Janusz Palikot: chcemy wywołać wojnę światopoglądową
Trzeba dokonać weryfikacji "zgniłych kompromisów" z lat 90., m.in. w sprawie aborcji, które nie wytrzymują próby czasu, dlatego chcemy wywołać wojnę światopoglądową - zapowiedział Janusz Palikot.
15.10.2012 | aktual.: 15.10.2012 19:10
Przewodniczący Ruchu Palikota uczestniczył w Lublinie w spotkaniu Ruchu Kobiet - pierwszego z cyklu 16 spotkań, które mają się odbywać we wszystkich miastach wojewódzkich, a które służyć mają większej aktywizacji kobiet w życiu politycznym oraz prezentowaniu programu Ruchu Palikota dla środowisk kobiecych.
Palikot, nawiązując do głosowania w sejmie w sprawie projektu ustawy autorstwa Solidarnej Polski wprowadzającego zakaz aborcji w przypadku prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, pokazał plakat z napisem "Lubelscy Talibowie", pod którym były umieszczone zdjęcia 17 posłów i posłanek z Lubelszczyzny, którzy zagłosowali za skierowaniem tego projektu do dalszych prac w sejmie.
- Mówi się, że chcemy wywołać wojnę światopoglądową. Tak, chcemy wywołać i słowo wojna używam w cudzysłowie. Dlaczego? Bo te kompromisy, które zostały zawarte w latach 90. - kompromis konstytucyjny, kompromis aborcyjny, kompromis konkordatowy - są to rozwiązania, które nie wytrzymują próby czasu. Czas dokonać weryfikacji tych zgniłych kompromisów - powiedział Palikot na konferencji prasowej.
Jego zdaniem Polska jest już innym krajem i ok. 70-80 proc. społeczeństwa popiera m.in. liberalizację ustawy aborcyjnej, in vitro, edukację seksualną. Według lidera Ruchu to obecnie obowiązująca ustawa antyaborcyjna jest "prowokująca, jest dyktatem Kościoła katolickiego, jest światopoglądowa, ideologiczna".
- Czy można sobie wyobrazić bardziej represyjne rozwiązanie niż to, że ktoś idzie do więzienia za decyzje niezgodne ze światopoglądem jakiejś grupy - powiedział Palikot.
Tym problemom, a także sposobom aktywizacji kobiet w życiu społecznym i politycznym mają być poświęcone spotkania Ruchu Kobiet. Spotkania te organizowane w miastach wojewódzkich - jak zapowiada Palikot - będą rodzajem otwartego forum do rozmowy z udziałem różnych organizacji kobiecych; mają służyć też prezentacji propozycji Ruchu Palikota dla kobiet - m.in. wprowadzenia parytetu i zasady "suwaka" na listach wyborczych (naprzemiennego umieszczania na nich kobiet i mężczyzn). - Żeby udało się zrealizować te założenia, znacznie więcej kobiet musi być aktywnych w polityce - zaznaczył.
Obecna na spotkaniu w Lublinie wicemarszałek sejmu Wanda Nowicka podkreśliła, że wychodzenie Ruchu do kobiet ma dla wielu z nich być inspiracją, aby zaangażować się politycznie, kandydować w wyborach i podejmować taką politykę, która będzie traktowała kobiety i mężczyzn jako równoprawnych obywateli.
- Jest ogromna potrzeba, żeby kobiety się w Polsce mobilizowały i działały politycznie, bo gdyby kobiety decydowały o sprawie projektu SP ws. aborcji, nigdy ta ustawa by nie przeszła - powiedziała.
- Kobiety muszą zrozumieć, że ich głos się liczy. Jeśli one będą dawały głośno wyraz swojemu niezadowoleniu, albo będą mówiły, czego oczekują, to wtedy jest szansa na realną zmianę, bo nam chodzi o realną zmianę, o nowoczesne państwo, o normalność - dodała Nowicka.
Podczas spotkania wykład pt. "Zniewolenie kobiet" wygłosiła filozof prof. Maria Szyszkowska. Podkreśliła, że w Polsce wolności ekonomicznej nie towarzyszy wolność światopoglądowa ani obyczajowa. Dominuje model życia patriarchalnego, w którym kobieta zajmuje się rodziną i pomaga mężowi. Zdaniem Szyszkowskiej winna temu jest edukacja nastawiona głównie na kształtowanie sfery intelektualnej.
- Nikt nam, gdy wzrastamy, zarówno mężczyznom jak i kobietom, nie pomaga w kształtowaniu naszych cech charakteru, uczuć na wyższym poziomie, naszego poglądu na świat. A każdy z nas wzrasta w bardzo trudnych okolicznościach, pod naciskiem stereotypowych poglądów - powiedziała Szyszkowska.