Jej córki po przeszczepie o mało nie zabiła ospa. Matka toczy walkę z ruchami antyszczepionkowymi
Matka dziewczynki, której życie było zagrożone przez zarażenie ospą wietrzną, postanowiła zaapelować do przedstawicieli ruchów antyszczepionkowych, którzy zaatakowali ją w mediach społecznościowych. Córka Camille Echols żyje z przeszczepioną nerką i zakażenie ospą mogło się dla niej skończyć tragicznie.
Córka Camille Echols przeszła operację przeszczepu nerki w wieku zaledwie dwóch lat. W związku z jej stanem - niską odpornością - nie może przyjmować szczepionek. W jej przypadku zamiast wywołać reakcję obronną organizmu, mogłaby ją po prostu zainfekować. I to właśnie dla takich dzieci moda na nieszczepienie jest szczególnie groźna. Zwiększa bowiem ryzyko zarażenia.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Moja córka miała kontakt z dzieckiem zarażonym ospą wietrzną, więc w ten weekend wylądowaliśmy na ostrym dyżurze", Camille relacjonuje pobyt w szpitalu w Atlancie. "Przechodzi badania laboratoryjne, zastrzyki z syntetyczną immunoblobuliną a później będziemy czekać na to, co powie nam specjalista chorób zakaźnych", kontynuuje zatroskana matka. "Ona może się bardzo poważnie rozchorować".
Camille została zaatakowana przez członków ruchów antyszczepionkowych. Postanowiła wytłumaczyć, jak przebiegała diagnoza jej córki. Zaznaczyła, że dziecko z ospą wietrzną, od którego zaraziła się jej córka, mogło być szczepione. Problem polega na tym, że krytycznie niski poziom szczepień w całej populacji stwarza zagrożenie także dla tych osób, które są zaszczepione.
Echols, odpowiadając na zarzuty, postanowiła zaapelować do "antyszczepionkowców". "Jeśli wierzysz, że szczepionki mogą wywołać autyzm u twojego dziecka, PROSZĘ doucz się", pisze i zaznacza, że nie ma choćby jednego wiarygodnego badania udowadniającego powiązania mędzy szczepionkami a autyzmem (badanie, na które zazwyczaj powołują się ruchy antyszczepionkowe, zostało zmanipulowane). "Tego [choroby córki - przyp. red.] można było uniknąć", kończy swój wpis Camille.