ŚwiatJanukowycz wygrał, Juszczenko oskarża

Janukowycz wygrał, Juszczenko oskarża

Premier Wiktor Janukowycz wygrał w
niedzielnej drugiej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie,
otrzymując 49,7% głosów, podczas gdy jego rywal, lider
opozycji Wiktor Juszczenko, zdobył 46,70% - poinformowała wieczorem w Kijowie Centralna Komisja Wyborcza po przeliczeniu 99,7% głosów.

Obraz

Wyniki te wyraźnie kontrastują z sondażami, przeprowadzonymi natychmiast po zamknięciu lokali wyborczych (tzw. exit-polls), w których Juszczenko miał wyraźną przewagę nad Janukowyczem, w jednym nawet 54% do 43%.

Janukowycz apeluje o jedność

Ukraiński premier Wiktor Janukowycz ogłosił w orędziu telewizyjnym, że poparła go większość głosujących w drugiej turze wyborów prezydenckich. W swym pierwszym po niedzielnych wyborach wystąpieniu, które nadała prywatna telewizja 1+1, Janukowycz próbował zjednać sobie oponentów i obiecał, że będzie liczył się z oczekiwaniami tych, którzy w wyborach poparli lidera opozycji Wiktora Juszczenkę.

Rozumiem wasz wybór i odnoszę się do niego z powagą, szanuję też wasze prawo do własnych poglądów politycznych - powiedział.

Zaapelował do rodaków o jedność. Jak najszybciej powinniśmy zapomnieć o tym, co nas dzieliło podczas kampanii wyborczej. Wszyscy jesteśmy jednym narodem - zadeklarował.

Według rosyjskiej agencji ITAR-TASS, wezwał Juszczenkę do rozmów i omówienia przyszłości kraju. Wykluczył jednak możliwość współpracy z radykałami.

Z pewnością nie zamierzam mieć do czynienia z politykami, którzy wzywają ludzi na barykady. To jest mała grupka radykałów, którzy postawili sobie za cel podzielić Ukrainę, uciekając się do przemocy i nielegalnych działań - cytuje jego słowa agencja Reutera.

Tymczasem w centrum Kijowa, w obecności kilkudziesięciotysięcznego tłumu zwolenników, Wiktor Juszczenko ogłosił, że nie wierzy w wyniki wyborów prezydenckich podawane przez Centralną Komisję Wyborczą, i wezwał ludność do kampanii obywatelskiego nieposłuszeństwa.

Obraz

Juszczenko oskarża

Przystępujemy, przyjaciele, do budowy zorganizowanego ruchu obywatelskiego oporu i walki o uczciwe wybory prezydenckie - powiedział Juszczenko na wiecu na Placu Niepodległości w Kijowie.

Media oceniają, że na Plac Niepodległości przybyło 80-100 tysięcy osób.

Lider ukraińskiej opozycji Wiktor Juszczenko pojawił się ponownie wieczorem na 100-tysięcznym wiecu swoich zwolenników w centrum Kijowa i ponownie oskarżył władze o sfałszowanie niedzielnych wyborów prezydenckich.

Zarejestrowano 11 110 naruszeń prawa w czasie drugiej tury. W obwodzie donieckim sfałszowano 1,2 mln głosów, w ługańskim - 0,5 mln głosów - powiedział.

Dodał, że w wielu miejscach wschodniej Ukrainy w czasie niedzielnych wyborów dochodziło do wyrzucania z komisji wyborczych obserwatorów i dziennikarzy.

To były wybory "po doniecku". Żądamy unieważnienia wyników głosowania we (wschodnioukraińskich) obwodach donieckim i ługańskim - oznajmił. Tłum odpowiedział na te oskarżenia gromkim "Hańba! Hańba!".

Juszczenko ostrzegł zgromadzonych na Placu Niepodległości, że nad ranem milicja zamierza siłą rozbić wiec w Kijowie. Powołując się na własne źródła poinformował, że atak milicji na demonstrantów może nastąpić w nocy z poniedziałku na wtorek o godz. 3.00 (2.00 warszawskiego).

Niech o tej godzinie będzie was więcej niż teraz - zaapelował. Dodał, że z różnych regionów Ukrainy do Kijowa wyruszyły kolumny ludzi, którzy też chcą bronić prawdziwych wyników niedzielnego głosowania.

Zapowiedział, że opozycja chce we wtorek rozpocząć protesty w kilku innych miejscach Kijowa.

Podziękował za poparcie merowi stolicy Ołeksandrowi Omelczence i wezwał lojalnych wobec merostwa milicjantów do "zapewnienia porządku" w mieście.

Rada Miejska Kijowa w poniedziałek wyraziła wotum nieufności wobec Centralnej Komisji Wyborczej, którą oskarża o współudział w fałszowaniu wyników. Zobowiązała się też do zapewnienia demonstrantom opieki i bezpieczeństwa.

Dziękuję każdemu, kto dziś walczy o to, by Ukraina była niezależnym, europejskim państwem - powiedział na zakończenie Juszczenko.

Niedzielne wybory znalazły się w centrum zainteresowania wielu europejskich mediów. Podkreślają one m.in., że druga tura wyborów może oznaczać wybór Ukraińców między Zachodem a Rosją.

Źródło artykułu:PAP
ukrainaprezydentwybory
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)