Jarosław Kalinowski: Danuta Huebner to nie jest mój kandydat
Pierwszym polskim komisarzem w Brukseli powinien być ktoś, kto będzie zdecydowanie, ale dosyć skutecznie bronił naszych interesów w Unii Europejskiej. Prof. Danuta Huebner to nie jest mój kandydat - powiedział gość radiowych "Sygnałów Dnia", Jarosław Kalinowski.
22.08.2003 | aktual.: 22.08.2003 10:34
Sygnały Dnia: Rolnik i Europa, zaczynamy od Europy: kto powinien, pana zdaniem, być pierwszym polskim komisarzem w Brukseli?
Jarosław Kalinowski — Ktoś, kto będzie zdecydowanie, ale dosyć skutecznie bronił naszych interesów w Unii Europejskiej. To, że będziemy od 1 maja w Unii Europejskiej to nie jest koniec naszych starań i działań na rzecz wywalczenia naszego miejsca, godnego miejsca w Europie. To jest dopiero początek pracy.
Sygnały Dnia: A, to jest osoba, która, myślę, spełni pana marzenia — prof. Danuta Huebner.
Jarosław Kalinowski — Nie będzie zaskoczeniem dla słuchaczy i chyba dla pani redaktor, jeżeli powiem, że to nie jest mój kandydat. Ja współpracowałem przecież w rządzie z panią minister Huebner, ale jak zapewne też pani pamięta, było szereg napięć między nami.
Sygnały Dnia: Ale jest to fachowiec bezsprzecznie.
Jarosław Kalinowski — Dotyczyły one spraw najważniejszych, najistotniejszych w mojej ocenie. Różnice były dość znaczące, stąd uważam, że nie jest to najlepszy kandydat.
Sygnały Dnia: To kto w takim razie byłby lepszy?
Jarosław Kalinowski — Cóż, myślę, że jest wiele osób, które w tym obszarze pracowały czy zajmowały się tym obszarem. Najlepiej byłoby, gdyby nie tylko sam rząd, nie tylko premier, ale w Parlamencie czy w Komisji Europejskiej, czy na forum Rady Integracji, która funkcjonuje, odbyć taką dyskusję, debatę i spróbować znaleźć jakiś consensus, bo to nie jest tylko sprawa dziś większości parlamentarnej.
Sygnały Dnia: 16 września zaplanowano w Sejmie debatę europejską. Może byłby to dobry moment, żeby taka debata się odbyła?
Jarosław Kalinowski — Niewątpliwie jest to dobry moment, żeby o tych sprawach rozmawiać. Jeszcze raz powtarzam: uważam, że jest w kraju wiele osób, które lepiej by pełniły tę funkcję niż pani Danuta Huebner.
Sygnały Dnia: Panie prezesie, minister rolnictwa Wojciech Olejniczak chce odwołać wszystkich działaczy PSL, zarówno z rad nadzorczych, z Agencji Nieruchomości Rolnych, jak i ze spółek zależnych pośrednio od Ministerstwa, czyli Agencji Rynku Rolnego i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Na pewno pan czytał o tym.
Jarosław Kalinowski — Tak, czytałem wczoraj "Gazetę Wyborczą", dzisiaj czytałem "Rzeczpospolitą", która też wskazuje na osoby, które z rekomendacji PSL pełnią jakąś funkcję w radach nadzorczych czy wręcz w jakichś spółkach jeszcze. To jest ciekawa rzecz…
Sygnały Dnia: A słyszał pan to od ministra rolnictwa?
Jarosław Kalinowski — To wczoraj "Gazeta Wyborcza" o tym pisała.
Sygnały Dnia: Ale czy pan słyszał?
Jarosław Kalinowski — No, przeczytałem, to wystarczy.
Sygnały Dnia: I nie rozmawiał pan z ministrem?
Jarosław Kalinowski — Nie rozmawiałem na ten temat z panem ministrem Olejniczakiem. Natomiast, drodzy państwo, w spółkach Skarbu Państwa osoby, które zasiadają w radach nadzorczych, trzeba liczyć w tysiące. Jeżeli "Gazeta Wyborcza" wskazała pięć osób, "Rzeczpospolita" dzisiaj drugie pięć, czyli dziesięć osób na tysiące, które tam zasiadają, i to jeszcze osób, które, trzeba dodać, miały pełne kwalifikacje czy mają pełne kwalifikacje, zdane egzaminy, no to jest obraz tego, jak to rzeczywiście sytuacja wygląda. Natomiast decyzje podejmie, oczywiście, minister Olejniczak. Ma do tego prawo, ma prawo do oceny osób, które w jego imieniu zasiadają w tej chwili w radach nadzorczych, i będzie podejmował decyzje.