Janusz Pałubicki nie musi przepraszać b. działacza "Solidarności"
B. koordynator służb specjalnych Janusz Pałubicki nie musi przepraszać b. rzecznika wielkopolskiej "Solidarności" Jerzego Nowackiego za podanie informacji, iż był on współpracownikiem SB - uznał Sąd Apelacyjny w Poznaniu. Sąd oddalił apelację Nowackiego.
Sprawa dotyczyła ujawnienia w 2005 r. przez Pałubickiego informacji, że Nowacki był tajnym współpracownikiem służb bezpieczeństwa PRL. W lutym Sąd Okręgowy w Poznaniu orzekł, że Pałubicki nie złamał prawa informując o dokumentach z archiwów IPN dotyczących Jerzego Nowackiego. Wyrok ten zaskarżył b. rzecznik wielkopolskiej "Solidarności".
Sąd apelacyjny, ogłaszając wyrok, podkreślił, że nie zostało zakwestionowane, iż w środowisku lokalnej "Solidarności" działał tajny współpracownik SB o kryptonimie "Stanisław Brzozowski" i "Magda". Nowacki nie zakwestionował też w trakcie procesu, że pod tymi pseudonimami SB zarejestrowała osobę, której dane pokrywają się z jego danymi personalnymi.
Jak stwierdził sąd, Pałubicki, przekazując dane dotyczące Nowackiego, posługiwał się dokumentem informującym o personaliach tajnego współpracownika pozyskanym z Instytutu Pamięci Narodowej. Podkreślił przy tym, że celem procesu nie było ustalenie, czy Nowacki współpracował czy też nie współpracował ze służbami bezpieczeństwa PRL.
" Zaświadczenie wystawione w dziwnych okolicznościach"
Nowacki mówił przed sądem, że zaświadczenie, jakie pozyskał Pałubicki w IPN zostało wystawione "w dziwnych okolicznościach", zaś po jego uzyskaniu b. koordynator służb specjalnych nie weryfikował znajdujących się tam informacji. Nowacki zasugerował, że mógł zostać zarejestrowany wbrew swojej woli i wiedzy. - Nie wyrażałem chęci współpracy z SB, takiej woli ani w mowie, ani piśmie nie było. Nie ma w archiwach IPN ani jednego dokumentu, który byłby wytworzony przeze mnie, w mojej obecności lub przeze mnie podpisany - powiedział.
Po ogłoszeniu wyroku nie wykluczył skierowania skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego lub wystąpienia na drogę sądową przeciwko IPN. Proces o ochronę dóbr osobistych wytoczony byłemu opozycjoniście i koordynatorowi służb specjalnych ruszył w 2009 roku. Nowacki od początku zapewniał, że nie był agentem. Domagał się od Pałubickiego publicznych przeprosin. Sąd pierwszej instancji, oddalając powództwo, stwierdził, że doszło do naruszenia dóbr osobistych, jednak w tym przypadku nie było ono bezprawne.
Janusz Pałubicki ujawnił nazwisko informatora SB w październiku 2005 roku podczas poznańskiej konferencji "Solidarność w dokumentach aparatu bezpieczeństwa 1980-81". W dokumentach, które otrzymał z Instytutu Pamięci Narodowej, znalazł pseudonim jednego z informatorów - "Stanisław Brzozowski". Były minister poprosił o jego odtajnienie. Jak poinformował, "Brzozowskim" okazał się Jerzy Nowacki - ówczesny dziennikarz poznańskiej telewizji, w latach 80. członek prezydium Zarządu Regionu Wielkopolska NSZZ "Solidarność" i jego rzecznik prasowy.