Jaskiernia: nikt nie będzie nikogo osłaniał
Poseł Andrzej Jagiełło będzie zainteresowany
pełnym wyjaśnieniem sprawy; nikt tu nie będzie nikogo osłaniał, bo
jest rzeczą oczywistą, że sprawa powinna być w całości i
jednoznacznie wyjaśniona - tak szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia
odpowiedział na pytanie o stanowisko klubu w sprawie wniosku o
uchylenie immunitetu Jagielle.
07.07.2003 | aktual.: 08.07.2003 16:44
Minister sprawiedliwości-prokurator generalny Grzegorz Kurczuk przesłał w poniedziałek rano marszałkowi Sejmu Markowi Borowskiemu wniosek o pozbawienie Jagiełły immunitetu poselskiego.
Piątkowa "Rzeczpospolita" napisała, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż poseł SLD Andrzej Jagiełło zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców i ostrzegł go przed planowaną akcją Centralnego Biura Śledczego. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki.
Na pytanie, czy nie ma wrażenia, że w SLD dzieje się coś niedobrego, Jaskiernia odpowiedział: "W SLD się dzieje bardzo dobrze. Jest entuzjazm dla programu pana wicepremiera Jerzego Hausnera, przygotowujemy się do jego wsparcia parlamentarnego".
"Natomiast SLD to jest ponad 150 tys. ludzi i oczywiście zawsze może się zdarzyć, że któryś z nich znajdzie się w kolizji z prawem. Ważne jest to, że jeśli się znajdzie, nie może liczyć na jakąkolwiek osłonę, ponieważ SLD w zakresie zwalczania wszelkiego zła jest jednoznaczne i w tym zakresie decyzje kongresu partii są klarowne" - dodał.
Jako przesadną określił Jaskiernia opinię opozycji, która zapowiada przeprowadzenie szerokich akcji protestacyjnych przeciw rządowi Leszka Millera, uważając, że to, co się dzieje, zakrawa już na to, że państwem rządzi mafia.
"Nie ma żadnych przesłanek, aby takie tezy formułować. Oczywiście zdarzają się incydenty, zdarzają się przypadki łamania prawa. Najistotniejsze jest jednak to, że wszystkie organy państwa działają właściwie i jeśli takie przypadki się zdarzają, to stosowne procedury są wszczynane" - powiedział szef klubu SLD.
Według Jaskierni opozycja próbuje wykorzystywać zaistniałą sytuację, ale "niepotrzebnie, bo państwo jest na tyle silne, że sobie z wszystkimi przejawami zła i łamania prawa poradzi", również z tymi, które ostatnio bulwersują opinię publiczną. Podkreślił, że w sprawie przecieków w aferze starachowickiej organy państwa zareagowały natychmiast.
"Od kilku miesięcy toczy się postępowanie. Ono było dotychczas poufne. W związku z tą informacją prasową stało się publiczne. Ale postępowanie się toczy, decyzje były podejmowane, a po to jest prokurator generalny, żeby odpowiedział, czy toczyło się we właściwym tempie" - powiedział Jaskiernia.
Polityk dodał, że to pytanie stawia prokuratorowi generalnemu również klub SLD. "Natomiast nie było tu niczego, co by wskazywało, że ktoś próbował sprawę ukryć. Została po prostu upubliczniona w fazie, gdy jeszcze nie było rozstrzygnięć w tym trybie, który został przyjęty" - dodał Jaskiernia.
Według szefa klubu SLD premier, który wiedział o całej sprawie, nie upublicznił jej na niedawnym kongresie SLD, ponieważ były to "sprawy objęte tajemnicą państwową i z tej przyczyny premier nie mógł o tej sprawie informować".
"Oczekujemy, wręcz żądamy wszystkich informacji, które pokażą, jaka była procedura wyjaśniania i jeżeli zostało złamane prawo, sankcje powinny być precyzyjne, klarowne, jasne dla opinii publicznej" - powiedział szef klubu Sojuszu.