Trwa ładowanie...
d1k2uch
26-11-2004 09:32

Janusz Onyszkiewicz: Kuczma powinien doprowadzić do powtórki wyborów


d1k2uch
d1k2uch

Gościem Radia Zet jest Janusz Onyszkiewicz, Unia Wolności i deputowany do Parlamentu Europejskiego. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Co może zrobić Aleksander Kwaśniewski, mediator, który już niedługo znajdzie się w Kijowie? Może próbować prezydenta Kuczmę (przkonać), że jako ostatni akt swoich politycznych działań - bo przecież prezydent Kuczma już nie kandyduje, konstytucja tego zabrania, schodzi ze sceny politycznej - mógłby mieć swoje wielkie odejście polegające na tym, że otworzyłby drzwi dla demokracji na Ukrainie. Jak według pana Kuczma powinien otworzyć drzwi dla demokracji? Powinien, a może to zrobić, określić te wybory jako nieważne i doprowadzić do ich ewentualnej powtórki z tymi samymi kandydatami. Wydaje się, że wynik tych wyborów łatwo byłoby wtedy przewidzieć. Tak, ale byli już obserwatorzy. Stwierdzili, że wybory zostały sfałszowane, a mimo wszystko zostały przez Kuczmę uznane. Sądzi pan, że teraz trzeba by było wzmocnić liczbę obserwatorów? Nie jest to konieczne. Gdyby wybory
odbyły się ponownie, miałyby zupełnie inny charakter. Po pierwsze, ludzie pionu prezydenckiego, administracji publicznej, nie byliby gotowi tak skrupulatnie wypełniać instrukcji, które otrzymywali z centrali - gdyby takowe otrzymali, a nie jest pewne czy takie instrukcje by były - i w ten sposób zaburzać proces demokratyczny. Widać przecież jak cały ten system zaczyna się zawalać. Rozmaite osoby deklarują wsparcie dla Juszczenki, i to ludzie z aparatu władzy, z policji, nawet jednostki wojskowe. W związku z tym byłoby trochę inaczej, trochę tak jak w 1989 roku w Polsce. Ale te wybory musiałyby się szybko odbyć. W ciągu dwóch, trzech tygodni... Tak, ale gdyby przyjąć, że można wziąć te same listy wyborcze, odnowić mandat komisji wyborczych, to takie wybory mogą odbyć się naprawdę bardzo szybko. I myśli pan, że demonstracja w Kijowie może trwać do momentu aż będą wybory? Nacisk jest oczywiście potrzebny, bo jak sądzę, władza ukraińska ma do wyboru dwie alternatywy, albo pójść na jakiś układ, albo mieć nadzieję
na to, że zimno, deszcz, śnieg osłabią w końcu ten nacisk publiczny i sprawa się rozejdzie. Myślę, że po prostu liczą na zmęczenie ludzi. Juszczenko liczy natomiast prawdopodobnie na scenariusz serbski, kiedy to jednak twardym i stałym naciskiem zmuszono Miloszewicza do odejścia. Prezydent Putin nie widział fałszerstw. Wczoraj w Hadze powiedział, że nie ma dowodów na fałszerstwa i Kreml ponownie poparł Janukowycza. To prawda. Widać, że prezydent Putin jest w wielkim kłopocie. Poprzednio przecież złożył gratulacje Janukowyczowi, a potem się z nich wycofał stwierdzając, że nie były to jeszcze wyniki ostateczne. Wczoraj zrobił to znowu i na pewno nie jest mu wygodnie z orzeczeniem Sądu najwyższego Ukrainy, który zawiesił ostateczne ogłoszenie tych wyników do czasu rozpatrzenia wszystkich skarg wyborczych, a jest ich przecież nie mało. Poczekajmy. Prezydent Putin twierdzi, że nie widzi tych fałszerstw, a żeby je zobaczyć trzeba otworzyć oczy I dalej grzmi, żeby się nie wtrącać w sprawy ukraińskie. Nie jest to
może ładne porównanie, ale w jest w Polsce takie powiedzenie, że jak złodziej ucieka, to najgłośniej krzyczy: łapać złodzieja! W związku z tym niech prezydent Putin zobaczy najpierw belkę we własnym oku. Czy chodzi o to, żeby odbić Ukrainę z rąk prezydenta Putina? Tu nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby dać Ukrainie szansę. Mniej więcej miesiąc temu przed pierwszą turą wyborów, gdy byłem na Ukrainie i rozmawiałem z panem premierem Janukowyczem, to było wyraźnie widać, że chciałby ewentualnie kontynuować politykę takiego siedzenia okrakiem na murze, próbowania flirtu zarówno z Rosją, jak i UE. Tego na dłuższą metę nie da się zrobić, ponieważ Rosja ma dosyć jasną koncepcję tej jednolitej przestrzeni gospodarczej. Mówił o tym pan Jastrzębski w UE, gdy na moje pytanie odpowiedział, że chodzi o stworzenie innej kopii wspólnego rynku, więc daleko posuniętej struktury integracyjnej, w której członkostwo wykluczy możliwość jakiejkolwiek integracji z UE. Rosja chce po prostu mieć niejako własną UE, a Ukrainę koniecznie
w tych ramach. Rosyjski politolog, Siergiej Markow powiedział, że lider ukraińskiej opozycji Wiktor Juszczenko, to wymysł polskich propagandzistów: „Polacy chcą doprowadzić do powtórki scenariusza socjotechnicznego z Belgradu i Tbilisi. W ten sposób polska klasa rządząca chce zwiększyć swój wpływ na UE, gdzie chciałaby odgrywać taką samą rolę jak Francja i Niemcy.” Pan Markow jest bardzo uprzejmy dla nas, skoro przypisuje nam aż taką rolę, ale pierwsza część jego stwierdzenia szalenie mi przypomina to co się mówiło o Solidarności w 1980 roku, że jest manipulowana, że jest to fragment wielkiego scenariusza, że jest sterowana z zewnątrz, że ludzie są ogłupiani. To jest kalka, którą bardzo dobrze znamy z naszej niedawnej historii. Przy okazji Ukrainy nastąpiło wczoraj symboliczne pojednanie między Lechem Wałęsą i Aleksandrem Kwaśniewskim. Oby zakończyło się to boczenie, mówiąc najdelikatniej, pana prezydenta Wałęsy wobec pana prezydenta Kwaśniewskiego. Na pana prezydenta Kwaśniewskiego nie głosowałem, ale jest
to w końcu polski prezydent i to już drugą kadencję, więc warto to uznać. Część klasy politycznej nie jest zadowolona z tego, że polscy posłowie wyjeżdżają na Ukrainę, że mieszają się w sprawy ukraińskie i że w ten sposób mogą skomplikować nasz przyszły dialog z Ukrainą... To jest taki pogląd, że właściwie trzeba siedzieć cicho, zobaczyć co będzie, a potem ewentualnie przyłączyć się do zwycięzcy. To jest bardzo zła polityka, polityka bierności. Przykłady takiej biernej polityki mieliśmy w czasie debaty w Parlamencie Europejskim, kiedy to przedstawiciele LPR mówili, że nie trzeba odnosić się do tego, co dzieje się na Białorusi, teraz na Ukrainie, to sprawa wewnętrzna. Wczoraj w debacie telewizyjnej przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej natomiast powiedzieli, że to są w końcu oficjalne wyniki przedstawione przez władze Ukrainy i w związku trzeba im zaufać nie pamiętając, że w Polsce też było 96 proc. głosów za Frontem Jedności Narodu, a jak to wyglądało naprawdę wszyscy przecież wiemy.

d1k2uch
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1k2uch
Więcej tematów