PolskaJanusz Palikot zawiadomił prokuraturę ws. wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i Leszka Millera

Janusz Palikot zawiadomił prokuraturę ws. wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i Leszka Millera

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez liderów PiS i SLD Jarosława Kaczyńskiego oraz Leszka Millera złożył do prokuratury szef Twojego Ruchu Janusz Palikot. Jego zdaniem wypowiedzi byłych premierów doprowadziły do incydentu w PKW, co utrudniło liczenie głosów. Przedstawieciele obu ugrupowań uznali zawiadomienie za niepoważne.

Janusz Palikot zawiadomił prokuraturę ws. wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i Leszka Millera
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Pacewicz

24.11.2014 | aktual.: 24.11.2014 18:31

- Od tygodnia trwa próba zanarchizowania polskiego życia publicznego i doprowadzenia do podważenia systemu demokratycznego w naszym kraju (...), głównie przez działania byłych dwóch premierów - co samo w sobie jest szokujące - Jarosława Kaczyńskiego i Leszka Millera - powiedział Palikot na konferencji prasowej w Lublinie.

- Oni przez pewne podstępne działania, podstępne wypowiedzi doprowadzili do sytuacji najścia na siedzibę PKW 20 listopada i do zatrzymania procesu liczenia głosów - ocenił przewodniczący Twojego Ruchu.

Według niego działania Kaczyńskiego i Millera można traktować jak złamanie prawa opisane w art. 249 kodeksu karnego, który mówi, że kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem przeszkadza w głosowaniu lub obliczaniu głosów, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu.

Zawiadomienia w tej sprawie zostały złożone w poniedziałek do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście. - Podejmujemy te działania, dlatego że - podobnie jak w przypadku smoleńskim, tak i dzisiaj - władza jest bardzo pasywna. Nie wchodzi w spór, nie wchodzi w twarde działania, prokuratura nie podejmuje działań z urzędu - tłumaczył Palikot.

W jego ocenie obecnie trwa kampania ze strony Jarosława Kaczyńskiego i próbuje się ludziom wmówić, że wybory samorządowe zostały sfałszowane, "tak jak się próbowało przez całe miesiące i lata wmówić, że zabito Lecha Kaczyńskiego". - Mamy dokładnie tę samą strukturę mitu politycznego, który się próbuje zbudować - dodał.

Według Palikota zawiadomienie prokuratury jest formą działania, aby nie powtórzyła się "ta sama manipulacja, która się kładła cieniem przez lata na debatę polityczną w Polsce". - Żeby się nie powtórzyła historia, w której brednie, takie jak wygadane przez Macierewicza w sprawie Smoleńska, będą powtarzane w sprawie rzekomego sfałszowania wyborów samorządowych - zaznaczył lider Twojego Ruchu.

Palikot przypomniał, że Kaczyński zapowiedział na 13 grudnia "wyprowadzenie ludzi na ulice z hasłem kwestionowania rzekomo fałszywych wyborów". Jego zdaniem oznacza to, że mamy do czynienia nie tylko z okresowym "aktem anarchizowania, podstępu, wprowadzania w błąd opinii publicznej". - Zapowiedziane jest, że przez następne dni i tygodnie, będzie organizowany wokół tej kwestii pewien ruch społeczno-polityczny pod przewodnictwem Jarosława Kaczyńskiego w szczególności, któremu - niestety - ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, jakoś sekunduje czy wtóruje Leszek Miller - powiedział Palikot.

Jego zdaniem to wszystko tworzy "sytuację niebezpieczną". - Paradoksalnie Miller jako człowiek innego środowiska politycznego uwiarygadnia Jarosława Kaczyńskiego, który jest trochę skompromitowany tym wszystkim, co dotyczyło Smoleńska w szerokiej opinii publicznej - dodał lider Twojego Ruchu.

Palikot nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Według rzecznika PiS Marcina Mastalerka zawiadomienie Palikota nie jest poważną inicjatywą. - Palikot wykonuje rolę pożytecznego idioty PO, najlepiej jak potrafi, walcząc o miejsce na liście wyborczej lub w Pałacu Prezydenckim - podkreślił.

Jak zaznaczył, PiS zamierza pozywać każdego, kto zasugeruje, że PiS w jakikolwiek sposób doprowadziło do zajścia w PKW. - Zajmujemy się każdym poważnym przypadkiem. Ten jest niepoważny - uznał Mastalerek.

Rzecznik SLD Dariusz Joński ocenił z kolei, że Janusz Palikot "stracił zdolność rozpoznawania własnych czynów". - Gdyby było inaczej, byśmy go oskarżyli o fałszywe zawiadomienie - podkreślił.

Państwowa Komisja Wyborcza zdecydowała w czwartek wieczorem o przerwaniu prac w związku z wtargnięciem do jej siedziby dużej grupy protestujących. Zajęli oni salę konferencyjną i domagali się natychmiastowej dymisji członków PKW. Prace PKW zostały wznowione w piątek przed południem.

W środę Jarosław Kaczyński i Leszek Miller zaapelowali o skrócenie kadencji samorządów wybranych 16 listopada i przeprowadzenie nowych wyborów. Ich zdaniem nieprawidłowości podczas niedzielnych wyborów było zbyt dużo, by można uznać ich rezultat.

Po środowych konsultacjach między sobą Kaczyński i Miller zorganizowali konferencje prasowe poświęcone sytuacji po wyborach samorządowych. Choć wystąpili oddzielnie, mówili niemal to samo.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2236)