Jego krótkie życie było męczarnią - szpital zapłaci za błędy
170 tys. zł zadośćuczynienia przyznał Sąd Okręgowy w Słupsku (woj. pomorskie) rodzinie chłopca, który na skutek błędów lekarzy z miejscowego szpitala urodził się kaleką. Cywilny proces trwał pięć lat. Wyrok nie jest prawomocny. Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku Ryszard Stus powiedział, że będzie odwoływał się od orzeczenia.
19.11.2009 | aktual.: 19.11.2009 18:33
- Nie liczę na wygranie sprawy, chodzi głównie o zasądzoną kwotę. Będziemy też występować do ubezpieczyciela o refundację - wyjaśnił dyrektor.
Wniesienia apelacji nie wyklucza też mecenas Anna Bogucka-Skowrońska, pełnomocnik powódki - matki chłopca.
- Generalnie wyrok jest dla nas o tyle dobry, że pokazuje prawdę o oddziale słupskiego szpitala w Ustce (tam odbierano poród)
. Rozważam odwołanie co do wysokości zadośćuczynienia - powiedziała mec. Bogucka-Skowrońska.
Dziecko przyszło na świat w 2002 r. Ciężarną przyjęto wówczas jednak nie na oddział położniczy, ale patologii ciąży, gdzie - jak ustalono w trakcie procesu - przez siedem godzin pozostawała bez opieki i badań. Potem wykonano cesarskie cięcie, po którym stwierdzono u chłopca niedotlenienie mózgu. Według szpitala i niektórych powołanych w czasie procesu biegłych, było ono skutkiem hipotrofii płodu, czyli wewnątrzmacicznego ograniczenia jego wzrastania. Choroba ta miała się zacząć w czasie życia płodowego chłopca.
Opinie dotyczące hipotrofii nie zostały jednak uznane przez sąd. O wyniku procesu w dużej mierze zdecydowała dodatkowa opinia profesorów z Akademii Medycznej w Szczecinie, którzy kategorycznie stwierdzili, iż niedotlenienie mózgu było skutkiem zaniedbań i braku opieki ze strony lekarzy.
Chłopiec, który nie był w stanie samodzielnie funkcjonować i wymagał ciągłej rehabilitacji i opieki, zmarł w wieku czterech lat.