Jan Turnau: Bóg - miliarder miłosierdzia
Jan Paweł II ogłosił za apostołem Pawłem, że Bóg jest "bogaty w miłosierdzie". Przez długie wieki chrześcijaństwa zachodniego rysowano Boga bogatego w co innego - karzącego bezlitośnie paskudnych grzeszników. Nie był to obraz wynikający jednoznacznie z Biblii, ale myślano, że jak się nie postraszy, to grzech rozpanoszy się jeszcze bardziej - pisze w "Gazecie Wyborczej" Jan Turnau.
Nastąpiła jednak w Kościele rzymskokatolickim spora rewolucja myślowa. Prosta polska zakonnica Faustyna, całkiem zwyczajna (miała nawet nazwisko "Kowalska") doznała mistycznych wizji - Jezus kazał jej ufać, że nie jest tak strasznie, i tę dobrą nowinę głosić całemu światu.
Taki obraz Boga przebił się z trudem w Kościele dzięki kardynałowi Wojtyle, a potem Papieżowi, który z trącącej herezją idei zrobił ortodoksję. Faustynę wyniósł na ołtarze, ustanowił święto Miłosierdzia Bożego (pierwsza niedziela po Wielkanocy) i poświęcił świątynię pod tym wezwaniem w podkrakowskich Łagiewnikach, gdzie jest grób niezwykłej zakonnicy i sanktuarium przyciągające pielgrzymów z całego świata.
Benedykt XVI odwiedził w sobotę Łagiewniki. Spotkał się przede wszystkim z chorymi. Powiedział, że dwie tajemnice: boże miłosierdzie i ludzkie cierpienie zdają się sobie przeczyć, ale harmonizuje je Krzyż. Jan Turnau dodaje od siebie - jako znak solidarności Chrystusa z całą ludzką niedolą.
Papież powiedział, że właśnie chorzy są z Krzyżem najbardziej zjednoczeni i są najbardziej wymownymi świadkami bożego miłosierdzia. Ich krzyż jest oczywisty, to, że świadczą o bożym miłosierdziu, trudne do pojęcia. Chyba że się wierzy, iż każde cierpienie włącza się w dramat Kalwarii, w tamto dzieło solidarności - podkreśla autor komentarza w "GW". (PAP)