Jerzy Hausner: emeryci mogą spać spokojnie
Poza argumentami ekonomicznymi za moją propozycją (dot. waloryzacji rent i emerytur) przemawiają także argumenty prawne. Państwo jest zobowiązane określić mechanizm waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych i Sejm i prezydent już tę sprawę rozstrzygnęli. Sprawa jest zamknięta i tutaj przestrzeni do sporu między mną a moim kolegą z rządu już nie powinno być - powiedział minister Jerzy Hausner w radiowych "Sygnałach Dnia".
Sygnały Dnia: Kiedy wczoraj Pan prezentował dokument, który nazywa się "Plan działania Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej w roku 2003" – taka jest pełna nazwa – w tym samym czasie, o tej samej godzinie, prof. Grzegorz Kołodko, tyle że w siedzibie Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, prezentował swój program i swój program zachwalał. To przypadek? Czy to zbieżność dat i godzin?
Jerzy Hausner: Tę konferencję, którą wczoraj odbyłem, zapowiadałem wiele tygodni wcześniej, ponieważ ta konferencja podsumowywała pierwszy etap funkcjonowania nowego Ministerstwa, etap jego organizacji. Czy ta zbieżność jest przypadkowa? Nie potrafię ocenić, natomiast to, oczywiście, odnotowali dziennikarze i komentują na swój sposób.
Sygnały Dnia: A jak się ma to, co Pan stworzył, do tego, co proponuje prof. Kołodko?
Jerzy Hausner: Pan premier Kołodko przedstawił w swoim dokumencie program naprawy finansów publicznych, a więc zestaw przedsięwzięć, które będą realizowane w horyzoncie lat 2004-2006 i dotyczą przede wszystkim kwestii podatkowych oraz kwestii budżetowych. Ja przedstawiłem plan działania nowego Ministerstwa, ten plan koncentruje się na tym, co powinno być wykonane w roku 2003 i co dotyczy spraw najważniejszych tu i teraz. Przede wszystkim mowa w tym planie działania o tym, co trzeba zrobić, aby pobudzić przedsiębiorczość, aby uruchomić proces tworzenia nowych miejsc pracy oraz aby ożywić gospodarkę. W tym sensie uważam, że są to podejścia komplementarne, które mogą być ze sobą pogodzone, a pewne różnice zdań sądzę, że są do przedyskutowania w ramach rozmów, które toczą się w rządzie i na posiedzeniu Rady Ministrów. Chcę przy tym podkreślić, że choć koncentruję się w swoich propozycjach na tym, co trzeba zrobić tu i teraz, w tym planie są pewne wyjścia w przyszłość, pewne sugestie, co należałoby zrobić
potem. I te wszystkie działania budowane są wokół czterech priorytetów: ograniczenie ubóstwa, promocja zatrudnienia, efektywne wykorzystanie funduszy strukturalnych Unii Europejskiej oraz ożywienie gospodarki. I sądzę, że skoncentrowanie się w tej chwili na tym, by otworzyć drogę do naprawy finansów publicznych, jest rozsądnym podejściem, które proponuję i mojemu koledze z rządu, i proponuję Radzie Ministrów.
Sygnały Dnia: Pan Profesor mówi, że nie można w żadnej mierze ograniczać dochodów najuboższych osób. Czy to ma związek ze stosunkiem Pana i prof. Kołodki do waloryzacji rent i emerytur i do indeksacji?
Jerzy Hausner: Ta teza, którą przedstawiłem i którą będę podtrzymywał, wynika z przekonania opartego o następujące spostrzeżenie, o następujące dane: od 1996 roku do rok 2001 – bo najnowszych danych jeszcze nie mamy – w Polsce przybyło 2 miliony osób, których dochody są poniżej minimum egzystencji, tzn. że są to osoby, które są wyłączone faktycznie z rynku, tzn. że te 2 miliony osób nie kreują popytu rynkowego. To oznacza, że dławiony jest popyt konsumpcyjny, popyt ogólny. A to oznacza dla mnie, że w istocie rzeczy z tego powodu tak trudna jest sytuacja, szczególnie małych i średnich przedsiębiorstw, szczególnie poza aglomeracjami. W związku z tym prowadzenie polityki, która poszerzałaby tę grupę osób nieuczestniczących w rynku, prowadzenie polityki prowadzącej do dławienia popytu musi, oczywiście, poprowadzić do utrzymywania się obecnej złej sytuacji gospodarczej. W związku z tym teza wyjściowa, kanon polityki brzmi: nie można już dalej prowadzić do obniżania dochodów osób najuboższych. I tam
zaproponowane zostały działania, które by utrzymywały siłę nabywczą tych najniższych dochodów. Nie chcę powiedzieć, że wszystkich transferów socjalnych, ale najniższych dochodów. M.in. elementem tego myślenia jest waloryzacja emerytur i rent, gwarantująca utrzymanie siły realnej tych dochodów.
Sygnały Dnia: A jeśli ona będzie kilkuzłotowa?
Jerzy Hausner: Utrzymanie siły realnej. To, jak mechanizm waloryzacji będzie działał, to jest kwestia, oczywiście, poziomu inflacji, dlatego że my reagujemy na poziom inflacji. Zaproponowana i już podpisana przez prezydenta, a więc ustawa, która weszła w życie, ona eliminuje te mankamenty, które doprowadziły do tego, że w roku 2002 była tak niska podwyżka. Poza argumentami ekonomicznymi za moją propozycją przemawiają także argumenty prawne. I z Konstytucji, i z orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego wynika, że państwo jest zobowiązane określić mechanizm waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych i w związku z tym w tej sprawie Rada Ministrów już rozstrzygnęła, rozstrzygnął Sejm, rozstrzygnął prezydent. Wydaje się, że sprawa jest zamknięta i tutaj przestrzeni do sporu między mną a moim kolegą z rządu już nie powinno być. (Polskie Radio/mk)
Rozmawiał: Krzysztof Grzesiowski