Jarosław Kaczyński: Łukaszenka się do wojny nie posunie
Wojnę hybrydową już mamy, wojna prawdziwa z użyciem broni, raczej się na horyzoncie nie rysuje, chociaż mamy do czynienia z przeciwnikiem nieprzewidywalnym, mam na myśli Łukaszenkę. Raczej się do tego nie posunie - stwierdził prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński.
16.11.2021 07:23
- To nie jest określenie, które oddaje rzeczywistość - stwierdził w programie "24 pytania" w Polskim Radiu 24 prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński, pytany o to, czy nasz kraj "jest osaczony". - W tej chwili mamy pewne kłopoty, na niektóre nie mamy wpływu, bo pojawiają się w skali międzynarodowej. Są one wynikiem zewnętrznych zjawisk, planów wobec naszego kraju, ale jesteśmy dużo silniejsi niż byliśmy i damy radę - zapewnił.
- Zagrożeniem jest działanie bardzo dużej wpływowej grupy wewnątrz Polski, która za nic ma polski interes. Drugie zagrożenie to inflacja, jeśli jej się nie opanuje to może bardzo zaszkodzić gospodarcze i polskim rodzinom. trzecie zagrożenie, to kolejna fala pandemii. Ja bym jednak traktował tę kolejną falę pandemii jako poważne zagrożenie, bo to już są dzisiaj naprawdę duże rozmiary, chociaż wiem, że dzisiaj wielu Polaków się tym nie przejmuje, a poza tym, gdzie gwarancja, że nie będzie piątej fali, że to nie jest coś, co nie tylko nam, ale ludziom na globie całym nie będzie towarzyszyło długo. Bardzo liczę na nowe szczepionki, lekarstwo - odparł Kaczyński, pytany o trzy najważniejsze obecnie zagrożenia, jakie stoją przed Polską.
Kaczyński o żądaniach opozycji: nie potrzebujemy demonstracji
Prezes PiS zapytany, czy Komisja Europejska pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen ma zamiar doprowadzić do upadku rządu w Polsce, odpowiedział, że "te myśli nie są obce, ale wszystko w naszych rękach". - Mamy niewielką, ale jednak większość w parlamencie i jesteśmy w stanie się bronić. Wybory będą - mam nadzieję - w 2023 roku, wtedy społeczeństwo zdecyduje - dodał wicepremier.
Wicepremier był też pytany, czy istnieje korelacja działań KE z działaniami szefa PO Donalda Tuska. - Donald Tusk kiedyś tajemniczo powiedział, że on wie jaką drogą Platforma dojdzie do władzy i kilka jeszcze innych osób, które powinny wiedzieć też wiedzą, ale innym to on nie powie, więc proszę sobie wyciągnąć z tego wnioski, bo sądzę, że one są dosyć łatwe do wyciągnięcia - odparł szef PiS.
Kaczyński pytany był także o żądania opozycji dotyczące zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Pamiętam kilka posiedzeń RBN, już po tragedii smoleńskiej. I to są bardzo niedobre wspomnienia - stwierdził prezes PiS. - Rada nie ma żadnych uprawnień, ale zachęca do tego, żeby uczestniczyć w niej, a zaraz później pobiec do kamer i powiedzieć, co się tam działo, bardzo często z politycznym komentarzem, który jedności nie buduje. W tej chwili nie potrzebujemy demonstracji - potrzebujemy rozmowy w ciszy, ale przede wszystkim musi być jedność - mówił Kaczyński.
Dodał, że "jeśli opozycja się zreflektuje, to wtedy może być Rada, mogą być inne spotkania, ale musi być przede wszystkim jedność, bo są w tej chwili podstawy, żeby uważać, że wszelkiego rodzaju spory wynikłe i te wynikłe z różnic ideologicznych i różnego rodzaju ambicji i te z różnic interesów, trzeba w tym momencie zawiesić".
- Chcemy rozmawiać w taki sposób, żeby to nie przyniosło kolejnego zaostrzenia konfliktu czy jego utrzymanie, ale rzeczywistą poprawę. Jeżeli opozycja chce jakiegoś porozumienia, to jesteśmy gotowi takie porozumienie zawrzeć - mówił wicepremier.
Kaczyński: zagrożeniem dla Polski byłoby zwycięstwo opozycji
Wicepremier ds. bezpieczeństwa pytany był także o umiędzynarodowienie kryzysu na granicy. - Działania są prowadzone, dyplomacja na ogół jest prowadzona w sposób dyskretny, a jeśli chodzi o wychodzenie z tym na zewnątrz, to jest to kwestia momentu i ten moment być może jest już niepodległy, ale nie należałoby się tutaj nadzwyczajnie spieszyć - odparł Kaczyński.
- To musi być tak zaplanowane, żeby szanse na to, że to coś da, były poważne, bo jeżeli to się nie uda, to będziemy mieli do czynienia z pogłębieniem kryzysu i jeszcze większą zuchwałością naszych przeciwników - dodał Kaczyński.
- Po zakończeniu stanu wyjątkowego muszą być podjęte odpowiednie kroki prawne, a ochrona granicy musi trwać. Podchodzimy do sytuacji ze spokojem, ale trzeba zdecydowanie walczyć z oszustwem, które dzisiaj funkcjonuje - stwierdził Kaczyński pytany o plany rządu po zakończeniu stanu wyjątkowego w strefie przygranicznej.
- Rzeczywiście takie możliwości są, ale to raczej będą możliwości incydentalne niż trwała praktyka - stwierdził Kaczyński pytany o dopuszczenie dziennikarzy na polsko-białoruską granicę. - Bo mówiłem już, że cała ta opowieść, która jest sączona niestety nie tylko przez propagandę białoruską i rosyjską, ale także przez bardzo wiele organów medialnych, prasowych i innych, które funkcjonują na zachodzie, także w Polsce, że ta ofensywa rzeczywiście przynosi różnego rodzaju skutki. No i powstaje obraz, który jest dokładną odwrotnością tego, co jest naprawdę. Z tym rzeczywiście trzeba walczyć szybko i zdecydowanie - stwierdził Kaczyński.
Jarosław Kaczyński był także pytany o to, czy wobec konfliktu na granicy nie zmieni swoich planów dotyczących odejścia z rządu, odparł, że nie jest "niezastąpiony", ale "być może będzie konieczne, żeby przedłużyć swoją obecność". Tłumaczył jednak, że poświęcając swój czas pracy w rządzie, zaniedbuje kierowanie partią i przygotowywanie jej do wyborów w 2023 roku. - Pan mnie pytał o zagrożenie dla Polski, zwycięstwo opozycji to byłoby prawdziwe zagrożenie - stwierdził prezes PiS.
- Taką funkcję, jaką ja pełnię to mogą pełnić inni i będzie to równie efektywne, a jeśli byłby to ktoś z tych resortów siłowych to mogłoby to być nawet bardziej efektywne - dodał.
Źródło: Polskie Radio 24