Janusz Korwin-Mikke: chcę być prezydentem silnym
Kandydujący na prezydenta Janusz Korwin-Mikke oświadczył, że chcę być prezydentem silnym i dbać o to, by Polacy mieli wolność, godność i byli traktowani jak dorośli, a nie jak małe dzieci.
04.02.2015 | aktual.: 04.02.2015 14:59
- Po co kandyduję? Po to, by wygrać oczywiście. Kiedy wejdę do drugiej tury, to zobaczymy, co się stanie - powiedział Korwin-Mikke. Przekonywał, że jest to możliwe, bo - według niego - jego wynik "jest zawsze wielokrotnie większy" niż wskazują sondaże.
Jego zdaniem Polacy nie potrzebują ludzi nijakich. - Ja chcę być prezydentem silnym, którego ludzie będą się bali, tak samo jak się boją prezydenta rosyjskiego - stwierdził.
Dodał, że chce, by polscy obywatele "mieli wolność, godność, i byli traktowani poważnie". Według niego politycy dziś nie traktują Polaków poważnie, tylko jak małe dzieci. - Ja będę dbał, by polscy obywatele byli traktowani jak ludzie dorośli - zapewnił.
Poseł Przemysław Wipler - członek nowej partii Korwin-Mikkego (KORWiN) - przypomniał, że w najbliższą niedzielę odbędzie się konwencja inaugurująca kampanię prezydencką.
- Rozpoczynamy bardzo ciężką pracę, która jest początkiem bardzo ważnego meczu. On ma dwie połowy - pierwszą są wybory prezydenckie, drugą - parlamentarne. To jest właściwie jedna kampania, w której zaprezentujemy wizję i program partii KORWiN - powiedział Wipler. Według niego, dzięki tej wizji i programowi Polacy "będą chcieli żyć we własnym kraju".
Na konferencji zaprezentowano też rzecznika kampanii prezydenckiej Korwin-Mikkego - Konrada Berkowicza oraz szefa sztabu organizacyjnego Łukasza Wróbla.
Berkowicz powiedział, że kampania Korwin-Mikkego będzie oparta o internet; jej częścią mają być też "setki spotkań z Korwin-Mikkem w terenie". Przekonywał, że gromadzą one tłumy młodych ludzi.
Rzecznik kampanii stwierdził, że KORWiN "nie jest zwykłą partią, tylko ruchem społecznym" i że w związku z tym liczy na masowe wsparcie wolontariuszy. Dodał, że jego formacja pokaże, jak zorganizować "kampanię totalną" bez pieniędzy z państwowej kasy.
Pod koniec stycznia Korwin-Mikke poinformował o powstaniu nowej partii o nazwie Koalicja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja (KORWiN). Jej program ma być podobny do programu ugrupowania, które do niedawna współtworzył - czyli Kongresu Nowej Prawicy - tylko "bardziej rozszerzony".
Korwin-Mikke opuścił KNP po tym, gdy konwentykl KNP, złożony z kilkunastu członków założycieli, odwołał go ze stanowiska prezesa. Funkcję tę objął europoseł Michał Marusik. Politycy nie doszli do porozumienia, m.in. co do koncepcji dalszego rozszerzania partii.
Korwin-Mikke przekonywał, że jednym z powodów, dla których buduje nową partię jest chęć "utworzenia 'otoczki' naokoło KNP", która ma zapewnić ugrupowaniu szersze poparcie społeczne; innym wskazywanym w komentarzach powodem mogły być kłopoty finansowe Kongresu Nowej Prawicy. PKW zakwestionowała bowiem sprawozdanie finansowe tej partii za 2013 r., a to może oznaczać utratę subwencji budżetowej.