Jarosław Kaczyński w Kijowie: kontynuuję dzieło brata
- Przyjechaliśmy, żeby wesprzeć dążenia społeczeństwa ukraińskiego do integracji z Unią Europejską, dążenia do tego, żeby być razem - powiedział Jarosław Kaczyński w Kijowie.
01.12.2013 | aktual.: 01.12.2013 11:54
- Uważamy, że to jest ważne dla Ukrainy, Polski i dla UE. Uważamy, że powinniśmy to wesprzeć, bo to jest w polskim interesie i w interesie całej Europy - powiedział dziennikarzom prezes PiS, który rano, wraz z grupą polityków swej partii, przyleciał do Kijowa.
- Jednocześnie przyjeżdżamy tutaj także, bo chcemy kontynuować to wszystko, co było dziełem mojego świętej pamięci brata, prezydenta Rzeczpospolitej, który prowadził politykę, zmierzającą do tego, żeby ta część Europy była razem z UE i mogła się integrować w tej wielkiej całości, jaką jest Europa - podkreślił Kaczyński.
Szef PiS będzie prawdopodobnie przemawiał w niedzielę do uczestników prounijnej demonstracji przed pomnikiem wieszcza narodowego Tarasa Szewczenki. Pytany co powie Ukraińcom, którzy chcą integracji ich kraju z UE, odpowiedział że powie, iż ich popiera.
- Powiem im, że my ich popieramy i że ich dążenia są w pełni uzasadnione i ważne, i że to nie jest tylko ich potrzeba, ale także potrzeba Europy. Że oni nie powinni tego robić z kompleksem, czy iść do Europy z przeświadczeniem, że Europa może im coś dać, ale i oni mogą coś dać Europie - podkreślił Kaczyński.
Zapytany o sobotnią brutalną akcję ukraińskiej milicji usunięcia z tzw Euromajdanu pokojowo demonstrujących zwolenników integracji Ukrainy z UE, odpowiedział, że bardzo źle myśli o tej akcji. - I właśnie dlatego, że ta akcja się odbyła, tutaj jestem. Myśmy przecież nie planowali mojej wizyty tutaj gdyby tej akcji nie było - powiedział szef PiS.
Przypomniał, że dziewięć lat temu, w czasie Pomarańczowej Rewolucji, był na kijowskim Majdanie. - Był tutaj mojej świętej pamięci brat. Przemawialiśmy na Majdanie i to miejsce uważamy za ważne w dziejach Europy ostatnich dziesięcioleci, w dziejach tego co można nazwać światowym marszem wolności - powiedział Kaczyński.
Dodał, że wówczas mówił, że "wolność idąc przez świat teraz akurat zatrzymała się na Ukrainie w Kijowie". - I to jest prawda. Dzisiaj jakby w jakiejś mierze do tego wracamy, chociaż oczywiście bardzo wiele realiów jest teraz innych niż wtedy i to trzeba brać pod uwagę - zaznaczył szef PiS. Podkreślił, że politycy PiS nie przyjechali do Kijowa, by wtrącać się wewnętrzne ukraińskie sprawy, ale zrobili to w sprawie Ukrainy, Polski i Europy.
Na pytanie, czy nie boją się zarzutów, że biorą udział w akcji antyrządowej, bo w taką już protesty na Ukrainie się przeradzają, Kaczyński odpowiedział: "to nie jest nasza sprawa". - My przyjeżdżamy w tej sprawie, o której mówimy i o tym będę mówił, mam nadzieję, że będzie taka możliwość, że o tym będę mówił w trakcie wystąpienia, a jeżeli dalszy bieg wydarzeń pozwoli także na jakieś spotkania z ukraińskimi politykami, to też będę o tym mówił - powiedział prezes PiS.
Kaczyński był też pytany, jakie powinny posunięcia polskiego rządu, w sytuacji gdy przedstawiciele ukraińskiej opozycji zwrócili się do Zachodu o zastosowanie sankcje wobec ukraińskich władz. Odpowiedział, że jest "bardzo negatywnie zaskoczony", tym że w Kijowie nie ma obecnie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.
- I tutaj nie chodzi tylko o to, że on jest polskim ministrem spraw zagranicznych, bo tutaj można by kwestię rozważać. Ale on razem z panem Bildtem ze Szwecji byli głównymi osobami Partnerstwa Wschodniego, można powiedzieć ludźmi, którzy to przedsięwzięcie Unii Europejskiej realizowali, w szczególności jeśli chodzi o relacje z Ukrainą, ale w ogóle to główne postacie tego przedsięwzięcia i sądzę ze obaj panowie dzisiaj tutaj powinni być - powiedział szef PiS.
Dodał, że to samo dotyczy specjalnych wysłanników Parlamentu Europejskiego: b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i b. szefa PE Pata Coksa. - Którzy też w moim przekonaniu dzisiaj powinni tutaj być. Nie ma ich - szkoda - powiedział Kaczyński.
Polska i Szwecja zainicjowały program Partnerstwa Wschodniego, skierowany do Ukrainy, Mołdawii, Białorusi, Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu, którego celem jest pogłębianie relacji ze wschodnimi partnerami UE, m.in. poprzez współpracę polityczną, gospodarczą i wzmacnianie kontaktów między społeczeństwami.
Planowano, że to właśnie na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie w miniony piątek podpisana zostanie umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z UE. Nie doszło do tego w związku z decyzją ukraińskich władz, która stała się przyczyną protestów zwolenników integracji Ukrainy z UE.