PolitykaKulisy rekonstrukcji. Kaczyński walczy o głosy rolników. "Heniek ma odbić wieś"

Kulisy rekonstrukcji. Kaczyński walczy o głosy rolników. "Heniek ma odbić wieś"

Priorytetem dla Jarosława Kaczyńskiego jest odzyskanie głosów zawiedzionych rolników. Jeśli PiS o nich nie zawalczy, kolejne zwycięstwo w wyborach będzie bardzo trudne. Stąd nominacja Henryka Kowalczyka na wicepremiera i ministra rolnictwa. - Zmiana absolutnie kluczowa, wyznaczająca kierunek naszych działań w najbliższych miesiącach - komentują nasi rozmówcy w PiS. - Bez wsi nie wygramy - dodają przedstawiciele rządu.

Henryk Kowalczyk i Jarosław Kaczyński
Henryk Kowalczyk i Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © EASTNEWS | EASTNEWS
Michał Wróblewski

26.10.2021 19:25

Jarosław Kaczyński uznał powołanie w 2020 roku młodego polityka Grzegorza Pudy (rocznik 1982) na ministra rolnictwa za jeden z większych personalnych błędów, do których dopuścił. Po roku prezes PiS zmuszony był ów błąd skorygować.

Ministrem rolnictwa - z teką wicepremiera - został właśnie jego zaufany człowiek Henryk Kowalczyk. To bardzo doświadczony polityk: szef sejmowej komisji finansów, były przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów w rządzie premier Beaty Szydło oraz minister środowiska w rządzie Mateusza Morawieckiego.

- Heniek ma powalczyć o rolników, którzy odwrócili się od nas po wojnie o "piątkę dla zwierząt" - nie ukrywa polityk PiS z kierownictwa partii.

Inny dodaje: - Proszę zwrócić uwagę, że to pierwszy minister rolnictwa w randze wicepremiera od czasów Andrzeja Leppera. To chyba coś znaczy.

Premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej tuż przed ogłoszeniem zmian w rządzie stwierdził, że to on poprosił, by Kowalczyk został wicepremierem. Ale zdaniem naszych rozmówców w PiS, było inaczej: to Jarosław Kaczyński zdecydował o awansie swojego człowieka, kojarzonego także ze skonfliktowaną z Morawieckim Beatą Szydło.

Krótko mówiąc: od rolnictwa zostaje odsunięty człowiek premiera, młody okularnik z nimbem technokraty, a na jego miejsce wchodzi osoba z rekomendacji starej gwardii PiS, solidny, doświadczony i sprawdzony partyjny działacz.

Porażka szefa rządu? - Nie. Korekta. Grzesiek idzie do funduszy i rozwoju regionalnego, obejmie bardzo ważne ministerstwo. Ja bym powiedział, że to dla niego wręcz awans - mówi stronnik premiera.

- Partia w terenie odetchnie z ulgą. Grzesiek Puda niech się trzyma blisko Mateusza, a Heniek Kowalczyk - blisko rolników - przekonuje inny poseł PiS.

Kowalczyk wraca w wielkim stylu

Druga połowa 2020 roku. Jarosław Kaczyński - przy asyście partyjnej młodzieżówki - forsuje "piątkę dla zwierząt", nazywaną "piątką Kaczyńskiego". To projekt ustawy, który miał zakazać m.in. hodowli zwierząt na futra oraz ograniczyć ubój rytualny.

Projekt dzieli klub PiS. Część partii rządzącej głosuje przeciwko "piątce…", w tym poseł Henryk Kowalczyk, za co zostaje zawieszony w klubie PiS. Grzegorz Puda - ówczesny minister rolnictwa - głosuje "za". Zgodnie z linią wyznaczoną przez prezesa.

Ale dziś to Kowalczyk wchodzi do resortu rolnictwa i awansuje na wicepremiera, a Puda zostaje odsunięty. Tematu "piątki dla zwierząt" już nie ma, projekt dawno przepadł. Kaczyński przegrał i z rolnikami, i z własną partią. Stracił wiele, notowania PiS na wsi spadły.

