Jerzy Stuhr mówił o "potomkach chłopów folwarcznych". Agnieszka Holland komentuje
Jerzy Stuhr swoimi słowami o wyborcach PiS wywołał spore poruszenie. Część internautów poczuła się urażona i dała temu wyraz w mediach społecznościowych. Agnieszka Holland w rozmowie z WP tłumaczy aktora: - Użył nieszczęśliwego sformułowania, ale ma szacunek do innych. Ręczę za niego.
Jerzy Stuhr w rozmowie z Tomaszem Lisem w Onecie mówił o "pogardzie władzy wobec społeczeństwa". Pytany o to, dlaczego mimo tej pogardy, tak wielu Polaków głosuje na PiS, odpowiedział: "Mam teorię taką, że to jest zemsta za wielowiekowe ciemiężenie. Wśród chłopów też jedni są żądni odwetu, a drudzy nie". Tym samym wywołał spore kontrowersje.
W rozmowie z WP Agnieszka Holland przyznała, że porównanie elektoratu PiS do chłopów folwarcznych "nie jest specjalnie szczęśliwe". - Myślę, że chodziło o to, kim jesteśmy jako Polacy, jakie są nasze korzenie i jak one się odbijają na kapitale - stwierdziła reżyserka.
Jerzy Stuhr się wywyższa?
Słowa Stuhra uraziły niektórych internautów. W mediach społecznościowych publikują zdjęcia swoich dziadków, podkreślając chłopskie pochodzenie.
- Mój dziadek wykształcił się jako jedyny z rodziny, ale pochodził z chłopów, i cała moja rodzina ze strony mamy, ze strony dziadka jest rodziną chłopską. Pańszczyzna, która, myślę, miała ogromny wpływ na to, jak Polska się rozwijała, była udziałem też moich przodków, więc nie będę się wywyższać. Jeden dziadek był żydowskim krawcem, a drugi - z biednej, wielodzietnej, chłopskiej rodziny spod Sulejowa - powiedziała Holland.
Właśnie o wywyższanie się jest teraz posądzany Stuhr. - Sformułowanie nieszczęśliwie wybrzmiało. Jak znam Jurka, nie ma takich tendencji. Ręczę za niego, znamy się 40 lat, jeśli nie więcej, niedawno rozmawialiśmy. To człowiek, który jest głęboko demokratyczny i ma szacunek dla innych ludzi - podkreśliła Holland.
Jej zdaniem "w kontekście wyborczym wszystkie, nawet niewinne albo trochę niezręczne wypowiedzi brzmią jak strzały karabinowe".
Agnieszka Holland zgadza się z Jerzym Stuhrem. "Polacy handlują z partiami"
Stuhr stwierdził też, że partia rządząca ma "manię chwalenia się, bo składa się z ludzi, którzy przez lata byli niedowartościowani". - Nie zgodzę się, PiS miał te same szanse, co inne partie polityczne - oceniła Holland.
- Zmieniają się preferencje wyborcze, sytuacja ekonomiczna, aspiracje ludzi. PiS znalazło formułę, jak dotrzeć do serca i kieszeni dużej części Polaków, którzy mieli jakieś deficyty, poczucie, że nie korzystają ze wzrostu gospodarczego - dodała.
Reżyserka zgodziła się ze słowami Stuhra, który powiedział, że Polacy prowadzą "cyniczną, handlową grę z partiami”, mówiąc "dajcie jeszcze trochę, to na was zagłosujemy".
Holland przypomniała raport "Krytyki Politycznej", z którego, jak mówi reżyserka, wynika, że "wielka część wyborców PiS-u zdaje dobie sprawę z korupcji, nadużyć, skandali w tej partii, ale podchodzą do tego bardzo racjonalnie - głosują, bo mają więcej w portfelu, bo PiS rozdaje".
- Myślę że zaniedbania poprzednich ekip się mszczą - przyznała. I dodała, że "taki klientelizm jest niebezpieczny, bo nakręca spiralę, która nie wiadomo, gdzie się zatrzyma". - Powinno nastąpić opamiętanie, ktoś to musi policzyć i myśleć o dobru wspólnym - zaznaczyła Holland.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl