Jednak to powiedział. Nagła zmiana tonu ws. Ukrainy
Prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva ugiął się pod międzynarodową krytyką po jego uwagach na temat wojny w Ukrainie. Zdecydował się w końcu potępić "naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy".
19.04.2023 | aktual.: 19.10.2023 08:13
Lula naraził się, twierdząc, że wojna w Ukrainie spowodowana jest "decyzjami podjętymi przez dwa kraje oraz że Stany Zjednoczone "zachęcały" do wojny, wysyłając broń administracji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Na reakcję USA nie trzeba było długo czekać.
Rzeczniczka prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre podkreśliła, że konflikt rozpoczęty został przez Rosję i odrzuciła twierdzenia "sugerujące, że Stany Zjednoczone i Europa nie są zainteresowane pokojem", oraz że dzielą odpowiedzialność za tę agresję.
Lula ewidentnie postanowił teraz załagodzić zaognione wcześniejszymi słowami stosunki międzynarodowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Podczas gdy mój rząd potępia naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy, opowiadamy się za wynegocjowanym politycznym rozwiązaniem konfliktu – powiedział Lula w przemówieniu po spotkaniu z prezydentem Rumunii Klausem Iohannisem.
Zobacz także
Brazylijski przywódca dodał również, że jest zaniepokojony "globalnymi konsekwencjami" wojny w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego i energetycznego, zwłaszcza w najbiedniejszych regionach planety".
Słowa o "naruszeniu integralności Ukrainy" są jak na brazylijskiego prezydenta dosyć znamienne, biorąc pod uwagę, że wielokrotnie wcześniej sugerował, że kraj ten mógłby się "ugiąć". Lula wzywał już Rosję do wycofania się z zajętego terytorium, ale jednocześnie sugerował, że Kijów mógłby porzucić roszczenia wobec Krymu, który Moskwa najechała i anektowała w 2014 r.