- Elektorat polskiej wsi jest dla PiS kluczowy. Pan minister Puda nie miał dobrej passy. Zaczęło się od "piątki dla zwierząt", a potem było już tylko pod górkę. Dlatego obóz władzy musiał dokonać zmiany na tym stanowisku - mówi dziennikarzowi WP dr Sławomir Sowiński, politolog z UKSW.

Dziś Kaczyński chce głosy rolników odzyskać. A Kowalczyk ma mu w tym pomóc. - Bez silnego wsparcia wsi nie ma co marzyć o trzeciej kadencji - przyznają wprost politycy PiS.

Rząd
Rząd© WP | WP

Dlatego też premier Morawiecki i prezes Kaczyński kilka tygodni temu ogłosili "wielki program dla polskiego rolnictwa", zawarty w tzw. Polskim Ładzie. - Jego wdrożeniem ma się zająć właśnie Kowalczyk - mówią w PiS.

Ale nie będzie to proste. Tzw. Polski Ład ma się bowiem opierać na środkach z unijnego Funduszu Odbudowy. Komisja Europejska wciąż zamraża te środki dla Polski, bo rząd - zdaniem unijnych instytucji - nie przestrzega zasad praworządności.

Mimo to PiS kolejny raz powraca do obietnicy wyższych dopłat bezpośrednich dla rolników (wyższych nawet od średnich dopłat unijnych), bo wie, że notowania PiS na wsi są coraz gorsze, a coraz groźniejszym konkurentem dla partii rządzącej staje się AgroUnia.

Lider AgroUnii: PiS nie reprezentuje polskiej wsi

Lider tej formacji - Michał Kołodziejczak - nie ukrywa satysfakcji: - To my doprowadziliśmy do dymisji ministra Pudy. AgroUnia go zdymisjonowała. Nie wiem, czy będzie to zmiana na lepsze, ale trudno mi sobie wyobrazić, że może być gorzej - mówi Wirtualnej Polsce.

Kołodziejczak przyznaje, że w środę o godz. 9. przed gmachem Ministerstwa Rolnictwa przedstawi postulaty rolników dla nowego ministra. - Henryk Kowalczyk to doświadczony polityk, który ma za zadanie uspokoić atmosferę, zatrzeć fatalne wrażenie po poprzedniku, który był chichotem losu. My de facto przez rok nie mieliśmy ministra rolnictwa. Mieliśmy cwaniaka, który przyczynił się do upadku wielu gospodarstw i drożyzny w sklepach - mówi nam prezes AgroUnii.

Kołodziejczak dodaje, że będzie zabiegał o spotkanie z nowym szefem resortu. - Polska wieś upada. I trzeba to zatrzymać. PiS nie jest dziś reprezentantem polskiej wsi - przekonuje.

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Wirtualną Polską dodaje: - Chcieliśmy odwołania ministra Pudy. Mieliśmy dobre wyczucie. A jaki jest program PiS-u dla wsi, pokazała "piątka dla zwierząt".

Ekspert: Kowalczyk szansą dla PiS

Dr Sławomir Sowiński, politolog z UKSW, przekonuje: - Zwracając uwagę na sprawy polskiej wsi, to sytuacja dla PiS jest bardzo skomplikowana. Z jednej strony mamy kwestię "piątki dla zwierząt", z drugiej mamy kwestię trudnego rynku rolniczego, ponieważ gwałtownie spadają ceny produktów rolnych, a z trzeciej strony - rosną ceny nawozów. Czy uda się panu ministrowi Kowalczykowi złagodzić niepokój rolników związany z tymi zagadnieniami? Będzie to na pewno trudne.

Politolog podkreśla przy tym, że "Henryk Kowalczyk jest politykiem, który dobrze zna polską wieś i zna elektorat PiS". - Pytanie, czy PiS jest w stanie zatrzymać wzrost cen energii, które uderzą w koszt produkcji rolnej. Bez stabilizacji relacji na linii Warszawa-Bruksela, polska wieś nie będzie miała zapewnionych dopłat z UE. One nie są bezpośrednio związane z Krajowym Planem Odbudowy, ale mowa o politycznych nastrojach. Sam pan Kowalczyk nie wystarczy, ale od części rolników otrzyma kredyt zaufania i ta zmiana zostanie dostrzeżona - konkluduje dr Sowiński.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
henryk kowalczykminister rolnictwarolnictwo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (757)