ŚwiatJedna Rosja ma konstytucyjną większość

Jedna Rosja ma konstytucyjną większość

W nowej Dumie Państwowej, niższej izbie rosyjskiego parlamentu, nadal będą dominować prokremlowskie partie, a Jedna Rosja, z której listy startował prezydent Władimir Putin, uzyska nawet większość konstytucyjną.

02.12.2007 | aktual.: 02.12.2007 23:08

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/rosjanie-wybieraja-dume-6038692579447937g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/rosjanie-wybieraja-dume-6038692579447937g )
Rosjanie wybierają Dumę

Oprócz partii Putina do Dumy weszły także Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadija Ziuganowa, populistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego i lewicowo-populistyczna Sprawiedliwa Rosja Siergieja Mironowa.

Żadna z partii demokratycznych - Jabłoko Grigorija Jawlińskiego i Sojusz Sił Prawicy (SPS) Nikity Biełycha - nie przekroczyła 7-procentowego progu wyborczego, uprawniającego do udziału w podziale mandatów deputowanych.

Tak wynika z cząstkowych rezultatów niedzielnych wyborów parlamentarnych, ogłoszonych przez Centralną Komisję Wyborczą (CKW). Zbliżone wyniki przyniosły też sondaże powyborcze (exit polls), opublikowane po zamknięciu lokali wyborczych przez lojalne wobec Kremla ośrodki socjologiczne - WCIOM i FOM.

CKW podała, że po podliczeniu 30,4% głosów Jedna Rosja uzyskała poparcie 63,3% wyborców, KPRF - 11,3%, LDPR - 9,6% i Sprawiedliwa Rosja - 7,3%.

W przeliczeniu na miejsca w Dumie daje to Jednej Rosji - 312 mandatów, KPRF - 56, LDPR - 47 i Sprawiedliwej Rosji - 35.

Według WCIOM, Jedna Rosja uzyskała 61,0% głosów, KPRF - 11,5% głosów, LDPR - 8,8%, a Sprawiedliwa Rosja - 8,4%.

Z kolei FOM przekazał, iż Jedna Rosja otrzymała 62,3% głosów, KPRF - 11,8%, LDPR - 8,4%, zaś Sprawiedliwa Rosja - 8,3%.

Zgodnie z danymi CKW po podliczeniu 30,4% głosów, Jabłoko przekonało do siebie tylko 1,4% głosujących, a SPS - 1,1%.

Frekwencja wyborcza - jak podała CKW - przekroczyła 60%.

Jeśli to wszystko potwierdzi się, będzie to oznaczać utrzymanie politycznego status quo z obecnej Dumy, w której Jedna Rosja kontrolowała 297 mandatów, KPRF - 44, Sprawiedliwa Rosja - 33, a LDPR - 29. Wszelako z tą istotną różnicą, że Jedna Rosja będzie teraz miała większość konstytucyjną, wynoszącą 300 mandatów (2/3 głosów).

Wynik Jednej Rosji jest jednak nieco gorszy od rezultatu samego Putina w wyborach prezydenckich w 2004 roku, kiedy to przy frekwencji 64% otrzymał on 71,3% głosów.

Mimo to Kreml wyraził zadowolenie z wyników niedzielnych wyborów. Jego rzecznik Dmitrij Pieskow oświadczył, że wykazały one, iż większość Rosjan popiera Putina i chce kontynuacji jego polityki po upływie drugiej prezydenckiej kadencji.

Pieskow oświadczył, iż wstępne częściowe wyniki, a także sondaże powyborcze pokazują, że większość rosyjskich głosujących opowiedziała się za kursem prezydenta Putina i za kontynuacją tego kursu po zakończeniu drugiej kadencji prezydenckiej.

Wybory do Dumy były prologiem do zarządzonych na 2 marca 2008 roku wyborów prezydenckich, po których Putin, zgodnie z konstytucją Rosji, powinien opuścić Kreml.

55-letni Putin z jednej strony obiecuje, że nie będzie szukać możliwości przedłużenia swojej prezydentury i w maju przyszłego roku wyprowadzi się z Kremla. Z drugiej mówi otwarcie, że nie zamierza przechodzić na polityczną emeryturę. Zastrzega też sobie prawo do powiedzenia Rosjanom, kogo widzi w roli swojego następcy na kremlowskim tronie.

Putin zadeklarował nawet, że jeśli w wyborach do Dumy zwycięży Jedna Rosja, a w wyborach prezydenckich "porządny człowiek, z którym da się współpracować", to po zakończeniu prezydentury może on stanąć na czele rządu.

Aby pomóc Jednej Rosji w osiągnięciu jak najlepszego wyniku, cieszący się zaufaniem 80% obywateli Putin zdecydował się na start z jej listy w wyborach do Dumy, a partia ta swoją kampanię wyborczą oparła na tezie, że niedzielne głosowanie faktycznie jest plebiscytem poparcia dla prezydenta.

Lider KPRF Giennadij Ziuganow zakwestionował już cząstkowe wyniki CKW, oznajmiając, że zostały one dopasowane do określonego zawczasu schematu i zapowiadając, iż jego partia je zweryfikuje.

Rzecznik KPRF Wadim Sołowiow wyjaśnił, że jego partia wystąpi do Sądu Najwyższego o unieważnienie wyników niedzielnego głosowania, uważając je za sfałszowane. Skala fałszerstw przekroczyła wszelkie normalne ramy. Było ich nieporównywalnie więcej, niż w 2003 roku - oświadczył Sołowiow.

Wyników wyborów nie uzna też opozycja pozaparlamentarna, skupiona w koalicji Inna Rosja, która jeszcze przed niedzielnym głosowaniem zapowiedziała, że wszelkimi legalnymi metodami będzie dążyć do ich unieważnienia.

W niedzielę lider Innej Rosji Garri Kasparow ocenił, że "wybory do Dumy przypominały wybory w ZSRR, kiedy to nie było wyboru". Kasparow wezwał też wszystkich przeciwników Putina do udziału w "pogrzebie wyborów", który Inna Rosja zamierza zorganizować w poniedziałek przed siedzibą CKW, nieopodal Kremla.

Jeden z liderów SPS Leonid Gozman powiedział dziennikarzom w Petersburgu, iż "najbardziej masową technologią fałszowania wyników wyborów było dorzucanie kart do głosowania do urn". Na drugim miejscu - jego zdaniem - "było unieważnianie głosów oddanych na inne partie przez dopisywanie dodatkowych znaków na kartach do głosowania".

CKW konsekwentnie powtarza, że głosowanie przebiegało bez naruszeń, a same wybory były demokratyczne i otwarte, co potwierdzają zagraniczni obserwatorzy.

OBWE po raz pierwszy w historii poradzieckiej Rosji odmówiło monitorowania wyborów parlamentarnych w tym kraju, uzasadniając to przeszkodami, jakie władze w Moskwie czyniły międzynarodowym obserwatorom.

W tej sytuacji najaktywniejszymi obserwatorami byli eksperci z Uzbekistanu, Kazachstanu, Białorusi i innych krajów WNP, którzy jak dotąd nie dopatrzyli się poważniejszych uchybień.

Wśród obserwatorów z zagranicy był też były poseł Samoobrony Mateusz Piskorski, który oświadczył, iż nie napotkali oni żadnych barier.

Dla nas to było bardzo ciekawe doświadczenie, móc obserwować wasze wybory - powiedział Piskorski na konferencji prasowej w CKW, pokazanej przez państwową telewizję "Kanał Pierwszy".

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
rosjawybory
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)