Jarosław Kaczyński nie musi przepraszać "Wyborczej"
Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił
powództwo Agory - wydawcy "Gazety Wyborczej" przeciwko Jarosławowi
Kaczyńskiemu za słowa o jej związkach z postkomunistyczną
oligarchią i porównanie "GW" do "Trybuny Ludu" z 1953 r.
14.10.2008 | aktual.: 14.10.2008 16:11
Agora żądała od b. premiera przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny. Oddalając żądania, sąd uznał, że były to tylko oceny, a nie fakty. Wyrok nie jest prawomocny. Prawnik Agory już zapowiedział odwołanie.
We wrześniu 2007 r. Kaczyński - wówczas premier - powiedział "Rzeczpospolitej": "Państwo chyba nie czytają "Gazety Wyborczej". To, co się tam wyprawia, to "Trybuna Ludu" z 1953 r. Atak na nas przekracza wszelką miarę. Barańskiego (Marek Barański, dziennikarz TVP w PRL, później w "NIE" i "Trybunie") potrafią zostawić w tyle. Agora nie może nie mieć związków z oligarchią, jeżeli jest wydawnictwem na dużą skalę, a w Polsce gospodarka w niemałej części jest w rękach postkomunistycznych oligarchów. I w związku z tym zamówienia na ogłoszenia, reklamy, promocje są w ich rękach" - mówił ówczesny szef rządu.