PolskaJarosław Kaczyński: będzie wniosek do TK ws. Prawa o zgromadzeniach

Jarosław Kaczyński: będzie wniosek do TK ws. Prawa o zgromadzeniach

Sejm znowelizował Prawo o zgromadzeniach. Nowe przepisy umożliwiają organom gminy zakazanie organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu lub czasie, jeżeli może to doprowadzić do naruszenia porządku publicznego. Przeciw były PiS, RP, SLD i SP. Po głosowaniu szef PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jego partia zaskarży nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego. Argumentował, że zmiana ta daje prawo do arbitralnego decydowania, czy zgromadzenie może się odbyć, czy nie.

Jarosław Kaczyński: będzie wniosek do TK ws. Prawa o zgromadzeniach
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Ciereszko

28.06.2012 | aktual.: 28.06.2012 13:39

Na tę zapowiedź zareagował szef klubu PO Rafał Grupiński: "PiS kiedy rządziło było - delikatnie mówiąc - mało demokratyczne, kiedy jest w opozycji nagle bardzo się zdemokratyzowało, ale nie sądzę, żeby to było coś więcej niż tylko demonstracja odmienności poglądów jako partii opozycyjnej".

Podkreślił, że wszystko co jest w ustawie o zgromadzeniach zapisano tam "w sposób otwarty". - Także kwestia dwóch czy trzech zgromadzeń w tym samym miejscu - to samorząd decyduje: może, ale nie musi wydać zgody, jeśli widzi zagrożenie dla bezpieczeństwa, zdrowia czy życia. (...) To są sytuacje, w których należy godzić wymogi bezpieczeństwa ogólnego z prawem do demonstracji - podkreślił.

Za nowelizacją głosowało 224 posłów, 209 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Nowelizację poparli wszyscy posłowie koalicji PO i PSL, przeciw była opozycja: PiS, Ruch Palikota, Solidarna Polska oraz SLD.

W Klubie Lewicy jedynie prof. Tadeusz Iwiński według wydruku głosował za projektem, jednak jak powiedział, była to pomyłka i wystąpi o sprostowanie, bo jest przeciw prezydenckiej nowelizacji.

Wcześniej Sejm odrzucił wniosek zgłoszony przez PiS i Ruch Palikota, by odrzucić ustawę w całości. Posłowie minimalną liczbą głosów odrzucili też cztery poprawki SLD do projektu.

Opozycja protestowała przeciw zapisom nowelizacji. Jej przedstawiciele pytali m.in. dlaczego prezydent, składając projekt i koalicja głosując za jego przyjęciem, cofają nas - jak mówili - w kierunku PRL, Białorusi i Rosji.

Robert Biedroń (RP) pytał, dlaczego prezydent i koalicja chcą dziś założyć kaganiec na demokrację. - To wy w PRL walczyliście o wolność. To wam ograniczano tę wolność. Dzisiaj wy ograniczacie ją innym. Nawet PiS za swoich rządów nie miał takich pomysłów. Nawet oni nie podnieśli ręki na demokrację - mówił przed głosowaniami Biedroń. - Zakładacie kaganiec demokracji, zakładacie kajdanki demokracji. Wstydźcie się - podkreślił.

Jacek Sasin (PiS) pytał z kolei, dlaczego prezydent, przygotowując taki projekt, sprzeniewierzył się swojej przysiędze, że będzie stał na straży wolności obywatelskiej. Pytał też, dlaczego Bronisław Komorowski skierował antyobywatelski i antykonstytucyjny projekt, nie słuchając głosu opinii publicznej, m.in. 32 organizacji i stowarzyszeń pozarządowych czy prokuratora generalnego.

- Jestem współautorem ustawy o zgromadzeniach z 1990 r. Jej celem było przywrócenie Polakom wolności zgromadzeń odebranej (...) w PRL. Pan zaś pod pretekstem incydentów sprowokowanych przez środowiska lewackie przeciwko uczestnikom marszu 11 listopada, niezadowolony z comiesięcznych procesji pamięci o ofiarach Smoleńska pod Pałac Prezydencki oraz pod prete"kstem incydentów sprowokowanych przez służby rosyjskie na początku Euro, żąda obecnie istotnych ograniczeń wolności zgromadzeń, to jest podstawowej wolności politycznej - krzyczała z sejmowej trybuny Krystyna Pawłowicz (PiS).

Ze strony PiS formułowano też pretensje, że na sali nie ma prezydenta lub jego przedstawiciela, który mógłby odpowiedzieć na pytania posłów. Andrzej Duda (PiS) wniósł o przerwę do czasu, gdy ktoś z kancelarii prezydenta przyjedzie do Sejmu; posłowie odrzucili jednak ten wniosek.

Projekt noweli Prawa o zgromadzeniach wniósł do Sejmu prezydent. Przedstawił go w listopadzie zeszłego roku po zamieszkach, do których doszło na ulicach Warszawy podczas obchodów Święta Niepodległości.

Zgodnie z nową regulacją za przebieg zgromadzenia miałby odpowiadać jego przewodniczący, który musiałby być łatwo rozpoznawalny wśród pozostałych uczestników demonstracji. Do jego obowiązków miałoby należeć przeprowadzenie zgromadzenia w taki sposób, aby zapobiec powstaniu szkody z winy uczestników. Zgodnie z propozycją uczestnicy manifestacji, jak również osoby postronne, zakłócające jej przebieg, musiałyby stosować się do poleceń przewodniczącego.

Znowelizowana ustawa daje też m.in. organom gminy możliwość zakazania organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu lub czasie, jeżeli doprowadzić to może do naruszenia porządku publicznego. Projekt precyzuje, że jeśli nie jest możliwe oddzielenie zgromadzeń zgłoszonych w tym samym miejscu i czasie, gmina niezwłocznie wzywa organizatora zgromadzenia zgłoszonego później do dokonania zmiany czasu lub miejsca tej manifestacji.

Nowela zmienia też przepisy karne i wprowadza kary grzywny: do 7 tys. zł dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje on swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego oraz do 10 tys. zł dla uczestnika zgromadzenia, który nie podporządkowuje się poleceniom przewodniczącego tego zgromadzenia.

W marcu w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne nt. projektu noweli. Został on skrytykowany przez przedstawicieli Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Forum Obywatelskiego Rozwoju, Fundacji "Panoptykon" oraz stowarzyszenia "Marsz Niepodległości". Podkreślali oni, że ustawa o zgromadzeniach wymaga nowelizacji, ale prezydencki projekt z zakazem zakrywania twarzy jest niedopracowany, a niektóre jego zapisy są niekonstytucyjne.

List otwarty do marszałek Sejmu, wyrażający zaniepokojenie prezydenckim projektem, skierowały organizacje pozarządowe. Zwracały m.in. uwagę, że projekt wydłuża termin na zgłaszanie zawiadomienia o zgromadzeniu z 3 do 6 dni przed datą planowanego zgromadzenia i w żaden sposób nie odnosi się do problemu zgromadzeń spontanicznych. Podkreślały, że wolność organizowania pokojowych zgromadzeń ma kluczowe znaczenie dla funkcjonowania demokracji w Polsce.

Prezydencki minister Krzysztof Łaszkiewicz wcześniej, podczas prac nad projektem kilkakrotnie podkreślał, że konstytucja zapewnia obywatelom nie tylko prawo do organizowania zgromadzeń, ale także prawo do poczucia bezpieczeństwa.

Teraz ustawa trafi do Senatu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (287)