Jaruzelski i Kiszczak oskarżeni o stan wojenny
Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak i były
I sekretarz PZPR Stanisław Kania - to główni oskarżeni za
wprowadzenie stanu wojennego w 1981 r. Akt oskarżenia wobec jego
dziewięciu inicjatorów, realizatorów i wykonawców pion śledczy IPN
w Katowicach skierował do stołecznego sądu.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/stan-wojenny-w-polsce-6038715756438657g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/stan-wojenny-w-polsce-6038715756438657g )
- rocznica wprowadzenia stanu wojennego
Śledztwo trwało 2,5 roku. Oskarżeni nie przyznają się do zarzutów. Odmówili składania wyjaśnień.
84-letni gen. Wojciech Jaruzelski, szef utworzonej w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, jest oskarżony o zbrodnię komunistyczną, polegającą na kierowaniu "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw", za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Drugi zarzut wobec gen. Jaruzelskiego to podżeganie członków Rady Państwa PRL (która formalnie wprowadziła stan wojenny) do przekroczenia ich uprawnień poprzez uchwalenie w trakcie trwania sesji Sejmu PRL i wbrew Konstytucji dekretów o stanie wojennym, datowanych formalnie na 12 grudnia.
PAP nie udało się skontaktować z Jaruzelskim. W marcu 2006 r., gdy IPN postawił mu zarzuty, odrzucał je i mówił, że liczy, iż "niezawisły sąd będzie potrafił ocenić bolesną prawdę". Dodawał, że jeśli dojdzie do procesu, będzie to "sąd moralny" nad "tymi w mundurach i bez mundurów" oraz "milionami, którzy poparli stan wojenny". O wprowadzeniu stanu wojennego Jaruzelski mówił, że "ta decyzja była okaleczeniem, ale i ocaleniem" państwa polskiego.
Zarzut podżegania postawiono gen. Tadeuszowi Tuczapskiemu, który w 1981 r. był wiceszefem MON i członkiem WRON. Tuczapski jest ponadto oskarżony o udział w grupie przestępczej, podobnie jak inni członkowie WRON - szef Sztabu Generalnego WP gen. Florian Siwicki oraz szef MSW gen. Czesław Kiszczak.
Kolejnym oskarżonym o udział w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym" jest b. I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania. Zarzucono mu, że w marcu 1981 r. podpisał wraz z Jaruzelskim dokument zatytułowany "Myśl przewodnia stanu wojennego" oraz wytyczne o działaniach administracji państwowej w warunkach stanu wojennego. Gdy w zeszłym roku usłyszał on zarzut, mówił, że odszedł z funkcji w PZPR w październiku 1981 r., a wtedy stanu wojennego jeszcze nie było, dlatego nie czuje się winny udziału w związku przestępczym.
Zarzuty przekroczenia uprawnień, będące jednocześnie zbrodnią komunistyczną, postawiono z kolei trzem żyjącym członkom Rady Państwa, którzy w nocy z 12 na 13 grudnia uchwalili dekrety stanu wojennego - Emilowi Kołodziejczykowi, Eugenii Kemparze i Krystynie Marszałek-Młyńczyk oraz ówczesnemu wiceministrowi sprawiedliwości Tadeuszowi Skórze, który podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Państwa podżegał członków Rady Państwa do uchwalenia dekretów wbrew obowiązującej wówczas konstytucji.
Osobom, którym zarzucono uczestnictwo w związku przestępczym, grozi do 8 lat więzienia, a oskarżonym przekroczenia uprawnień - do 3 lat.
Śledztwo w sprawie wprowadzenia stanu wojennego wszczęto w październiku 2004 r. Zarzuty w tej sprawie postawiono w sumie 12 osobom, akt oskarżenia objął 9 z nich. Sprawa wiceszefa Rady Państwa Tadeusza Witolda Młyńczaka, który już po fakcie został dopisany do głosowania w sprawie stanu wojennego, została umorzona. Członkowi Rady Państwa Kazimierzowi Barcikowskiemu postawiono zarzuty, ale ze względu na stan zdrowia nie objął go akt oskarżenia, również z powodów zdrowotnych niemożliwe było postawienie zarzutów generałowi Mirosławowi Milewskiemu. IPN oddalił wszystkie 214 wniosków, złożonych przez pięciu podejrzanych. Chcieli oni m.in. przesłuchania byłych wysokich funkcjonariuszy państw Układu Warszawskiego i NATO, a nawet niektórych dowódców jednostek wojsk krajów socjalistycznych.
