Jarosław Kaczyński: potrzebna ustawa dot. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej
Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że potrzebna jest ustawa dotycząca wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. Według niego ustawa miałaby doprowadzić do "zdecydowanego, intensywnego śledztwa" w sprawie katastrofy.
02.04.2014 | aktual.: 02.04.2014 14:37
- Potrzebna jest ustawa o wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej, która by przewidywała pewne, nawet bardzo daleko idące, możliwości. Sprawa jest całkowicie porównywalna z atakiem w Nowym Jorku i Waszyngtonie, z tym słynnym atakiem (z września 2001 roku). Oni wtedy zastosowali pewne nadzwyczajne metody i te nadzwyczajne metody powinny także tutaj być zastosowane - oświadczył lider PiS.
- Ustawa jest potrzebna i powinna dać podstawy do intensywnego, bardzo zdecydowanego śledztwa. Wtedy, jeżeli to śledztwo orzeknie, że wybuchu nie było, to się oczywiście z tym zgodzę - podkreślił.
Zapytany, co by go przekonało, że na pokładzie Tu 154M nie doszło do eksplozji, Kaczyński odpowiedział, że solidne śledztwo, złożenie wraku, dokładna analiza zdjęć satelitarnych, dokładne przesłuchanie świadków.
Kaczyński w środę skrytykował sposób prowadzenia śledztwa ws. katastrofy; odniósł się m.in. do opinii biegłych, której wyniki ujawniła w marcu Naczelna Prokuratura Wojskowa, a także medialnych doniesień, że nie było wybuchu na pokładzie TU 154M. Zgodnie z opinią biegłych zarówno gen. Andrzej Błasik, jak i załoga Tu-154M, personel pokładowy i funkcjonariusze BOR byli trzeźwi w momencie katastrofy smoleńskiej.
- Wiarygodność raportu MAK-u i co za tym idzie zbliżonego do niego, oczywiście w wersji łagodniejszej, raportu Jerzego Millera jest dokładnie zerowa - ocenił szef PiS. Jak zaznaczył, mankamentów w działaniu wymiaru sprawiedliwości jest wiele, podobnie jak niepodjętych wątków. - To jest wiarygodność zera. Trzeba wszystko zacząć od początku w normalnych warunkach, w takich jak prowadzi się w praworządnych państwach śledztwa - dodał.
Szef PiS odniósł się do poniedziałkowej wypowiedzi premiera Donalda Tuska, który był pytany m.in., czy PO byłaby gotowa poprzeć przygotowany przez PiS projekt uchwały ws. uczczenia pamięci gen. Błasika. Tusk powiedział, że nigdy nie wykorzystywał i nie będzie wykorzystywał tragedii smoleńskiej i jej ofiar do robienia kampanii politycznej. Dodał, że ma "bardzo niską etyczną ocenę tych polityków, którzy konsekwentnie wykorzystują katastrofę smoleńską do takiej trywialnej, codziennej czy kampanijnej politycznej gry".
Kaczyński zaznaczył, że uchwała PiS pojawiła się nie w związku z kampanią, ale jako reakcja na opinię biegłych. Według szefa PiS słowa Tuska "pokazują zupełny upadek moralny". - To próba postawienia spraw na głowie. Jak się kogoś bardzo ciężko, i to po śmierci, obraziło, to należy przeprosić - podkreślił lider PiS.
Jego zdaniem przyjęcie załącznika 13 konwencji chicagowskiej jako podstawy prawnej do badania katastrofy uniemożliwia odwołanie się. - Jak można to obejść? Można podjąć proces o wrak poprzez Trybunał Haski. Jakby się chciało, to można. Tylko wtedy trzeba przestać płynąć w głównym nurcie. Co w głównym nurcie płynie, wiadomo - dodał.
10 kwietnia minie czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osobistości, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią.