Jarosław Kaczyński: to nieprawda, że nie można zmienić przepisów wyborczych
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że zmiany, które PiS proponuje w przepisach wyborczych mają charakter techniczny i można je wprowadzić przed przyszłorocznymi wyborami, wbrew temu, co twierdzą autorytety prawnicze. Dodał, że głosowanie w tej sprawie będzie testem dla sił politycznych.
03.12.2014 | aktual.: 03.12.2014 16:06
- Wybory powinny być przeprowadzone w sposób, który (...) w bardzo wysokim stopniu utrudnia wszelkiego rodzaju nadużycia, czy mówiąc wprost fałszowanie - powiedział Kaczyński podczas konferencji prasowej w Warszawie. Jak dodał, to wymaga po pierwsze zmian technicznych - chodzi o kształt urn i umieszczenie kamer we wszystkich komisjach obwodowych, tak by w internecie dostępna była transmisja; po drugie - jak mówił prezes PiS - potrzebne są też "pewne zmiany, jeżeli chodzi o aparat wyborczy".
- Jego obecna konstrukcja jest konstrukcją budzącą najdalej idące wątpliwości i kompletnie skompromitowaną, temu nikt nie jest w stanie zaprzeczyć - powiedział Kaczyński.
Dodał, że głosowanie nad projektem PiS będzie testem, czy poszczególne siły polityczne "chcą w Polsce uczciwych wyborów, takich, które nie będą budziły żadnych wątpliwości (..) czy też nie chcą". W czwartek sejm ma się zająć projektem nowelizacji Kodeksu wyborczego przygotowanym przez PiS. Zakłada on zmiany w sposobie powoływania składu PKW oraz możliwość "dźwiękowej i filmowej rejestracji procedur wyborczych".
Ponadto Kaczyński powiedział, że możliwa jest zmiana w przepisach wyborczych przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi.
- Usłyszeliśmy ze strony różnych autorytetów prawniczych, że nie można już zmieniać w tej chwili przepisów wyborczych. Otóż to jest nieprawda. Po pierwsze do wyborów parlamentarnych jest jeszcze 10 miesięcy. Ten termin to jest sześć miesięcy, w ciągu czterech miesięcy można uchwalić nie jedną, a dziesięć ustaw - powiedział Kaczyński.
Dodał, że termin półroczny (w czasie, którego nie można wprowadzać zmian przed wyborami) został wprowadzony nie przez przepisy konstytucyjne, tylko przez decyzję Trybunału Konstytucyjnego, a ta decyzja - zdaniem Kaczyńskiego - nie wiąże TK, jeżeli chodzi o kolejne decyzje. - Jeżeli są nadzwyczajne okoliczności, a są nadzwyczajne okoliczności, to nie ma żadnych przeszkód, żeby te zmiany dotyczyły także wyborów prezydenckich - powiedział.
Podkreślił, że decyzja TK dotyczy "spraw zasadniczych dotyczących metody liczenia głosów, tworzenia komitetów wyborczych, a nie spraw technicznych".
- Wszystkie zmiany, które proponujemy, mają charakter techniczny - zaznaczył Kaczyński.
Jarosław Kaczyński powiedział, że PiS będzie chciał wprowadzić przezroczyste urny wyborcze, nawet jeżeli będzie to się wiązało ze zwiększeniem kosztów wyborów o m.in. wprowadzenie kopert na karty do głosowania. - Będziemy się przy tym upierali - dodał.
Pytany o to, kto bardziej sfałszował wybory - PO czy PSL - prezes PiS powiedział, że dopiero po zmianie władzy będzie można to ustalić. - Przez najbliższe miesiące sprawa nieprawidłowości przy wyborach będzie nieustannie przypominana - podkreślił i dodał, że PiS złożyło 16 wniosków o nieuznanie wyborów.
"Straszliwy cios w polską demokrację"
Andrzej Duda ocenił też, że prezydent Bronisław Komorowski nie podjął w odpowiednim czasie potrzebnych działań m.in. w zakresie współpracy z Państwową Komisją Wyborczą.
- Chyba nikt nie ma wątpliwości, że wynik wyborów samorządowych został przynajmniej w bardzo istotnym stopniu zniekształcony - powiedział Duda. Według niego "fatalna kampania informacyjna", jak prawidłowo oddać głos oraz karta do głosowania w formie książeczki wpłynęły na zmianę wyniku wyborczego w porównaniu do preferencji wyborców.
- Doszło do straszliwego ciosu w polską demokracje - ocenił. Podkreślił, że liczba nieprawidłowości postawiła pod znakiem zapytania sens ostatnich wyborów samorządowych i rzeczywistą legitymizację wybranej w nich władzy. Podkreślił, że głosy mówiące: "Polacy nic się nie stało", "mamy nadal demokrację" to głosy uspokajania i usprawiedliwiania "fatalnego działania PKW" i niefunkcjonowania systemu elektronicznego.
Duda powiedział, że przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak w maju 2013 r. wystosował list do prezydenta Komorowskiego ws. "bezpieczeństwa elektronicznego wyborów". Dodał, że Błaszczak otrzymał wówczas odpowiedź, że żadne działania ustawodawcze ze strony prezydenta nie są konieczne, gdyż system będzie funkcjonował, a głosy przelicza się ręcznie. Według Dudy prezydent atakując obecnie opozycję próbuje przykryć, że w tamtym czasie nie podjął żadnych działań m.in. w relacji z PKW.
- Panie prezydencie proszę przestać łajać opozycję - zaapelował Duda.