolkmicko i Urząd Marszałkowski".
Na peronie elbląskiego dworca poparcie i życzenia wygrania wyborów Jerzemu Wilkowi złożyli m.in. senatorowie: Bogdan Pęk i Stanisław Karczewski.
Wybory w Elblągu odbędą się w niedzielę. Zmierzą się w nich Elżbieta Gelert z PO i Jerzy Wilk z PiS.