Jerzy Szmajdziński: nie musi być kabaretu politycznego
Jerzy Szmajdziński w Radiu Zet (RadioZet)
29.03.2004 | aktual.: 29.03.2004 10:26
Gościem Radia Zet jest minister obrony Jerzy Szmajdziński. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry Pani, dzień dobry Państwu. Gwarantowany minister obrony, bo tak powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski, i że będzie bronił ministra obrony i ministra spraw zagranicznych. Rozumiem, że wyklucza tym samym pana Cimoszewicza, i że on nie zostanie premierem, podobnie jak Pan nie zostanie premierem przyszłego rządu? Niczego nie można wykluczać, ale na pewno jest zainteresowany tym, żeby te osoby zostały w rządzie. Tak, ale nie może być aż tak zainteresowany, przypominam, że mamy inną konstytucję i nie ma resortów prezydenckich. Nie ma resortów prezydenckich, ale na pewno praktyka jest taka, że prezydent ma wpływ jednak i to dobrze, na to co się w państwie i rządzie dzieje. To dobrze, że Sojusz Lewicy Demokratycznej, największa partia, mimo tego, że ludzie Marka Borowskiego i Marek Borowski odeszli z tej partii, oddali wszystko w ręce prezydenta - wybór premiera? Taka jest konstytucja i taka była decyzja
premiera. Premier nie wybrał formuły konstruktywnego wotum zaufania, tylko postanowił złożyć dymisję, bo uznał, że to jest bardziej honorowe, bardziej właściwie i stąd pierwszy krok będzie należał do prezydenta. Gdyby wybrał konstruktywne wotum, to pierwszy krok należałby do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Musiałby się w dużo większym stopniu zaangażować w konstruowanie tej większości 231 głosów, a zajmowanie się jednocześnie budowaniem takiej większości i rządzeniem, to nie do pogodzenia sprawy. Jest sens w tym, że premier zapowiedział dymisję dopiero 2 maja i przez cały miesiąc będziemy mieli kabaret polityczny? To czy będzie kabaret czy nie zależy od odpowiedzialności klasy politycznej. To będzie pewien sprawdzian klasy politycznej. Jestem przekonany, że nie musi być kabaretu politycznego. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że premier dzisiaj składa rezygnację. Jest wtedy 28 dni, zgodnie z konstytucją, w których byłoby to samo, najgorsze co może być lub dobre, jeśli ta rezygnacja będzie 2 maja i 2 maja
zostanie powołany rząd, a ten miesiąc zostanie wykorzystany na pracę tej nowej ekipy, znalezienia odpowiedniej większości, a jednocześnie, co jest jeszcze istotniejsze, administracja mająca premiera wykona te zadania, które do 1 maja są do wykonania. Właśnie. Można się zastanowić czy ta administracja będzie wykonywała zadania, gdy wie, że ten premier odejdzie i wszyscy będą myśleć o sobie, a nie o Polsce. Nie będą myśleć o sobie. Proszę tak nie formułować... Nie myślę o administracji niższego szczebla, bo ta na pewno dobrze pracuje. Proszę nie myśleć źle o ministrach konstytucyjnych, którzy wiedzą, że ten miesiąc będzie pod kontrolą mediów, pod szczególną kontrolą opinii publicznej. Poza tym są ludźmi odpowiedzialnymi, bo ja ich znam, z większością z nich jestem albo 28 miesięcy, albo 15 miesięcy, więc to są ludzie odpowiedzialni, którzy do ostatniego dnia będą rzetelnie wykonywali swoje obowiązki. Czy Sojusz Lewicy Demokratycznej odejdzie od planu Hausnera, po to, żeby uzyskać większość PSL – owską? Nie.
