Janik: Na kongres po rachunek sumienia i zmiany programowe
Kongres SLD powinien szukać nowych pomysłów
programowych i zająć się zmianami w partii, w której nadszedł czas
na rachunek sumienia - uważa wiceprzewodniczący SLD, minister
spraw wewnętrznych Krzysztof Janik.
29.06.2003 | aktual.: 29.06.2003 12:10
"Mam nadzieję, że głośno zabrzmi wezwanie do tego, żeby poszukać nowych idei, nowych pomysłów programowych dla Polski, dla tej przyszłości, która jest przed nami i myślę, że równie głośno zabrzmi czy wybrzmi wola zmian w samej partii - więcej pokory, więcej uczciwości, więcej skromności. To nam się przyda. Co tu dużo mówić, zgrzeszyliśmy, nie jestem w tej sprawie specjalistą, pan profesor Jurek jest większym, ale zgrzeszyliśmy i czas na rachunek sumienia" - powiedział Janik w niedzielę w programie 3 Polskiego Radia.
Marek Jurek (PiS) zauważył, że uzyskanie rozgrzeszenia na ogół jest sprawą indywidualną, a nie na pokaz, i spytał: "jak mówić o uczciwości, jeżeli jedynym kandydatem na przewodniczącego partii jest Leszek Miller".
Dodał, że można w SLD znaleźć kandydata, "z którym społeczeństwo ma lepsze doświadczenia w ostatnim czasie. (...) Promotorem najbardziej niefortunnych decyzji personalnych, które najbardziej narażały interes publiczny, jest jedyny kandydat na przewodniczącego partii"- mówił Jurek, nawiązując do Aleksandra Naumana i Mariusza Łapińskiego.
Zdaniem Janika, jeśli w SLD sprawdzi się "rzecznik dyscypliny, prokurator wewnętrzny, to być może warto, żeby w innych partiach też takie instytucje powstały". Na pytanie, czy znajdą się odważni na to stanowisko, Janik odparł: "Jestem gotów się nawet poświęcić". Wyraził nadzieję, że sam jest "poza podejrzeniami w wielu kwestiach, w tym w kwestii uczciwości, ale mam świadomość grzechów".
Wątpliwości w sprawie odnowy SLD wyraził Bronisław Komorowski (PO). "SLD mówi o potrzebie dokonania swoistego liftingu, poprawy wizerunku partii, także poprzez tworzenie nowych mechanizmów, ale przy użyciu starych ludzi. Dzisiaj mamy sytuację przedziwną - są zgłaszane żądania, oczekiwania co do kształtu partii pod własnym adresem, pod adresem osób, które dzisiaj ten wizerunek kształtują i które zdaje się będą miały w dalszym ciągu decydujący wpływ na to, jak ta partia będzie funkcjonowała. Pan minister Janik był, jest i będzie ważnym funkcjonariuszem SLD, na czele partii stoi i stać będzie pan Leszek Miller, co oznacza, że SLD po liftingu będzie miała twarz Leszka Millera na najbliższe lata, z wszystkimi konsekwencjami" - powiedział Komorowski.
Dodał, że premier odpowiada "za politykę kadrową, która była źródłem i wpadek, i, mówiąc szczerze, wstydu, nie tylko SLD, ale i Polski".
Na pytanie, dlaczego Miller nie ma kontrkandydatów, Janik odpowiedział: "Nie wiem. Po prostu nikt nie chce bądź nie ma innej wizji funkcjonowania tej partii". Zdaniem min. Marka Siwca z Kancelarii Prezydenta, jest tak dlatego, że "albo nie ma innych pomysłów na partię, co byłoby niedobre, albo kontrkandydaci boją się przegrać".
Według Komorowskiego,_ "wystawienie jednego kandydata przez partię nie jest niczym złym, jeśli partia jest w miarę zintegrowana i nie ma wewnętrznych pęknięć, zasadniczych różnic zdań. Tutaj, przed kongresem ujawniły się zasadnicze rozbieżności, były tak daleko idące, odmienne wypowiedzi ludzi prominentnych, bardzo ważnych dla SLD, że nikt mnie nie przekona, że SLD jest monolitem"_.
"Miller ma autorytet swojej partii. Ta partia jest taka, jak Leszek Miller. On jest inkarnacją, wcieleniem tej partii, najlepiej oddaje ideały, przekonania, skłonności działaczy" - wyjaśniał Jurek. "SLD ciągle, po czternastu latach demokracji w Polsce, jest partią niezdolną do odruchu moralnego, wy się chlubicie, że u was nigdy nie było rozłamów, dysydentów" - dodał.
Według Marka Siwca, na kongresie zasadnicze będzie pytanie o plan działania na najbliższe dwa lata, przez które z pewnością utrzyma się rząd, a Miller pozostanie premierem.
Dla Zbigniewa Kuźmiuka z PSL ciekawsza od personalnej byłaby dyskusja o zmianach programowych w SLD dotyczących gospodarki, walki z biedą, bezrobociem, ponieważ zmiany programowe w SLD wpłynęłyby na działania rządu. Janik zapewnił, że kongres więcej uwagi niż "spekulacjom kadrowym" poświęci polityce gospodarczej
Siwiec zaznaczył, że tym razem słowa wypowiedziane na kongresie "będą miały natychmiastowe żądanie sprawdzalności. (...) To już nie jest tak, że można wygrać wybory, a później powiedzieć: no, nie udało nam się, bo Buzek, bo AWS, bo coś. Dziś po prostu sprawdzalność będzie natychmiastowa" - powiedział.