Jarosław Kaczyński był w domu podczas Strajku Kobiet? Świeca w oknie
Jarosław Kaczyński mógł przebywać w swoim domu podczas przemarszu Strajku Kobiet. W oknie mieszkania prezesa PiS o godzinie 19:30 została zapalona świeca. Tym samym wziął on udział w akcji "Zapal Światło Wolności".
13 grudnia obchodzona była 39. rocznica wybuchu stanu wojennego. Z tej okazji Instytut Pamięci Narodowej nawoływał do wzięcia udziału w akcji "Zapal Światło Wolności".
Zasady inicjatywy były bardzo proste. IPN zachęcał do zapalenia świecy w domach, mieszkaniach, urzędach, szkołach i innych instytucjach o godzinie 19: 30. W ten sposób można było uczcić ofiary stanu wojennego.
Zdjęciem okna Jarosława Kaczyńskiego z internautami podzielił się Michał Moskal. - Premier Jarosław Kaczyński również wziął udział w akcji "Zapal Światło Wolności" i upamiętnił ofiary stanu wojennego, zapalając świecę w oknie swojego domu – pisał na Twitterze Moskal i załączył zdjęcie okna domu Jarosława Kaczyńskiego, na którym widać płonącą świecę.
Jarosław Kaczyński był na Żoliborzu. Donald Tusk drwi z jego "obstawy"
Świeca, która pojawiła się w oknie domu Jarosława Kaczyńskiego, może sugerować, że prezes PiS w czasie protestów Strajku Kobiet w Warszawie przebywał w swoim mieszkaniu. Możliwe też, że Kaczyński wrócił do domu, kiedy przed jego mieszkaniem nie było już tłumów.
Wcześniej spekulacje na temat tego, że prezes opuścił Warszawę, ucięła rzeczniczka prasowa PiS. "Patologiczni kłamcy znowu łżą o wyjeździe prezesa PiS J. Kaczyńskiego poza Warszawę" – pisała na Twitterze Anita Czerwińska.
Zanim protestujący zaczęli zbliżać się do Żoliborza, Kaczyński złożył wieniec przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki.
Jarosław Kaczyński zostaje w rządzie. Adam Bielan komentuje
Z kolei Donald Tusk nie szczędził słów krytyki pod adresem Jarosława Kaczyńskiego. Były premier zwrócił uwagę na liczne jednostki policji, które w niedzielę "ochraniały" dom Jarosława Kaczyńskiego. "Dziś na Żoliborzu. Kiedy byłem premierem, pod moim mieszkaniem zwolennicy PiS zorganizowali kilkadziesiąt manifestacji, a nawet kilkudniowe miasteczko namiotowe. Porządku pilnowało dwóch policjantów" – pisał Donald Tusk.