Naprawa finansów publicznych jest niezbędna, jest konieczna, jest środkiem do powodzenia reform w Polsce i do utrwalenia wzrostu gospodarczego. Od tego się odejść w żaden sposób nie da, natomiast to na co zwracam uwagę w ostatnich dniach i tygodniach, to po pierwsze, że plan Hausnera nie dotyka, albo nie komplikuje sytuacji ludzi, którzy są w najtrudniejszej sytuacji, a wzrost gospodarczy, z którym mamy do czynienia sięgający 5 proc. daje nadzieje i daje szansę, żeby pomóc tym kilku milionom ludzi, którzy są w najtrudniejszej sytuacji. Doskonale Pan wie czego oczekuje Polskie Stronnictwo Ludowe. Odejścia i już. Sojusz zgodzi się na to? Nie. Nie zgodzi się na to, żeby popsuć mechanizmy gospodarcze, żeby pogorszyć sytuację i żeby odsunąć w czasie coś, co jest konieczne niezbędne, Polsce potrzebne. Zdziwiłam się, gdy prezydent powiedział, których ministrów będzie bronił. Nie broni ministra gospodarki i nie mówi, że powinien zostać w przyszłym rządzie. Proszę to traktować...Prezydent nie może... Obstalować
całego rządu? Właśnie. Natomiast zwrócił uwagę na dwa resorty, z których jeden jest wprost wpisany w konstytucję, ponieważ zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi prezydent realizuje poprzez ministra obrony narodowej i odpowiada za zewnętrzną politykę zagraniczną i z tego to się wzięło, nie z chęci budowania nowego składu rządu. To z kim Sojusz Lewicy Demokratycznej będzie rządził, skoro po takiej deklaracji wiadomo, że PSL nie zechce przystąpić do koalicji? Mam zaufanie do prezydenta, który przedstawiając propozycje dzisiaj za niespełna dwie godziny, propozycję personalną, zaangażuje się w pełni, bo będzie chciał przeprowadzić tą operację do końca, czyli z uzyskaniem wotum zaufania dla nowego gabinetu nowego premiera, że prezydent się w to zaangażuje i będzie mógł skorzystać z pomocy lewicy demokratycznej, Krzysztofa Janika, wszystkich nas, którzy mogą pomóc w zbudowaniu takiej większości. Ale nie zbudujecie takiej większości z PSL – em. Pani mówi, że nie zbudujemy. Nie mówię, zwłaszcza w polityce, w tak
delikatnym momencie nie należy stwierdzać na pewno. Proszę powiedzieć czy Marek Belka będzie do zaakceptowania przez Sojusz Lewicy Demokratycznej, bo jest źle kojarzony z początkową polityką, z cięciami? Czy byłby do zaakceptowania? Wszyscy dzisiaj wiedzą, ci, którzy zajmują się gospodarką, ci, którzy zajmują się budżetem, że bez tych decyzji, które pozwoliły w krótkim stosunkowo czasie spowodować zatrzymanie spadku gospodarczego i wzrost gospodarczy... Ale czy to wie Sojusz Lewicy Demokratycznej? Wie, ja wiem i moje koleżanki i koledzy też wiedzą, że właśnie jedną z największych zasług Marka Belki jest stworzenie trwałych podstaw do wzrostu gospodarczego, z którymi dzisiaj mamy do czynienia. Jeśli coś pamiętają, to wypowiedź kilka dni przed wyborami parlamentarnymi. Jedni uważają to za błąd, inni uważają, że słusznie, że ostudził oczekiwania, że wszystko się w Polsce szybko zmieni, zwłaszcza w gospodarce. Czy partia Marka Borowskiego jest dla Pana „przyjazną konkurencją” czy wrogiem? Jaka ona jest, to
jeszcze tego nie wiemy, tyle że nie różni nas przeszłość, ani ocena przeszłości i nie różni nas program. To co Was różni? Nie różni nas odpowiedzialność, bo jesteśmy jednakowo odpowiedzialni za wszystko to co Sojusz lewicy Demokratycznej robił. Marek Borowski mówi: poznacie ich, poznacie nas, czyli tę nową partię poznacie po owocach. Mnie tylko jedno zaskoczyło, jak w ciągu jednej nocy można z polityka współodpowiedzialnego za rządy, stać się stanowczym politykiem opozycyjnym. Ta zmiana mnie zastanowiła. Natomiast jestem przekonany, że będziemy współpracować, że możemy współpracować. Nie macie wyjścia, bo według ostatnich sondaży SLD ma 7 proc., a partia Marka Borowskiego 11 proc. Abstrahując od poważnej oceny tych sondaży robionych telefonicznie lub przed supermarketami, na poważne sondaże przyjdzie czas, ale gdyby nawet to przyjąć, to suma tego co ma Marek Borowski, co mamy my i Unia Pracy, daje 21 proc., więc to jest więcej, niż było we wszystkich dotychczasowych sondażach, a przecież to są ci sami
ludzie, ten sam program, ta sama odpowiedzialność i te same błędy. Czyli rozumiem, że Pan głosuje przeciwko temu, żeby Marek Borowski odszedł z funkcji marszałka? Zadecydujemy wspólnie. Zwracam uwagę na nową sytuację, w której i Marek Borowski i Tomasz Nałęcz przeszli do opozycji i rządząca koalicja mająca w parlamencie większość taką, która przeprowadza ustawy, nie ma na dzisiaj żadnego reprezentanta w Prezydium Sejmu. Nie jest to sytuacja normalna, naturalna. Z tego trzeba wyciągnąć wnioski i znaleźć rozwiązanie. Jeśli jednak będziecie w koalicji, to po co coś zmieniać? No, ale Marek Borowski nie jest dzisiaj w koalicji i sympatyzuje z jednym czy drugim nazwiskiem, ale czy będzie sympatyzował z nowym składem rządu, to jak powiedziała Izabella Sierakowska, zobaczymy. A gdzie jest Włodzimierz Cimoszewicz, w „borówkach” czy „janikach”? Włodzimierz Cimoszewicz jest członkiem SLD, członkiem zarządu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ministrem. Dziękuję bardzo. Gościem Radia Zet był też członek Sojuszu Lewicy
Demokratycznej, też minister, Jerzy Szmajdziński.