Jarosław Kaczyński ma to coś, co kochają kobiety
Kobiety mówią o nim, że jest rycerzem, jakich dzisiaj nie spotyka się w życiu. Szarmancki, dobrze wychowany, wrażliwy. Jarosław Kaczyński często otacza się kobietami - pisze dziennik "Polska".
10.09.2010 | aktual.: 10.09.2010 09:55
Mimo, że zdarza się, iż kobiety z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego bywają w różny sposób odrzucane (tak, jak zawieszona ostatnio w prawach członka PiS Elżbieta Jakubiak czy Joanna Kluzik-Rostkowska, która po kampanii prezydenckiej została "odstawiona" na boczny tor), to nigdy nie obwiniają prezesa, ani nie powiedzą o nim złego słowa. Dlaczego? W czym tkwi fenomen Jarosława Kaczyńskiego?
- Jestem głęboko przekonana, że prezes nie chce skrzywdzić ani mnie, ani Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Podjął wprawdzie decyzję, która jest dla mnie krzywdząca, ale to nie jest nic osobistego - mówiła "Polsce" z wielką pewnością Elżbieta Jakubiak zaledwie kilka godzin po tym, jak dowiedziała się o swoim zawieszeniu.
Jakubiak, której oddania braciom Kaczyńskim nie kwestionują nawet wrogowie, ani przez chwilę nie zwątpiła w prezesa. Nie rzuciła słowa oskarżenia, nie wypomniała krzywdy. A mogła czuć się i oszukana i skrzywdzona, bo pomijając wcześniejsze zasługi i współpracę z Lechem Kaczyńskim, przez trzy miesiące kampanii prezydenckiej pracowała po kilkanaście godzin dziennie, dobierając prezesowi krawaty i koszule, dbając aby nie chodził głodny, wreszcie - przekonując wyborców, że to on będzie najlepszym prezydentem. Zapytana, z kim chciałaby spędzić wieczór, bez zastanowienia odpowiada, że jedną z takich osób byłby Jarosław Kaczyński.
Jej klubowa koleżanka i potencjalnie kolejna kandydatka do zawieszenia Joanna Kluzik-Rostkowska mówi z kolei, że w PiS znalazła się z powodu osobistej sympatii do Jarosława Kaczyńskiego i dla niej jest on częścią niewymienialną PiS. I chociaż posłanka mając na myśli prezesa przyznała, że "nie zawsze można zrozumieć kogoś, kogo zna się tak długo", to też nie obrzuciła go błotem.
Zarówno Jakubiak jak i Kluzik-Rostkowska znalazły się w gronie kobiet, którym otoczył się prezes PiS. Gronie wcale niemałym, bo wbrew zarzutom wyrachowania, oziębłości emocjonalnej, braku empatii, jakie stawia się Kaczyńskiemu, ten zawsze przejawiał słabość w stosunku do płci pięknej i traktował ją z należytą uwagą.
Kaczyński, jak mówią wszystkie rozmówczynie "Polski", ma kindersztubę i to coś, co sprawia, że panie czują się w jego towarzystwie bezpiecznie. - To rycerz, mężczyzna, jakich już dzisiaj się nie spotyka - wzdycha Jolanta Szczypińska, posłanka PiS, o której mówiono, że łączy ją z Kaczyńskim coś więcej niż przyjaźń. Szczypińska dodaje, że jej zdaniem to kwestia wychowania, a zwłaszcza wpływu na braci ich matki Jadwigi Kaczyńskiej. - To ona - kobieta niezwykle wrażliwa i delikatna - nauczyła Jarosława i Lecha atencji dla kobiet - mówi Hanna Foltyn-Kubicka, przyjaciółka domu Kaczyńskich.
- W domu Kaczyńskich, podobnie jak w moim, było wielkie przywiązanie do patriotyzmu, do poważnej, prawdziwej historii, której nie mieliśmy w szkołach - wspomina Foltyn-Kubicka. - I do traktowania kobiet z należytym szacunkiem - dodaje.
- Obaj bracia pozostawali, Jarek wciąż pozostaje, pod dużym wpływem matki, którą obaj kochali i szanowali. I pewnie stąd ten charakterystyczny, szarmancki, a zarazem opiekuńczy, stosunek do kobiet - mówi "Polsce" jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości. I dodaje, że każda z posłanek PiS wie, że może pójść do Jarosława Kaczyńskiego i wypłakać mu się w rękaw, a on wysłucha i poda chusteczkę.
A lista tych, które wchodziły do gabinetu prezesa nie tylko po to, aby płakać, jest całkiem spora. Obok matki, która dla prezesa PiS jest najważniejszą kobietą w życiu, ważne miejsce zajmuje w nim na pewno Jolanta Szczypińska, która o Kaczyńskim wypowiada się w samych superlatywach i jeśli nie z uczuciem w głosie, to przynajmniej z wielką fascynacją jego osobą.
Szczególne miejsce zajmowała także zmarła w katastrofie smoleńskiej Grażyna Gęsicka, którą Jarosław Kaczyński darzył niebywałym szacunkiem. To ona obok Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Aleksandry Natalli-Świat była twarzą PiS - "aniołkiem Kaczyńskiego". 6 stycznia, na trzy miesiące przed katastrofa smoleńską, objęła stanowisko przewodniczącego klubu parlamentarnego PiS. - Prezes był pod wielkim wrażeniem Grażyny i bardzo liczył się z jej zdaniem - mówi jeden z polityków PiS.
Swojego zafascynowania osobą prezesa nie ukrywa także Elżbieta Jakubiak. - Jest uroczym człowiekiem, cudownym kompanem do rozmów. Potrafi opowiadać anegdoty tak ciekawie, że można go słuchać godzinami - mówi posłanka. Lubi prezesa tak bardzo, że zaprosiła go nawet na komunię swojej córki. - To ciepły człowiek - podkreśla. Nie ma żalu, o to, że została zawieszona.
Według Joanny Kluzik-Rostkowskiej u braci Kaczyńskich kobietom było zawsze znacznie łatwiej, niż mężczyznom. - Jako mężczyzna pewnie nie doszłabym do stanowisk, które zajmowałam - zdradziła dziennikarzom.
Poseł PiS Ryszard Czarnecki mówi z kolei, że Kaczyński, witając się z kobietą, zawsze wstaje i całuje ją w rękę, nawet jeśli to 20-latka. Co ważne, manier i dobrego wychowania prezes wymaga od swoich partyjnych kolegów, a za brak kindersztuby potrafi zganić. Sam czasami jest do przesady roztropny i delikatny. - Zdarzyło się, że podczas spotkań czy na komitecie politycznym przepraszał mnie za to, że będzie musiał za chwilę użyć niestosownego sformułowania, którego nie wypada mężczyznom używać przy kobietach - mówi posłanka PiS Beata Szydło, która dość niespodziewanie w ostatnim czasie została wiceprezesem partii.
Ale miłośnik kobiet wciąż pozostaje kawalerem, a mieszkanie dzieli z matką i kotem Alikiem. - To kwestia wyboru, Jarosław Kaczyński oddał się służbie państwu - mówi Jolanta Szczypińska. - On nigdy nie był typem amanta i chociaż były koło niego jakieś kobiety, to nie wyszło. Tak się często w życiu zdarza - dodaje Hanna Foltyn-Kubicka. Ale - jak mówi - Jarosław lubi być wśród kobiet.
I nawet jeśli z otoczenia prezesa znikną dwie oddane mu kobiety, to w PiS nie brakuje pań, które bez mrugnięcia okiem skoczą za nim w ogień - kwituje dziennik "Polska".