Janina Ochojska dla WP: "Niepełnosprawnych władza odcina od świata. Na spacery wychodzi się nawet w więzieniu"

- Władza boi się wsparcia dla niepełnosprawnych. Boi się głosu młodych, bo widocznie jest dla władzy niebezpieczny. Boi się prawdy. Boi się mnie. Nikt nigdy w życiu się mnie nie bał. Będę walczyć o wejście do Sejmu - mówi WP Janina Ochojska, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej.

Janina Ochojska dla WP: "Niepełnosprawnych władza odcina od świata. Na spacery wychodzi się nawet w więzieniu"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Adam Stępień
Michał Wróblewski

18.05.2018 | aktual.: 18.05.2018 15:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Michał Wróblewski, WP: Jest pani pomysłodawczynią Sejmu Dzieci i Młodzieży. Jak Pani wspomina pierwsze obrady w 1999 r.?

*Janina Ochojska: *Pamiętam dobrze pierwszy Sejm Dzieci i Młodzieży, pierwszą debatę. Młodzi ludzie naprawdę mieli coś do powiedzenia, to niezwykle mądre, pełne empatii osoby. Żeby wziąć udział w obradach tego Sejmu, trzeba było napisać tekst o tym, jak młody człowiek wyobraża sobie swoje życie w kraju, w którym toczy się wojna. Wówczas przyczynkiem był konflikt w byłej Jugosławii. Został wtedy odczytany apel o pokój. To młodym ludziom uświadomiło, jak straszne rzeczy dzieją się blisko nas.

Dziś młodzi ludzie mają zablokowany wstęp do Sejmu i głosu w nim nie zabiorą. Sejm Dzieci i Młodzieży odwołano.

W tym roku mamy w Sejmie osoby niepełnosprawne. Spotkanie z nimi, wysłuchanie ich głosu, miałoby dla młodych ludzi wielką wartość edukacyjną. A dziś młodzieży odbiera się możliwość poznania problemów osób niepełnosprawnych. Myślę, że duża część tych młodych parlamentarzystów nie miała nigdy kontaktu z osobą niepełnosprawną. Nie mieli nigdy styczności, szansy, żeby taką osobę zrozumieć. Bardzo jestem ciekawa, co ci młodzi ludzie myślą o nas, niepełnosprawnych, czy uważają, że należałoby nas wstawić do kąta czy może uznaliby, że należy nam się wsparcie?

Rozmawiałem z młodymi parlamentarzystami SDiM. Nie rozumieją tego, dlaczego przez obecność grupy protestujących opiekunów i niepełnosprawnych można zabarykadować cały Sejm. Chcieliby z nimi porozmawiać, wesprzeć ich. Niezależnie od poglądów tych młodych ludzi.

W takim razie cieszę się, że młodzież ma takie podejście. I wydaje mi się, że władza się tego wsparcia młodych dla niepełnosprawnych boi. W jaki sposób ci młodzi ludzie mogliby zagrozić czyjemukolwiek niebezpieczeństwu? Kompletnie tego nie rozumiem. Tracimy ogromną okazję, bo młodzi ludzie mogliby się wypowiedzieć na temat niepełnosprawnych, a politycy powinni się nad tym pochylić. Ale myślę, że politycy obawiają się tego, co mogliby usłyszeć od młodych ludzi przemawiających w parlamencie. Ich głos dla władzy jest widocznie niebezpieczny.

Kierownictwo Kancelarii Sejmu tłumaczy, że to "wyjątkowa sytuacja".

