Jarosław Kaczyński postawił dramatyczne pytanie. Pomóżmy mu znaleźć odpowiedź
„Jak w ludzkich sercach mogła się zrodzić taka nienawiść, która stała się matką tylu zbrodni?” - pytał prezes PiS Kaczyński w liście odczytanym podczas środowych obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. I dodał: „Nie potrafimy dać wyczerpującej odpowiedzi”.
Pytanie o przyczyny rodzenia się nienawiści jest jednym z najważniejszych, jakie prezes Jarosław Kaczyński postawił w ostatnich latach swojej politycznej kariery. Bo nie ma nic straszniejszego niż nienawiść narodu do narodu, rodaka do rodaka, brata do brata. Nie można tego pytania pozostawić bez ostatecznych odpowiedzi. Wbrew pozorom są one proste.
Przekonanie o własnej nieomylności, o tym, że jest się stworzonym do rzeczy największych, z gatunku wiekopomnych, że jest się po prostu lepszym od innych - nie ma bardziej urodzajnego podłoża, by nienawiść rozkwitła w sercach innych.
Mityczni "oni" - to wróg
Dobrą pożywka dla nienawiści jest również wskazanie ludziom, że za ich biedę i niepowodzenia odpowiadają jacyś mityczni "oni". To właśnie ci oni, inni, podstępni i bezduszni – najlepiej używać uogólnień, bo wtedy każdy może dobrać sobie odpowiedniego "wroga" – są "ciemiężycielami", którzy nie pozwalają rozwinąć skrzydeł.
Co najwyżej można wytyczyć jakąś wyraźną granicę i podpowiedzieć, że wszyscy stojący po drugiej stronie, to złodzieje lub komuniści (ponownie: proszę wstawić tu właściwą grupę docelową, na pewno każdy coś znajdzie).
A gdy już uda zrodzić się pogardę i obrzydzenie do urojonego „ciemiężyciela,” okaże się nagle, że siewcę tych myśli otacza morze podobnie myślących lub takich, którzy widzą, że z tego mogą być jakieś profity. Z tego punktu właściwie już nie ma odwrotu, bo nienawiść płonie nie w jednym miejscu, ale niczym pożar w lesie przerzuca się błyskawicznie na kolejne drzewa.
Dochodzi do sytuacji, gdy ktoś myślący inaczej, to już nie człowiek, a jakaś odhumanizowana istota. A jeśli ma się do czynienia z człowiekiem gorszym, podczłowiekiem właściwie, wtedy łatwo o to, żeby puściły wszelkie hamulce. Zaczyna się przekuwanie wszystkiego i wszystkich na swój obraz i podobieństwo.
Wystarczy iskra i dochodzi do eksplozji
W przypadku, gdy zostanie to usankcjonowane przez państwo dysponujące wszystkimi atrybutami władzy, dochodzi do tragedii całych narodów. I tu Jarosław Kaczyński ze wszech miar słusznie przywołał w swoim liście Hitlera i Stalina i ich zbrodnicze ideologie.
Bo nienawiść - pielęgnowana przez lata, dziesięciolecia lub wieki – zawsze znajdzie ujście. Eksploduje, gdy ktoś cieszący się wielkim posłuchem – nieważne czy powstałym z uwielbienia, miłości czy strachu – naciśnie niewidzialny przycisk. Da znak: to już czas, teraz pozbędziemy się tych, co nie są z nami, zbudujemy świat idealny. Nasz świat. To w tym momencie ludzi ogarnia szaleństwo i zaczynają zachowywać się jak zwierzęta.
Przepraszam, jeśli kogokolwiek uraziło to, że przytaczam słowa Jarosława Kaczyńskiego skierowane do Polaków w dniu tak ważnym, jak dzień uczczenia pamięci Ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Tu nie ma jednak znaczenia czy chodzi o Wołyń, Auschwitz czy Srebrenicę. To dlatego, że zawsze chodzi o niewyobrażalne dramaty zrodzone z nienawiści. Pewnie jutro, za tydzień lub miesiąc lista okrucieństw jeszcze się wydłuży, więc w zasadzie nie ma dobrego dnia.
Prezes Kaczyński odwołał się do Boga, żeby nigdy i nigdzie nie powtórzyły się największe tragedie. Ja nie mieszałbym do tego ani Boga, ani Buddy, ani Mahometa. Możliwe nawet, że zapłaczą na widok piekła, które co jakiś czas wybucha na ziemi. Tyle że za to piekło odpowiadają ludzie. Nikt inny. I tylko ludzie mogą je powstrzymać. I o tym pamiętać bez względu na to, skąd przychodzą i dokąd chcą dojść.
PS.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że słowa, które przeczytaliście trącą banałem. Wydać się mogą miałkie i bez głębi. Wierzę jednak w mądrość zbiorową, dlatego apeluję: dostarczmy Jarosławowi Kaczyńskiemu jeszcze więcej odpowiedzi: „Skąd się bierze nienawiść”. Ponieważ kontakt z prezesem PiS przeciętny człowiek ma utrudniony, pozostaje pisać. Za ewentualne niedogodności przepraszam sekretariat z Nowogrodzkiej, ale wydaje mi się, że najlepiej słać odpowiedzi na adres: biuro@pis.org.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl