Janusz Kowalski zdymisjonowany. Solidarna Polska reaguje
W sobotę rano Janusz Kowalski został zdymisjonowany z funkcji wiceministra aktywów państwowych. Kilka godzin później o jego politycznym losie zadecydowała Solidarna Polska - po naradzie prezydium partia wydała komunikat.
"Negatywnie oceniamy odwołanie rekomendowanego przez Solidarną Polskę na stanowisko wiceministra aktywów państwowych Janusza Kowalskiego. Nastąpiło to wbrew umowie koalicyjnej zawartej w ramach Zjednoczonej Prawicy" - przekazuje Zarząd Krajowy Solidarnej Polski.
"Dzieje się to zaraz po sprzeciwie ministrów Solidarnej Polski wobec uchwał Rady Ministrów związanych z przyjęciem ustaleń szczytu Rady Europejskiej z grudnia 2020 r. oraz Polityki Energetycznej Polski do 2040 r." - czytamy w oświadczeniu. Tym samym potwierdziły się ustalenia WP. Reporter WP Michał Wróblewski informował, że "ziobrzyści" podczas posiedzenia rządu próbowali zablokować ustawę ratyfikującą ustalenia szczytu UE ws. budżetu.
"Wiceminister Janusz Kowalski był konsekwentnym krytykiem ustaleń podjętych w Brukseli i dlatego jest odwoływany ze swojej funkcji wbrew umowie koalicyjnej. Mamy nadzieję, że decyzja o jego odwołaniu będzie przedmiotem rozmów liderów Zjednoczonej Prawicy podczas Rady Koalicyjnej" - dodaje w stanowisku formacja Zbigniewa Ziobry.
Janusz Kowalski zdymisjonowany. Polityk podważał ustalenia szczytu UE
Jak ustalił nieoficjalnie reporter WP Mariusz Gierszewski do dymisji Janusza Kowalskiego przyczynił się wyciek do dziennikarzy założeń nowej strategii premiera Mateusza Morawieckiego. Według współpracowników szefa rządu polityk Solidarnej Polski miał robić zdjęcia prezentacji "Nowego Ładu" podczas spotkania w KPRM.
Janusz Kowalski w rozmowie z WP potwierdził swoją dymisję. - Kończę pracę w rządzie. Kontynuuję nadal pracę dla Polski. Broniłem i będę bronić suwerenności energetycznej RP i przeciwdziałać niekorzystnym dla Polski i Polaków skutkom decyzji podjętych na szczytach Rady Europejskiej w latach 2019-2020 - mówił polityk.
- Sprzeciwiam się transformacji energetycznej, niekontrolowanej dekarbonizacji i wysokim cenom energii i ciepła oraz uzależnieniu od rosyjskiego gazu - dodał. Dymisja Janusza Kowalskiego krążyła w kuluarach od kilkunastu dni, temat pojawił się także na piątkowej naradzie kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł Solidarnej Polski był głośnym krytykiem wynegocjowanego budżetu unijnego przez premiera. Mateuszowi Morawieckiemu zarzucał "oddanie suwerenności Brukseli" przez to, że szef rządu zgodził się na rozporządzenie warunkujące wypłatę unijnych środków z przestrzeganiem praworządności. Przed negocjacjami unijnymi Janusz Kowalski mówił "weto albo śmierć", z kolei po szczycie złożył wniosek w partii o to, żeby opuścić Zjednoczoną Prawicę rozumianą jako klub parlamentarny PiS. Solidarna Polska gremialnie odrzuciła inicjatywę Kowalskiego.