Rosja ma wpływać na wybory w Mołdawii
W sieci pojawiły się zdjęcia i nagrania potwierdzające ingerencję Rosji w wybory prezydenckie w Mołdawii. Widać na nich tłumy pod lokalem wyborczym w Mińsku, a także zorganizowane grupy Mołdawian mieszkających w Rosji. Ci są dowożeni w miejsce głosowania przez wyznaczone do tego osoby.
W niedzielę o godzinie 6:00 czasu polskiego w Mołdawii otwarto lokale wyborcze, w których do godz. 20:00 (w Polsce) można oddać głos w II turze wyborów prezydenckich. O najwyższy urząd walczą aktualna prezydent Maia Sanu oraz były prokurator generalny Alexandr Stoianoglo.
Od rana media relacjonują też głosowanie za granicą, w tym "zorganizowane transporty" Mołdawian z Rosji do lokalu wyborczego w Mińsku.
Doniesienia te potwierdzają zdjęcia i nagrania pojawiające się w mediach społecznościowych. Widać na nich m.in. tłum chętnych do głosowania w Mińsku.
Rosjanie chcą wpłynąć na wynik wyborów
Jeszcze przed II turą wyborów prezydenckich władze w Kiszyniowie alarmowały o ryzyku ingerencji Kremla w wynik wyborów. W komitetach wyborczych w zachodniej Europie ostrzegano m.in. przed fałszywymi alarmami bombowymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Należy się też spodziewać "zorganizowanego głosowania", to jest dowożenia z Naddniestrza grup wyborców, poinstruowanych, by głosowali na Stoianoglo. Nowością w tych wyborach są też "bezpłatne transporty" dla obywateli mołdawskich z Rosji. Część z nich ma być autobusami przywożona do kraju ze Stambułu, dokąd latają samoloty z Rosji.
Dwa inne kierunki to Mińsk i Baku, dokąd również organizowane są "loty wyborcze" z Rosji.
Źródło: PAP, X, WP WIadomości