Jarosław Kaczyński stał się atrakcją dla mediów z całego świata. "Bo to jest ciekawostka"

"Jest w szponach bólu, zemsty i paranoi", "Choroba prezesa paraliżuje kraj", "Taki stan obserwowaliśmy ostatnio na początku lat 80., kiedy sowieccy przywódcy marli jeden po drugim" - Jarosław Kaczyński stał się ostatnio ulubionym "wodzem" zagranicznych mediów.

Jarosław Kaczyński stał się atrakcją dla mediów z całego świata. "Bo to jest ciekawostka"
Źródło zdjęć: © East News | STANISLAW KOWALCZUK
Tomasz Molga

Choroba, wokół której narosły plotki i prywatna "zemsta za Smoleńsk" Jarosława Kaczyńskiego - to temat całej serii publikowanych ostatnio artykułów w zagranicznych mediach. „Szokująca śmierć prezydenta. Podejrzliwy bliźniak kształtuje naród” - pisał ostatnio Marc Santora z "New York Times". Jego tekst przedrukował już kanadyjski dziennik "Toronto Star" i cytują go kolejne redakcje.

Rządzona autorytarnie Polska oraz jej przywódca stali się ostatnio wyjątkowo atrakcyjnym tematem - tłumaczą WP zagraniczni dziennikarze. Niektóre redakcje zlecają nawet swoim korespondentom, aby dzień po dniu znajdowali ciekawostki o Jarosławie Kaczyńskim. Drugiego takiego "wodza i reżimu" nie ma nigdzie w Europie.

Wyścig, kto jest bardziej dziwny

- To jest taki wyścig o to, co dziwnego wydarzy się w polityce. Mamy więc przepychankę między Jarosławem Kaczyńskim a Viktorem Orbanem, który z nich jest dziwniejszy - tłumaczy Martin Ehl, szef działu zagranicznego czeskiego dziennika "Hospodářské noviny".

Ostatnio pisał tak: "Choroba prezesa paraliżuje nie tylko partię ale również w jakimś stopniu funkcjonowanie państwa. Stan takiego paraliżu obserwowaliśmy ostatnio na początku lat 80., kiedy sowieccy przywódcy marli jeden po drugim. Nie chodzi o to, by życzyć Kaczyńskiemu czegokolwiek złego. Nie można jednak pomijać faktu, że system rządzenia jaki stworzył w ramach swojej partii, chce przenieść na funkcjonowanie całego państwa. Centralizacja i zagrabianie władzy bardzo przypomina czasy komunizmu".

- Ten temat bardzo interesuje naszych czeskich czytelników. Lubimy porównywać się, patrzeć, co dzieje się u naszych sąsiadów. Czesi są już trochę przyzwyczajeni, że Kaczyński to troszeczkę "inny lider", ale i tak fascynujące jest, jak robi politykę, zarządza partią i krajem - dodaje dziennikarz. Podkreśla, że nie pisze zza biurka, ale często bywa w Polsce osobiście i tu zbiera materiały.

Do Polski wraca socjalizm

Na łamach "Financial Times" polską politykę bombarduje Martin Miszerak. Po ogłoszeniu programu "Dobry start", przewidującego wypłatę 300 zł wyprawki szkolnej dla każdego ucznia, podsumował socjalne programy. Napisał, że polski rząd szasta pieniędzmi, aby kupić przychylność wyborców, co "będzie miało bolesne zakończenie". - To zupełnie naturalne, że zagraniczne media skupiają się na Kaczyńskim. Prezes jest ogólnie postrzegany jako “naczelnik państwa”. Jego pogarszający się stan zdrowia może mieć niebagatelne znaczenie, tak dla kraju, jak i PiS-u - mówi WP Miszerak.

Ten komentator konserwatywnego i wolnorynkowego dziennika z żalem obserwuje, jak w Polsce ponownie wprowadzany jest socjalizm - m.in. upaństwawiane są prywatne dotąd banki. W 1990 roku przyjechał do Polski, aby jako jeden z amerykańskich doradców rządu rozkręcać kapitalizm. Oprócz tego, że pisuje w "Financial Times", pracuje jako inwestor, bankier i doradca biznesowy m.in w Nowym Jorku. Dlaczego pisze o Polsce? - Pomyślałem, że dobrze byłoby coś napisać, bo paru kolegów, którzy nie śledzą na bieżąco wydarzeń w Polsce, złapie się zapewne za głowę - tłumaczy powstanie całej serii "ostrzegawczych artykułów".

Jeden z zagranicznych korespondentów mówi WP, że ostatnio redakcja zleca mu, aby codziennie przygotowywał ciekawostki z otoczenia i życia Kaczyńskiego, bo świetnie się czytają. - Kiedy Jarosław Kaczyński trafił do szpitala wysłano mnie do Polski na prawie miesiąc. Miałem zdobywać informacje o jego przyjaciół i polskich mediów - mówi. Prosi o anonimowość, aby nie palić zdobytych źródeł. Jego zdaniem teraz w tekstach o Polsce coraz mniej jest poważnej polityki, a więcej o "pisologii" oraz o wzmianek o szaleństwach prezesa.

Chuligani ubrani w garnitury

W takim ironicznym i plotkarskim tonie serwis EUobserwer.com analizował ostatnio walkę o tron, na którym siedzi Kaczyński. Dziennikarz Andrew Rettman postanowił przedstawić czytelnikom Joachima Brudzińskiego, dając tytuł "Poznajcie nowego Mr. Poland, jest gorszy od poprzednika". O Jarosławie Kaczyńskim napisał : "żyje sam z kotami, nie lubi komputerów, ucieleśnia mentalność małej Polski". Po czym przechodzi do jeszcze gorszego następcy. Kaczyński 2.0 to Joachim Brudziński. Portret polityka oparł na mocnych cytatach. Przypomniał, jak ten odpisał bydgoskim radnym "je... was pies", bo nie chcieli mostu im. Lecha Kaczyńskiego.

"Odkładając na bok wulgaryzmy, to pokazuje głębię szowinizmu w obecnym polskim establishmencie, co źle wróży stosunkom z UE" - napisał Rettman w EUobserwer. Nie powstrzymał się od złośliwego podsumowania życiorysu Brudzińskiego: "Ma 50 lat, pochodzi z rodziny robotniczej. Nawet koledzy z PiS mówią, że to uliczny chuligan przebrany w garnitur". "Przeklina jak szewc i kocha wspominać stare dobre czasy, kiedy zwykł pić tanią gorzałę" - dodaje na koniec.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (428)