Janusz Śniadek: porozumienie w Wagonie jest kwestią długich rozmów
Wytwarza się pat - zarząd spółki nie podejmuje rozmów, nie przedkłada żadnych propozycji dobrze rokujących, a pracownicy pozostają bez wynagrodzeń, nie jest realizowane ich podstawowe prawo. Ta sytuacja będzie wymagała jeszcze dłuższych rozmów i uzgodnień – powiedział w „Salonie Politycznym Trójki”, audycji Polskiego Radia, Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ Solidarność.
12.08.2003 | aktual.: 19.08.2003 13:03
Kamil Durczok: Panie przewodniczący, czy pan sądzi, że ten konflikt uda się dziś zażegnać tak, żeby nie powtórzyły się wypadki sprzed dziewięciu miesięcy, z Ożarowa?
Janusz Śniadek: Chciałbym, żeby zażegnany został jak najszybciej, natomiast na razie nie ma żadnych przesłanek, żeby tak sądzić.
Kamil Durczok: Dlaczego?
Janusz Śniadek: Ponieważ wytwarza się pewien pat, zarząd spółki nie podejmuje rozmów, nie przedkłada żadnych propozycji dobrze rokujących, natomiast pracownicy pozostają bez wynagrodzeń, nie jest realizowane to ich podstawowe prawo, prawo nas wszystkich do wynagrodzenia, bo wiemy w tej chwili, że to jest święte prawo i ta sytuacja będzie wymagała jeszcze dłuższych rozmów i uzgodnień.
Kamil Durczok: Panie przewodniczący, po co właściwie pan jedzie do Ostrowa?
Janusz Śniadek: W sytuacji, kiedy niejako w sposób bez mała symboliczny, 23 lata po tamtym sierpniu, znowu kolejny polski sierpień obfituje w zjawiska polegające na tym, że ludzie muszą bronić podstawowego prawa do pracy, to ja tam muszę być, czuję taki moralny obowiązek.
Kamil Durczok: Ale ta sytuacja jest jednak trochę inna niż 23 lata temu, jest gospodarka rynkowa, prezes zakładu mówi tak - strajki zabijają firmę, mamy propozycje od szwajcarskiego partnera, najważniejsza jest produkcja, tymczasem strajk trwa.
Janusz Śniadek: To jest najprostszy skrót, schemat czy slogan. Ta firma funkcjonuje szereg czasu, nie są płacone od dłuższego czasu wynagrodzenia, sądzę, że załoga jest wystarczająco dojrzała i świadoma, odpowiedzialna za swój los, iż decydując się na tak desperacki krok, uznała, że nie ma w tej sytuacji innego wyjścia i też nie było w mojej wypowiedzi prób szukania pełnych analogii z tym sierpniem. Jeśli ona jest, to występuje właśnie na tym poziomie podstawowym. Wówczas walczyliśmy o wynagrodzenie, o godne życie, dzisiaj w jakimś sensie jest to podobne, niezależnie od zmian otoczenia i też jest pytanie o rolę państwa dzisiaj w tym wszystkim, sposób odpowiedzialności za egzekucję prawa. Jeśli nie egzekwuje się podstawowego prawa do wynagrodzenia, sądy orzekają, że to są zdarzenia o małej szkodliwości społecznej to mamy sytuację, w której obywatele, pracownicy, w poczuciu zagrożenia przestają się identyfikować z państwem, które nie gwarantuje im podstawowego prawa.
Kamil Durczok: Ale mamy też inne pytanie - czy pan nie uważa, że podróżowanie szefa "Solidarności" od zakładu do zakładu, od konfliktu do konfliktu, to jest pomysł na utrzymywanie się na rynku takich dużych zakładów pracy, jak Wagon?
Janusz Śniadek: Na pewno to nie jest rozwiązanie i nie jest rolą związku czy obarczanie związku odpowiedzialnością za funkcjonowanie gospodarki. to jest rola osób odpowiedzialnych za cały system gospodarczy. Rola parlamentu, rola rządu.
Kamil Durczok: Czy pan jakoś potrafi sobie wytłumaczyć fakt, że taki zakład Wagon SA, mający wciąż nowe zamówienia, ma takie kłopoty?
Janusz Śniadek: To już też urasta do pewnego problemu systemowego, ja wywodzę się z przemysłu, dla którego od lat piętą Achillesową jest kwestia finansowania produkcji, że są zamówienia, można w sposób konkurencyjny rywalizować na tym rynku, natomiast źródłem zakłóceń czy problemów są zakłócenia w finansowaniu produkcji. I teraz jak znaleźć na to rozwiązanie? To jest kolejne pytanie, na które powinny odpowiadać nie związki.