Jarosław Kaczyński bohaterem dokumentu TVP? Kolejny opozycjonista zabiera głos
"Człowiek niezłomny" - pod takim tytułem TVP planuje dokument o opozycyjnej działalności w PRL Jarosława Kaczyńskiego. Jednak jego realizacja może być bardzo utrudniona. Oprócz sceptycyzmu głównego bohatera kolejni opozycjoniści "Solidarności" odmawiają wzięcia udziału w dokumencie.
Plany TVP jako pierwszy ujawnił Bogdan Borusewicz. Legendarny opozycjonista PRL zamieścił na Facebooku konwersację z asystentką producentki "Człowieka niezłomnego", czyli planowanym dokumencie TVP o opozycyjnej działalności Jarosława Kaczyńskiego przed 1989 rokiem. Wicemarszałek Senatu odpisał, że nie zamierza wypowiadać się do filmu, ponieważ Jarosława Kaczyńskiego poznał dopiero w 1988 roku i nic nie wie o jego działalności opozycyjnej. "Współpracował ze mną w Gdańsku tylko Lech Kaczyński" - dodał polityk Koalicji Obywatelskiej.
Teraz głos w sprawie dokumentu "Człowiek niezłomny" zabiera inna legenda "Solidarności" - Bogdan Lis. Były działacz opozycji antykomunistycznej również otrzymał zaproszenie na rozmowę z producentami dokumentu - i podobnie jak Borusewicz nie weźmie w nim udziału.
"Przewertowałem swoje archiwum, pisane analizy dotyczące działań opozycji z lat 80-tych tworzone na potrzeby mediów, a także dla organizacji pomagających opozycji demokratycznej, a także na potrzeby naszego biura w Brukseli. Nie znalazłem tam ani jednej wzmianki na temat działalności opozycyjnej Jarosława Kaczyńskiego" - mówi Bogdan Lis.
Poseł od Gowina bardzo ostro o Nowym Polskim Ładzie. Nie cackał się
Dokument "Człowiek niezłomny" o Jarosławie Kaczyńskim. "Pomyliłem go z bratem"
"Biorąc udział w tym filmie byłbym jedynie statystą, nie mając nic do powiedzenia na temat działalności Jarosława Kaczyńskiego. Tak więc dziękując za zaproszenie chciałbym jednocześnie przekazać informacje, iż nie wezmę udziału w przygotowywanym filmie" - dodał Bogdan Lis.
W rozmowie z "GW " organizator podziemia solidarnościowego w latach 80. przyznaje, że Jarosława Kaczyńskiego w 1980 lub 1981 roku. - Pomyliłem go z Lechem Kaczyńskim. I wtedy Lechu mi wyjaśnił, że to jego brat bliźniak. I to było jedyne takie spotkanie w tamtych czasach. Później przez całe lata 80. już go nie widywałem. Dopiero w roku 1989, jak zaczął się kręcić koło Wałęsy - mówi Lis.
Według "GW" prezes PiS sceptycznie odniósł się do pomysłu TVP. - Wbrew temu, co się mówi, prezes nie stracił kontaktu z rzeczywistością. Gdy przeczytał o tym filmie i pokazano mu pierwsze komentarze i szydercze memy, był wściekły. Mówił, że Kurski chce go ośmieszyć. Był też zły na telewizję, że zwróciła się do Borusewicza, by wystąpił w filmie - przekazał anonimowo jeden z posłów PiS.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"