Jarucka zapoznała się z aktami w prokuraturze
Była asystentka Włodzimierza Cimoszewicza,
Anna Jarucka zapoznała się w Prokuraturze Okręgowej w
Warszawie z aktami sprawy, w której jest podejrzana o posłużenie
się sfałszowanym dokumentem, składanie fałszywych zeznań i
ukrywanie dokumentów, za co grozi jej do 5 lat więzienia.
Według byłej asystentki, Włodzimierz Cimoszewicz, jako szef MSZ, miał ją upoważnić do zmiany jego oświadczenia majątkowego z 2002 roku. Prokuratura stawia jej zarzuty na podstawie zeznań przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, w których Jarucka opisywała, jak doszło do zamiany oświadczenia majątkowego Cimoszewicza w MSZ w kwietniu 2002 r.
Oprócz posłużenia się podrobionym upoważnieniem do zamiany oświadczeń majątkowych Cimoszewicza, prokurator zarzucił Jaruckiej składanie fałszywych zeznań przed sejmową komisją, co do okoliczności związanych z wystawieniem jej tego upoważnienia. Pozostałe zarzuty dotyczą ukrywania w jej mieszkaniu 15 dokumentów z MSZ oraz pięciu dokumentów związanych z Cimoszewiczem - jego oświadczenia majątkowego z 22 stycznia 2002 r. oraz zeznań podatkowych Cimoszewicza.
Po tym jak Jarucka zapozna się z aktami sprawy, prokuratura będzie mogła sporządzić przeciw niej akt oskarżenia. Zanim to się stanie b. asystentka Cimoszewicza może jeszcze wnioskować o przeprowadzenie dodatkowych postępowań dowodowych - np. przesłuchanie wskazanych przez nią świadków.
Jarucka nie chciała rozmawiać na temat akt sprawy. Reprezentujący ją mec. Jacek Dubois powiedział, że na decyzję o składanie dodatkowych wniosków w prokuraturze jest jeszcze zbyt wcześnie. Chcemy najpierw dokładnie zapoznać się z aktami sprawy - stwierdził.
Podejrzewam, że nawet jeśli będziemy chcieli prowadzić pewne dowody, będziemy woleli to robić przed niezawisłym sądem, nie przed prokuraturą - powiedział. Dodał, że jego zdaniem, postępowanie prokuratorskie nie do końca jest obiektywne.
Na pytanie o możliwą linię obrony, mec. Dubois odpowiedział, że Jarucka złożyła "bardzo szczere zeznania" przed sejmową komisją śledczą. To jest kwestia dania wiary jej, albo innym osobom. Będziemy weryfikować to poprzez świadków i dokumenty - mówił. Na pytanie o osoby, które mogłyby świadczyć o prawdomówności i niewinności Jaruckiej jej adwokat odpowiedział, że są tacy ludzie, jednak większości z nich, z racji miejsca zatrudnienia bądź roli jaką odegrali w sprawie, może nie zależeć na wykryciu prawdy obiektywnej. Według niego, za wersją Jaruckiej "przemawiają dokumenty".
Zdaniem mec. Dubois, jeśli dojdzie do procesu Jaruckiej, będzie on - przynajmniej w części - toczył się za zamkniętymi drzwiami z uwagi na niejawny charakter niektórych zeznań jego klientki.