Jerzy Buzek: 60 lat to taki moment gdzie kończy się pamięć i zaczyna historia
Parlament Europejski musi pamiętać o historii. Minęło bardzo wiele lat, 60 lat to jest taki moment gdzie kończy się pamięć i zaczyna historia - powiedział Jerzy Buzek w "Poranku w radiu TOK FM".
27.01.2005 | aktual.: 27.01.2005 10:32
Katarzyna Kolenda-Zaleska: Dzisiaj Parlament Europejski ma przyjąć rezolucję w sprawie 60. rocznicy wyzwolenia obozu, jaki będzie ostateczny tekst tej rezolucji?
Jerzy Buzek: Mamy nadzieję że będzie to w końcu taki tekst, który będziemy mogli zaaprobować. Musi być prawda w tym tekście, jest szansa, ze będzie wpisane, ze to niemieccy naziści zbudowali obóz, będzie słowo Niemcy w tym tekście, wcześniej tego nie było, a wcześniej było sformułowanie, które sugerowało że to były polskie obozy. Profesor Bartoszewski wspaniale powiedział, ze w takim razie on będzie mówił, że go do Auschwitz zamknęli Francuzi. To uświadamia ten absurd. Jest również nadzieja, że będzie właściwa kolejność, Żydzi, Romowie, Polacy, Rosjanie, inne narodowości i homoseksualiści.
Katarzyna Kolenda-Zaleska: Panie premierze, według pana co jest podłożem tej awantury, profesor Bartoszewski mówił, że to jest ignorancja historyczna i że on sobie nie zdawał sprawy z ignorancji tak wielu polityków. Ale czy to nie jest także polityka?
Jerzy Buzek: To jest unikanie prawdy i nawet przerzucanie odpowiedzialności na ofiary zbrodni hitleryzmu. Minęło bardzo wiele lat, 60 lat to jest taki moment gdzie kończy się pamięć i zaczyna historia. Z historią można robić różne rzeczy, myślę że jest próba odwrócenia zapisów historycznych, i to nie jest tylko ignorancja, niestety.
Katarzyna Kolenda-Zaleska: Słuchałam baronowej Lutford, która mówiła, że jeśli Polacy tak bardzo będą upierać się przy niemieckich obozach koncentracyjnych to, to zaprasza do dyskusji na temat polskiego antysemityzmu. Jak pan to ocenia?
Jerzy Buzek: To jest bardzo niewłaściwe określenie. Myśmy się do tego stopnia posunęli w obnażeniu prawdy historycznej, także o przypadkach skrajnego antysemityzm w Polsce, które były nieliczne w stosunku do wielkości ofiar, ale jednak myśmy to obnażali, bardzo mocno. Mam wrażenie ze innym narodom łatwo nam to wytykać i pokazywać na palcach. Mam wrażenie, że inni mają jeszcze wiele do zrobienia i wtedy dyskusja byłaby inna. Wtedy nie byłoby takich zastrzeżeń, które są nie do przyjęcia. Myśmy nie przywiązani wystarczająco wiele wagi do tego żeby podać wszystkie przypadki pomocy Polaków wobec Żydów, kiedy Polacy ginęli za Żydów, to była ogromna liczba przypadków. To jest kluczowa sprawa, jakbyśmy mogli pokazać jak bardzo Polacy starali się przeciwdziałać tym zbrodniom, i wielu z nich zginęło. To musimy zrobić.