Trwa ładowanie...
d2ynpkd
10-10-2003 13:55

Jerzy Osiatyński: trzeba ciąć


d2ynpkd
d2ynpkd

Kamil Durczok: Czy na miejscu wicepremiera Hausnera ciąłby pan tak samo?

Jerzy Osiatyński: Wie pan to jednak wymaga głębszej znajomości tego wszystkiego, co dopiero trafi do sejmu i będzie przedmiotem rozważań izby. Te informacje, które do tej pory są w środkach przekazu wskazują właściwe kierunki. Można powiedzieć, że to jest w gruncie rzeczy zgodne z tym co było próbowane także w 92 roku.

Kamil Durczok: Czy nie jest tak, że stan budżetu nie wyznacza przede wszystkim panie profesorze kierunków, czy nie jest tak, że zbliżamy się do, przekraczamy 50 w przyszłym roku przekroczymy 55% i zbliżamy się do tej niebezpiecznej granicy 60-procentowego zadłużenia to po prostu trzeba ciąć.

Jerzy Osiatyński: Tu nie ma żadnych wątpliwości, tak jest, trzeba ciąć, bo to jest nie tylko tak, że my przekraczamy 50%, według danych, które podaje ministerstwo finansów w tym roku będzie 51,5%. Ale także w przyszłym roku w 2004 możemy być w gruncie rzeczy blisko 55%, tam jest 54,8%, ale tutaj trzeba pamiętać, że to jest właściwie na granicy 55% i to pociąga za sobą konsekwencje. Ale ja chcę jednak wrócić do pana pierwszego pytania, myśmy już próbowali podejmować takie same kroki, więc mozna powiedzieć, że to co jest zawarte w programie pana Hausnera idzie w dobrym kierunku i to są rzeczy, które trzeba było już dawno zrobić, z tego punktu widzenia w gazetach można znaleźć wiele pozytywnych opinii.

d2ynpkd

Kamil Durczok: Ale można też znaleźć i negatywne panie profesorze, niektórzy ekonomiści mówią, że za wolno i za późno. Czy należy zatem słuchać ekonomistów?

Jerzy Osiatyński: Więc chodzi o to, że nikt do tej pory z ekonomistów i ananlityków rynków finansowych nie twierdzi że to są posunięcia w złym kierunku prawda? Można się spierać czy można zrobić więcej. Natomiast nikt nie mówi, że powinno się zrobić mniej i rzeczywiście problem polega na tym, czy to, odsuwając na bok kwestię, czy jest dostatecznie wiele. Czy to co zostało przedstawione zostanie zrealizowane, wszyscy wiemy, że rząd wie z czym idzie do parlamentu, ale nie wie z czym wychodzi. Fakt, że...

Kamil Durczok: To jest w ogóle pytanie, które należy w tym momecie zadać, a brzmiący mniej więcej tak, czy przedstawienie tego planu oszczędności cosjalnych do negocjacji, bo wicepremier Hausner mówi, że teraz będzie wielka ogólnonarodowa debata w tej sprawie, jest sygnałem, że rząd jest gotów z jakichś ograniczeń zrezygnować i odpuścić.

Jerzy Osiatyński: No więc właśnie to sforułowanie do negocjacji, prawdopodobnie jest takim trochę na wyrost, ja sobie nie wyobrażam, żeby jakąkolwiek obniżkę świadczeń społecznych można było wynegocjować ze związkami zawodowymi, gdyby pan premier powiedział do konsultacji jak to zresztą wymagają stosowne ustawy to wtedy to rozwiązanie jest oczywiste. Natomiast ja obawiam się dwóch rzeczy naprawdę. Po pierwsze niezależnie od tych fotografii całego rządu, które mają świadczyć o lojalności całego gabinetu w stosunku do tego programu, to jest oczywiście bardzo dobrze na zdjęciu, ale jak to będzie wyglądało w praktyce.

d2ynpkd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ynpkd
Więcej tematów