Jan Szyszko przed Wielką Izbą Trybunału: prawda musi zwyciężyć
W Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej trwa drugie wysłuchanie w sprawie zakazu wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Komisja Europejska nadał uważa, że Polska złamała zakaz wycinki i należy ją ukarać finansowo. Minister środowiska przekonuje, że Komisja nie ma pojęcia, o czym mówi.
17.10.2017 | aktual.: 17.10.2017 12:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Polski rząd i Komisja Europejska przedstawili swoje racje przed Wielką Izbą Trybunału. To efekt wniosku polskiego rządu o wyłączenie wiceprezesa Trybunału Antonia Tizzano, który na poprzedniej rozprawie we wrześniu był - zdaniem reprezentantów Polski - stronniczy.
- Prawda musi zwyciężyć - powiedział dziennikarzom przed wejściem na rozprawę minister środowiska Jan Szyszko. - Liczymy na merytoryczną dyskusję - mówiła z kolei pełnomocniczka Komisji Europejskiej Katarzyna Hermann.
Zobacz także
Po wysłuchaniu minister środowiska wydał krótkie oświadczenie. Podziękował między innymi wszystkim swoim współpracownikom.
- Przedstawiliśmy nasze stanowisko, mi się wydaje, że chyba niezwykle merytoryczne. Pokazaliśmy naszą stronę jako stronę, która wie, na czym polega Natura 2000, na czym polega tragedia Puszczy Białowieskiej, na czym polega niezrozumienie ze strony Komisji Europejskiej. Wydaje mi się, że te wnioski, które komisja składa, wynikają po prostu z małej znajomości rzeczy, jeśli chodzi o Naturę 2000 - stwierdził Szyszko.
- Chcę powiedzieć, że Komisja Europejska podnosiła między innymi tego rodzaju sprawy, że Polska stosuje tak zwaną "wycinkę drzew", powodując tym zanik gatunków i siedlisk ważnych z punktu widzenia Unii Europejskiej - wyjaśniał Szyszko. - Wykazaliśmy, że sprawa jest chyba zupełnie odwrotna, a mianowicie to poprzez presję Komisji Europejskiej na zmianę sposobu zagospodarowania w Puszczy Białowieskiej doprowadzono do zaniku siedlisk i gatunków - przekonywał szef resortu.
Zdaniem ministra na podstawie badań wykazano, że "to nie Polska niszczy siedliska i gatunki, tylko Polska je ratuje, przywracając poprzedni sposób zagospodarowania zgodny z najlepszą wiedzą naukową".
Nakaz wstrzymania się od wycinki Puszczy Białowieskiej
Sprawa dotyczy środka tymczasowego z lipca br., o który wnioskowała KE. Trybunał wydał decyzję o natychmiastowym nakazie wstrzymania wycinki w Puszczy Białowieskiej na obszarach chronionych, dopuścił jednak usuwanie drzew ze względów bezpieczeństwa.
Zdaniem resortu środowiska działania prowadzone w puszczy przez ministerstwo i leśników mają na celu jedynie ochronę zagrożonych siedlisk i są ukierunkowane na zachowanie bezpieczeństwa publicznego, co jest zgodne z postanowieniem wiceprezesa Trybunału z lipca br.
Zobacz także:* Protesty w Puszczy Białowieskiej*
Pierwsze wysłuchanie przed Trybunałem w Luksemburgu odbyło się ponad miesiąc temu, 11 września. Podczas rozprawy przedstawicielka Komisji Europejskiej przekonywała, że Polska nie realizuje środka tymczasowego, czyli zakazu wycinki. Jako dowód pokazywała obrazy satelitarne i zdjęcia z puszczy, które Komisja otrzymała od ekologów.
KE złożyła też wniosek o nałożenie na Polskę kar finansowych za niezastosowanie się do lipcowej decyzji o nakazie wstrzymania wycinki w puszczy. Stało się to po sugestiach wiceprezesa Trybunału Sprawiedliwości UE Antonia Tizzano co do przepisów prawa unijnego, w oparciu o które Komisja może wnosić o kary dla Polski. - Artykuł 279 daje uprawienia Trybunałowi w tej sprawie, wystarczy, żeby KE się o to zwróciła - zachęcał Tizzano pełnomocniczkę KE podczas wrześniowego wysłuchania.
Komisja we wniosku nie sprecyzowała, jakiej wysokości kar się domaga. Podała jednak, że powinny mieć one skutek perswazyjny i zapewnić wykonanie orzeczenia o zastosowaniu środka tymczasowego, czyli wstrzymania wycinki.
Pierwotnie KE chciała tylko, by Trybunał doprecyzował kwestię "bezpieczeństwa publicznego", na które powołuje się Polska. Pod koniec września Polska złożyła wniosek o wyłączenie wiceprezesa z dalszego postępowania. Premier Beata Szydło oraz minister Jan Szyszko ocenili, że Tizzano zachował się stronniczo.