Polska"Jeden z najnikczemniejszych filmów Trzeciej Rzeszy"

"Jeden z najnikczemniejszych filmów Trzeciej Rzeszy"

20 listopada 1948 roku zakończył się w Warszawie jeden z najgłośniejszych procesów sądowych, w którym pięcioro polskich aktorów oskarżono o kolaborację z Niemcami. Oskarżeni zagrali w nazistowskim filmie propagandowym „Powrót do ojczyzny” szkalującym Polaków i usprawiedliwiającym atak Hitlera na Polskę we wrześniu 1939 roku. Według noblistki Elfride Jelinek był to „jeden z najnikczemniejszych filmów propagandowych Trzeciej Rzeszy”.

"Jeden z najnikczemniejszych filmów Trzeciej Rzeszy"
Źródło zdjęć: © PAP/CAF

20.11.2012 | aktual.: 21.11.2012 11:02

Jeden z słynniejszych polskich kolaborantów Igo Sym, który w 1940 roku namawiał polskich aktorów do wystąpienia w filmie „Powrót do ojczyzny”, nie doczekał jego premiery – zginął w zamachu zorganizowanym przez Polskie Państwo Podziemne w marcu 1941 roku. Według krytyka filmowego Jerzego Toeplitza, który był biegłym sądowym podczas procesu aktorów, „Powrót do ojczyzny” nakręcony został przez bardzo zdolnego reżysera, który stworzył jeden z najbardziej brutalnych filmów propagandowych. W wymowie miał być nawet mocniejszy od osławionego „Żyda Süss” (wcześniejszy nazistowski film propagandowy z 1940 roku – tym razem antysemicki).

Reżyser „Powrotu do ojczyzny” Gustaw Ucicky (notabene syn słynnego malarza Gustawa Klimta, nazwisko jednak otrzymał po matce) przed wybuchem wojny nakręcił m.in. „Cafe Elektric”, w którym obok Marleny Dietrich wystąpił Igo Sym. Panowie znali się więc dobrze, Ucickiemu zależało teraz, aby „Powrotowi do ojczyzny” nadać jak największe walory autentyzmu, stąd idea wykorzystania polskich aktorów. Pomysł był wyjątkowo perfidny: umiejętnie manipulując dwujęzycznością, reżyser chciał, żeby widzowie wyszli z kina z przekonaniem o autentyczności przedstawianej historii.

Igo Sym rozmawiał podobno nawet z Kazimierzem Junoszą-Stępowskim, jednak propozycja bardzo wysokiego honorarium nie skusiła wybitnego polskiego aktora. Znaleźli się jednak tacy, którzy zgodzili się na zagranie w niemieckim filmie pomimo zakazu Związku Artystów Scen Polskich. Byli to m.in. Bogusław Samborski (grał razem z Igo Symem w filmie z 1933 roku pt. „Szpieg w masce”), Wanda Szczepańska, Juliusz Łuszczewski, Józef Kondrat, Hanna Chodakowska, Tadeusz Żelski, Michał Pluciński i Stefan Golc.

Według obwieszczenia polskiego Kierownictwa Walki Cywilnej z 1943 roku czworo z tych aktorów skazano na karę infamii – Bogusława Samborskiego, Józefa Kondrata, Michała Plucińskiego, Hannę Chodakowską – „za czynny udział w nagrywaniu filmu niemieckiego Heimkehr o treści propagandy antypolskiej, połączonej z lżeniem narodu i Państwa Polskiego”. Dopiero pod koniec listopada 1948 roku przed sądem postawiono pięcioro aktorów: Bogusława Samborskiego (był głównym oskarżonym, ale wyjechał z Polski w czasie wojny i sądzono go zaocznie), Wandę Szczepańską, Stefana Golczewskiego, Juliusza Łuszczewskiego i Michała Plucińskiego. Tadeusz Żelski zmarł jeszcze przed końcem wojny w 1944 roku, natomiast Józefowi Kondratowi wybaczono udział w filmie, po tym jak zaangażował się w działalność partyzancką.

Oskarżeni aktorzy, choć przyznali, że decyzję o udziale w filmie podjęli samodzielnie, to starali się usprawiedliwiać (np. brakiem znajomości języka niemieckiego, czy niewiedzą na temat zakazów wydanych w czasie wojny przez ZASP). Według sądu aktorzy brali pośrednio udział w szerzeniu nienawiści i mordowaniu Polaków, zasłużyli więc na wysokie kary. Samborski dostał zaocznie karę dożywocia, Szczepańska – 12 lat, Pluciński – pięć lat, Golczewski i Łuszczewski – po trzy lata.

Filmowa historia rozgrywa się od marca do września 1939 roku na polskim Wołyniu w miasteczku koło Łucka. Niemcy – potulni i prawi obywatele II Rzeczpospolitej – są prześladowani przez brutalnych, żądnych krwi prymitywnych Polaków. Sceny konfrontacji polsko-niemieckich pełne są przemocy – m.in. lincz niemieckiego doktora, który odmawia śpiewania polskiego hymnu czy napad polskich bandytów na bezbronną Niemkę zakończony ukamienowaniem. „Powrót do ojczyzny” kończy się sceną, w której komendant polskiego więzienia wydaje rozkaz rozstrzelania – nomen omen 1 września 1939 roku – Niemców (m.in. kobiet i dzieci) przyłapanych na słuchaniu radiowego przemówienia Hitlera. Na moment przed egzekucją słychać silniki nadlatujących Messerschmittów... Bohaterskie Luftwaffe pojawia się z odsieczą niemal w ostatniej chwili – wyrwani śmierci Niemcy będą mogli w końcu powrócić do swojej ojczyzny.

Światowa premiera „Powrotu do ojczyzny” odbyła się 31 sierpnia 1941 roku w Wenecji (tam też film dostał nagrodę od włoskiego Ministra Kultury), natomiast w Austrii obraz pokazano po raz pierwszy 10 października 1941 roku w Wiedniu, a w Berlinie niecałe dwa tygodnie później. Nad pracami filmowymi specjalną opiekę roztoczył Heinrich Himmler, a Joseph Goebbels przyznał „Powrotowi do ojczyzny” w roku 1942 zaszczytne miano „Filmu Narodu”.

Jako ciekawostkę warto dodać, że w filmie w roli głównej wystąpiła gwiazda kina austriackiego – Paula Wessely – ulubienica Goebbelsa, później nazwana „austriacką aktorką stulecia” (zmarła w Wiedniu w roku 2000 w wieku 93 lat). Laureatka literackiej nagrody Nobla Elfride Jelinek (również Austriaczka) powiedziała o filmie „Powrót do ojczyzny”: „Heimkehr z udziałem Wessely był jednym z najnikczemniejszych filmów propagandowych Trzeciej Rzeszy. Perfekcyjnie zrobiona rozrywka służąca podjudzaniu mas”.

Specjalnie dla Wirtualnej Polski Marta Tychmanowicz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
filmAdolf Hitlertrzecia rzesza
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (162)