Janukowycz nie porządzi
Zwolennicy zwycięzcy wyborów prezydenckich na
Ukrainie Wiktora Juszczenki powoli kończą krótkotrwałą blokadę
gmachu rządu, gdy poinformowano ich, że nie ma zamiaru tu
przyjechać premier Wiktor Janukowycz.
Kilkaset osób zablokowało w środę rano budynek rządu w Kijowie, aby nie dopuścić do posiedzenia gabinetu pod przewodnictwem premiera.
Szef Urzędu Gabinetu Ministrów Anatolij Tołstouchow poinformował dziennikarzy, że zaplanowane na godz. 10 (9 czasu polskiego) posiedzenie nie odbędzie się, a członkowie rządu wezmą udział w pogrzebie tragicznie zmarłego ministra transportu Heorhija Kirpy. Tołstouchow odmówił odpowiedzi na pytanie, kiedy może zebrać się rząd.
Przedstawiciel ekipy Juszczenki Jurij Łucenko powiedział po rozmowie z Tołstouchowem, że ani dziś, ani jutro , ani pojutrze nie odbędzie się tu posiedzenie rządu.
Obecnie Łucenko i inni przedstawiciel ekipy Juszczenki Jurij Pawłenko wzywają zgromadzonych, aby się rozchodzili. Znosimy blokadę, ale kiedy pojawi się Janukowycz, to akcja zostanie natychmiast wznowiona - powiedział Pawłenko.
Premier Janukowycz, rywal Juszczenki w walce wyborczej, od wtorku ponownie kieruje rządem, po powrocie z urlopu, który wziął przed powtórką drugiej tury wyborów prezydenckich, 26 grudnia.
Po wybuchu "pomarańczowej rewolucji" parlament ukraiński uchwalił 1 grudnia wotum nieufności wobec rządu. Zdaniem zwolenników Juszczenki, ustępujący prezydent Leonid Kuczma miał obowiązek podpisać dekret, dymisjonujący gabinet Janukowycza. Tak się jednak nie stało.
We wtorek Wiktor Juszczenko wezwał swych zwolenników, aby nie dopuścili do gmachu Gabinetu Ministrów "bezprawnego rządu".
Roman Kryk, Arkadiusz Prusinowski