PolskaJaruzelski: stan wojenny miał ochronić polską gospodarkę

Jaruzelski: stan wojenny miał ochronić polską gospodarkę

Stan wojenny okazał się pod koniec 1981 roku jedyną formą powstrzymania rozpadu gospodarki Polski - powiedział gen. Wojciech Jaruzelski. W poniedziałek kontynuował on wyjaśnienia w procesie autorów stanu wojennego. Ich ciąg dalszy nastąpi 14 października.

Jaruzelski: stan wojenny miał ochronić polską gospodarkę
Źródło zdjęć: © PAP

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie 85-letni były szef Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego mówił głównie o gospodarczych przyczynach stanu wojennego. Akt oskarżenia pomija stan gospodarki w 1981 r., a bez tego nie da się odnieść do wprowadzenia stanu wojennego - mówił.

Powiedział, że w wyniku postulatów "Solidarności" o 25% wzrosły wtedy płace, a produkcja spadła o 18%. Lawina pustego pieniądza pustoszyła rynek- dodał. Według niego obowiązywała wtedy zasada żądań: "Pracować mniej, a zarabiać więcej". Niektórzy działacze "S" uznawali, że "im gorzej tym lepiej" - mówił Jaruzelski, cytując słowa Lecha Wałęsy, że jeździ on po Polsce i gasi strajki, a 10 innych ekip je wznieca.

Zdaniem oskarżonego, system kartkowy się załamywał, mogło nawet zabraknąć chleba, a populizm "Solidarności" był ciosem wymierzonym w gasnącą gospodarkę. Dodał, że od stycznia 1982 r. ZSRR miał ograniczyć do Polski dostawy najważniejszych surowców, co było ekonomicznym naciskiem wobec niewywiązywania się przez nasz kraj z gospodarczych zobowiązań eksportowych. Mówił też o "kampanii antyradzieckiej" w Polsce jako o jednym z motywów tych działań ZSRR.

Stan wojenny okazał się jedyną formą powstrzymania rozpadu gospodarki Polski - ocenił Jaruzelski. Przez dłuższy czas cytował meldunki dla władz z jesieni 1981 r. o brakach podstawowych surowców dla gospodarki, np. o tym, że elektrownie miały zapasy węgla tylko na kilka dni, a miała być ostra zima. To groziło społeczną zapaścią - mówił.

Czy nie było to wystarczającym powodem do wprowadzenia stanu wojennego - pytał Jaruzelski, podkreślając, że pod koniec 1981 r. "Solidarność" odrzuciła rządowe plany naprawy sytuacji gospodarczej, a państwa socjalistyczne ograniczały dostawy surowców do Polski. Przyznał zarazem, że wyniki jego reform gospodarczych z 1982 r. nie były zadowalające.

Jaruzelski przedstawił też uwarunkowania międzynarodowe, mówiąc że prezydent USA Ronald Reagan przyjął wtedy twardy kurs wobec ZSRR. Zachód widział w nas wtedy słabnące ogniwo bloku wschodniego (...) Nasza bijatyka nie mogła się skończyć dobrze - oświadczył. Podkreślił jednocześnie, że decyzja o stanie wojennym zapadła w Polsce. Dodał, że nie zamierza zasłaniać się naciskami ze strony ówczesnych sojuszników.

Ponadto Jaruzelski zarzucił komentatorom procesu, że oceniając w mediach jego wyjaśnienia przed ich zakończeniem, "próbują wystrychnąć odbiorców na dudka".

Przed zakończeniem wyjaśnień Jaruzelskiego żaden z oskarżonych nie chciał się wypowiadać - pytany przez sąd - czy przyznaje się do zarzutów. Zapowiedzieli zarazem, że będą składali wyjaśnienia.

Po raz kolejny do sądu nie przyszedł b. szef MSW gen. Czesław Kiszczak - nie usprawiedliwił nieobecności. Chce on, by sąd zarządził jego kolejne badania lekarskie - wniosek ten będzie rozpatrzony w innym terminie.

Przed rozprawą na salę wszedł były premier Leszek Miller i przywitał się z generałem. Dziennikarzom powiedział, że jest to wyraz jego solidarności z Jaruzelskim, bo ocalił on tysiące Polaków przed groźbą interwencji Układu Warszawskiego. Dodał, że zarzuty wobec generała to odwet.

85-letni Jaruzelski zaczął składać wyjaśnienia w zeszły czwartek. Nie przyznał się do zarzutów. Stan wojenny po raz kolejny nazwał "mniejszym złem", bo "uratował Polskę przed wielowymiarową katastrofą". Ówczesny I sekretarz PZPR, premier PRL, szef MON i WRON jest oskarżony przez IPN o kierowanie "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw" - za co grozi do 10 lat więzienia. Drugi zarzut to podżeganie Rady Państwa do przekroczenia jej uprawnień przez uchwalenie dekretów o stanie wojennym wbrew konstytucji PRL.

W kwietniu 2007 r. pion śledczy IPN w Katowicach skierował akt oskarżenia wobec dziewięciu osób - członków władz PRL, członków utworzonej w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. WRON oraz Rady Państwa PRL. 12 września ruszył proces siedmiu już tylko osób, w tym Jaruzelskiego, Kiszczaka i Stanisława Kani. Nie przeszkodziła temu nieobecność Kiszczaka; sąd uznaje jego nieobecność za nieusprawiedliwioną.

Źródło artykułu:PAP
sądprocesstan wojenny
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)