Nie chodzi o karę, chodzi o winę. Chodzi o to, żeby organ uprawniony w tym kraju do oceny czynów przez pryzmat kodeksu karnego mógł stwierdzić prawomocnym wyrokiem, czy w związku z wprowadzeniem stanu wojennego zostało popełnione przestępstwo, nazywane zbrodnią komunistyczną - to jest najistotniejsze- powiedziała w Katowicach szefowa pionu śledczego katowickiego IPN prok. Ewa Koj.
Prowadzący sprawę prokurator Piotr Piątek powiedział, że podstawą aktu oskarżenia są dokumenty wytworzone przez samych oskarżonych. To dokumenty wytworzone przez samych oskarżonych w kraju oraz wytworzone w ramach Układu Warszawskiego. To one mają świadczyć o ich winie, a nie opinie historyków czy polityków- dodała Koj.
Piątek podkreślił, że jedynym "istotnym i generalnym" powodem wprowadzenia stanu wojennego był Sierpień 1980, ponieważ "Solidarność" uznano za najbardziej niebezpieczny problem wewnętrzny. To, co leżało u podstaw było kwestią tylko i wyłącznie utrzymania się przy władzy PZPR- dodał.
Koj zaznaczyła, że oskarżeni wprowadzili stan wojenny na własną rękę, choć ucieszyło to sąsiadów Polski. Sąsiedzi z bloku wschodniego byli zainteresowani rozwiązaniem problemu "S". Taka potrzeba istniała w całym bloku wschodnim. Ktoś słusznie zdał sobie sprawę, że ruch ten zagraża ustrojowi w Polsce, ale również w całym bloku socjalistycznym. Kontakty Kani i Jaruzelskiego z Breżniewem były bardzo częste w tamtym okresie. Po marcu 1981 r. właściwie sytuacja była postawiona jasno - musicie sprawę załatwić sami- dodała.
Mamy świadomość wagi i ciężaru tego zdarzenia - tak skierowanie aktu oskarżenia skomentował szef oddziału IPN w Katowicach Andrzej Drogoń. Mam nadzieję, że nastąpi teraz pewien przełom, którego brak rodził poczucie niesprawiedliwości, krzywdy, poczucia funkcjonowania w państwie, w którym reguły prawa są różnie interpretowane w stosunku do różnych osób- dodał.
Z satysfakcją akt oskarżenia przyjęło Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. W oświadczeniu rzecznik POKiN Jerzy Bukowski przypomniał, że Porozumienie jeszcze w końcu lat 90. złożyło do prokuratury wojskowej doniesienie o popełnieniu przez członków WRON zbrodni komunistycznej - m.in. kierowania związkiem przestępczym.
"Mamy dzisiaj niekłamany powód do satysfakcji, jako że w istotny sposób przyczyniliśmy się do rozpoczęcia prokuratorskiego dochodzenia w sprawie jednej z największych zbrodni, popełnionych w okresie istnienia PRL przez rządzących nią w interesie Kremla zdrajców polskiej racji stanu. Żywimy nadzieję, że przewód sądowy będzie nie tylko wymierzeniem surowej sprawiedliwości oskarżonym, ale także obiektywną lekcją historii dla wciąż podzielonego w ocenie stanu wojennego społeczeństwa" - napisał rzecznik POKiN.
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. władze PRL wprowadziły stan wojenny. Jego autorzy twierdzą, że spowodował on kilkanaście ofiar śmiertelnych; według sejmowej komisji nadzwyczajnej z lat 1989- 1991, było ich ok. 90. Tysiące osób uwięziono, wiele zwolniono z pracy, zmuszono do emigracji.
Autorzy stanu wojennego uzasadniali jego ogłoszenie niebezpieczeństwem - ich zdaniem - przejęcia władzy przez "Solidarność". Stan wojenny miał być "mniejszym złem". Gen. Jaruzelski uważa do dziś, że stan wojenny "ocalił Polskę przed wielowymiarową katastrofą". Sugerowano, że konsekwencją przejęcia władzy przez "Solidarność" byłaby interwencja wojsk radzieckich. Historycy odrzucają dziś tę tezę, uważając, że dla PZPR stan wojenny nie był alternatywą dla radzieckiej interwencji.
Dziś IPN prowadzi kilkadziesiąt śledztw w sprawie przestępstw władz ze stanu wojennego, w tym najważniejsze - właśnie zakończone, dotyczące jego przygotowania, wprowadzenia i kierowania.