Jarosław Gowin: "Władysław Kosiniak-Kamysz najgroźniejszym kandydatem"
- Opozycji trudno będzie wprowadzić do drugiej tury kandydata, który dla wyborców PSL-u byłby bardziej wiarygodny niż Andrzej Duda. Takim kandydatem mógłby być tylko Kosiniak-Kamysz. To byłby najgroźniejszy przeciwnik dla obecnego prezydenta - uważa wicepremier Jarosław Gowin.
26.10.2019 09:29
- PSL musi się wzmocnić przez start Władysława Kosiniaka-Kamysza w wyborach prezydenckich - mówi minister nauki.
Jak tłumaczy: - Opozycji trudno będzie wprowadzić do drugiej tury kandydata, który dla wyborców PSL-u byłby bardziej wiarygodny niż Andrzej Duda. Takim kandydatem mógłby być tylko Kosiniak-Kamysz. To byłby najgroźniejszy przeciwnik dla obecnego prezydenta. Ale sądzę, że jego szanse na awans do ostatecznej rozgrywki są niewielkie, bo Platforma do tego nie dopuści.
Rozgrywki rządowe
Polityk przecina plotki, jakie pojawiły się w ostatnim czasie, dotyczące ewentualnego "przejęcia" resortu spraw zagranicznych przez Porozumienie. - Nigdy nie zajmowałem się tym obszarem i nigdy nie wysuwałem w tym kontekście swojej kandydatury. Mamy w Porozumieniu świetnych ekspertów od polityki zagranicznej, choćby byłego wicemarszałek Senatu, a obecnego europosła Adama Bielana czy minister Emilewicz. Ale chcę przeciąć spekulacje: Porozumienie nie aspiruje do objęcia teki ministra spraw zagranicznych - zapewnia Gowin.
Mówi też o rozmowach na zapleczu obozu władzy. - Negocjacje Porozumienia z PiS-em przebiegały w atmosferze pełnej odpowiedzialności za Polskę i nie było w nich żadnych napięć. O negocjacjach PiS-u z Solidarną Polską nie chcę się wypowiadać, niech głos zabiorą sami zainteresowani - zaznacza rozmówca wPolityce.pl. Jak dodaje: - Nie będę pana przekonywał, że wszyscy w naszym obozie pałamy do siebie miłością, ale wierzę, że wszyscy jesteśmy racjonalni. Eskalacja jakiegokolwiek konfliktu jest śmiertelnym zagrożeniem dla całego obozu. Mam zaufanie co do odpowiedzialności nas wszystkich.
Gowin mówi o płynących zagrożeniach. - Nie mamy większości w Senacie. Będziemy ostro atakowani z prawa przez Konfederację i z przeciwnej strony przez Lewicę. Przed nami trudne wybory prezydenckie. Nie możemy liczyć na rezerwę głosów, którą w tej kadencji stanowił klub Kukiz‘15. Tym bardziej konieczna jest szczególna jedność i solidarność naszego obozu, bo w przeciwnym razie grozi nam pójście drogą AWSu - uważa.