Każdy obywatel ma prawo wejść do Sejmu i obserwować obrady! Sejm jest dla wszystkich. Nie rozumiem na przykład, dlaczego władza bała się mojego przyjścia, bała się przyjścia innych osób, jak pani Wanda Traczyk-Stawska, 91-letnia polska bohaterka. Czy władza boi się prawdy? Tak to wygląda. Boi się tego, co mamy do powiedzenia. I muszę panu szczerze powiedzieć - pierwszy raz w życiu spotykam się z taką sytuacją, że ktoś się mnie boi. A wydaje mi się, że nie kojarzę się z osobą, której można się bać, że nie zagrażam nikomu. Pani Wanda Traczyk-Stawska też nikomu nie zagraża. Chciałabym usłyszeć wyjaśnienia władz Sejmu. Osoby z Kancelarii twierdzą, że ja wcale nie chciałam wejść do Sejmu, że ja tylko chciałam przedstawić swoje zdanie dziennikarzom przed Sejmem... To nieprawda! Ja chciałam tam wejść! Uściskać dłonie tych rodziców, ich dzieci, poznać ich, porozmawiać, wesprzeć na duchu, dodać odwagi... Chciałam pokazać im, że osoba niepełnosprawna mogła osiągnąć bardzo wiele. Ale żeby osoba niepełnosprawna mogła to osiągnąć, musi mieć wsparcie wynikające z rehabilitacji. Ja funkcjonuję dzięki rehabilitacji, za którą sama sobie płacę, ale nie każdego na to stać...

Dlatego często ważne jest choćby dobre słowo.

Dokładnie tak. Ja sama tego potrzebuję. Potrzebuję zrozumienia. Dlatego wiem, że dla tych rodziców i ich dzieci też jest to niezwykle ważne. Rozmawiałam z nimi przez telefon. Oni potrzebują wsparcia, naprawdę. Ale niestety, władza się tego boi. Z wielką szkodą dla samej władzy.

Kontaktował się ktoś z Panią z Kancelarii Sejmu?

Nie. Nikt. Nikt niczego nie wyjaśniał. Nikt mnie nie przeprosił, choć uważam, że takie przeprosiny mi się należą. Byłam pod Sejmem, stałam tam, choć trudno jest mi stać, w deszczu, prosiłam o możliwość wejścia... Ale marszałek Sejmu i szef Straży Marszałkowskiej byli nieugięci. Byli zupełnie niedostępni, nie odbierali telefonu. Strażnicy pod Sejmem powiedzieli mi: "czekamy na decyzję". No to czekałam. I nic.

Żadnego głosu ze strony Kancelarii?

Wie pan, o czym władze Sejmu poinformowały? Że dwóch niepełnosprawnych chłopaków nie może wyjść na spacer! To było po spotkaniu ze mną. Czyli mam się czuć winna? To jest niepojęte, że odcina się ich od świata. Zakazu spacerów nie ma nawet w najgorszych więzieniach!

Niektórzy politycy PiS twierdzą, że protest opiekunów - ze względu na wypowiedzi niektórych matek - zmienił się w protest "o charakterze politycznym".

Emocje są wielkie. Nerwy czasem puszczają. Wierzę w to, że te matki absolutnie nie myślą w żadnych kategoriach politycznych! Trzeba zrozumieć, z jakimi emocjami muszą się one uporać. Tam powinien być w ogóle jakiś psycholog, doradca, ktoś, kto będzie ich tam wspierał. Osoby, które nie mają doświadczenia w kontaktach z mediami, czasem tracą umiejętność panowania nad emocjami w sytuacjach krytycznych. A tego się trzeba nauczyć, sama się tego uczyłam. Czymś niewłaściwym jest wykorzystywanie tych czasem nieprzemyślanych wypowiedzi matek na użytek polityczny. To jest łapanie za słówka. Politycy powinni zrozumieć emocje tych ludzi. Oni tam są już miesiąc! Czy pan wie, jakie to jest ciężke fizycznie? Nawet dla osoby sprawnej. Oni są strasznie zmęczeni. Ale gdy rozmawiałam z nimi przez telefon, to oni mówili, że chcą wytrwać do końca. Że skoro rozpoczęli tę walkę, to chcą wytrzymać. Choćby nie wiem, jaką cenę mieliby za to zapłacić. Oni to robią w imieniu wszystkich niepełnosprawnych w Polsce. Rząd powinien spełnić ich ostatni postulat, ci ludzie naprawdę proszą o bardzo niewiele.

Wróci Pani przed Sejm?

Nie zrezygnuję z wejścia do Sejmu. Nie odpuszczę, będę walczyć, starać się o takie wejście. Rodzice tego ode mnie oczekują. Niedługo jest Dzień Matki...

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Komentarze (47)